VI etap Breslau Poland 2016. Pod kontrolą

W czwartek zawodnicy startujący w Breslau Poland pożegnali gościnne okolice Bornego Sulinowa, pokonując 160-kilometrowy etap o charakterystyce cross-country. Później przejechali (niektórzy na lawetach) do Maniewa położonego na skraju poligonu w Biedrusku. Tutaj, w nocy z piątku na sobotę oraz podczas sobotniego etapu będą walczyć o poprawienie (bądź utrzymanie) swych lokat w generalce.

DSC01622Czwartkowy etap nie nastręczał zawodnikom większych trudności, ale nie wszyscy zaliczyli go bezproblemowo. Obrazkiem dnia była Osa Grześka Ostaszewskiego holująca na linie niesprawnego Zetrosa, za którego kierownicą siedzi jego ojciec, Krzysztof. Co ciekawe, Iveco Grześka niedawno samo borykało się z zatartym silnikiem i nadal nie jest w stu procentach sprawne. Pomoc syna opłaciła się jednak – mimo godzinnej straty Krzysztof Ostaszewski obronił pozycję lidera w klasie Big Truck Extreme, jednak jego przewaga zmalała do pół godziny. Grzesiek zachowuje bezpieczną, 3. pozycję w klasie cross-country.

Pierwsze skrzypce w rajdzie nadal odgrywają nasze załogi samochodowe – w klasie cross-country na czwartkowym etapie trzy najlepsze czasy uzyskali Polacy. Najszybsi byli Adam i Michał Bomba, którzy konsekwentnie odrabiają straty spowodowane bliskim spotkaniem z drzewem i pożarem. We czwartek też „zahaczyli” o brzózki, ale na szczęście niegroźnie, a w nagrodę za dobrą jazdę awansowali już na 3. miejsce w klasie.

Polacy dominują również w samochodowej klasie Extreme – dwa pierwsze miejsca w generalce zajmują Graty „Walterów” i „Eljotów”, a o wysokie miejsca etapowe walczy z nowymi siłami „Kowale”.  DSC01617Kontrolujemy też sytuację w enduro CC (1. Krasuski, 3. Latoch), ATV Extreme (1. Kusy, 2. Ceklarz, 3. Markiewicz), ATV CC (2. Pieron). W klasie SSV CC Polacy zajmują miejsca 5-6. (5. Kozakiewicz, 6. Pesta).

Generalnie jest dobrze, a może być jeszcze lepiej. Ponieważ wojsko tradycyjnie zmieniło w ostatniej chwili zdanie, piątkowy etap zostanie zastąpiony przez krótki etap nocny, który rozegrany zostanie na pętli. Po drodze na zawodników klasy ekstremalnej czekać ma spore błotko.

Kropkę nad i postawi jednak sobotni etap na Biedrusku, który zapowiadany jest jako najtrudniejszy w tegorocznej edycji rajdu. Ma być dużo błota, trudnych przeszkód i niełatwej nawigacji. Można na nim jeszcze wiele zyskać, ale i niemało stracić.
AK, fot. Kamel