2. etap Transgothica Maraton 2010: "nitro" się przydaje...

Wtorkowy dzień na Transgothica Maraton 2010, nareszcie słoneczny i pogodny, był prawdziwym wyzwaniem dla nawigatorów, o czym świadczą choćby rozmiary roadbooka: kilkaset notatek nawigacyjnych i w sumie 15 metrów papieru w wersji „zwijanej” (dla motocyklisty i quadowców). Podczas najdłuższego etapu rajdu zawodnicy przetransferowali się z Osady Karbówko w Elgiszewie do Koronowa. Liderom udało się obronić swą pozycję – w klasie CXC prowadzą Adrian i Damian Baronowie, w klasie CTR – Robert Kufel i Dominik Samosiuk.

ZOBACZ TAKŻE: Prolog oraz 1. etap Transgothica Maraton 2010: jechac szybko, byle przeżyć


– Etap był długi i trudny – komentuje Damian Baron. – Pokonaliśmy trzy fajne odcinki maratońskie: ok. 50, 70 i 60 km, na których łatwo było zabłądzić. Roadbook był jednak świetnie przygotowany – uznania dla organizatorów za ogromną pracę. Kratki są bardzo „gęste”. Odcinki mają po kilkadziesiąt, sto metrów, trzeba się więc mocno pilnować, by nie pobłądzić. Trasa prowadziła nas głównie po terenach leśnych, ale bywały też fragmenty piaszczyste. Na niektóre podjazdy wdrapywaliśmy się ledwo, ledwo, na granicy przyczepności kół. Czasem jechaliśmy „przecinkami” wzdłuż linii wysokiego napięcia, był też odcinek wzdłuż rzeki prowadzący po dość podmokłym terenie… Na brak różnorodności trasy z pewnością narzekać nie możemy! No i trzeba uważać na grzybiarzy, którzy często migają nam między drzewami.

Pojazdy z klasy cross-country jak zawsze miały okazję, by się rozpędzić – nawet do 130-140 km/h. Auta przeprawowe z CTR co jakiś czas mierzyły się z trudniejszymi przeszkodami. Awarie nie ominęły dziś niestety Magdy Gadaj i Paula van der Linde, a także Martina Kaczmarskiego. – Jest 1 w nocy, a prace  remontowo-modernizacyjne ich pojazdów wciąż trwają – mówi Viola Deremgowska. – Co ciekawe, nie tylko w bazie, ale również w okolicznych miastach i miasteczkach - system monitoringu rejestruje w tej chwili obecność "naszych" samochodów  w różnych zakątkach Ziemi Koronowskiej.

W klasie CTR pierwszy z wtorkowych oesowych zwyciężył Paweł Kado, wyprzedzając o pół minuty Roberta Kufla. Na kolejnym oesie najszybszy okazał się Roman Cybulski, któremu – jak widać – nie straszne są dwa groźne Graty. Na finałowym oesie najlepszy czas wywalczył Kufel, który utrzymuje pewną pozycję lidera, z  przewagą ponad 19 minut nad Kado i 42 minut nad Cybulskim.

W klasie CXC etap świetnie rozpoczął Adam Sas, wygrywając otwierający oes. Z powodu przebitego koła około 8 minut stracili na nim Baronowie. Na kolejnym odcinku Nissan z Extrem 4x4 był już na czele, a kłopoty tym razem dotknęły Odejewskich, którzy pobłądzili w lesie. Na ostatnim oesie najlepszy czas wykręcili chłopaki od „Traska”, czyli Piotr i Andrzej Krawczykowie. W „generalce” klasy prowadzą Baronowie z przewagą ponad 17 minut nad Wojtkiem Tolakiem i 22 min. nad Odejewskimi.

Niestety obsada pozostałych klas jest dość uboga – w klasie QXC walczą tylko dwa quady – prowadzi Zbigniew Bartikowski przed Klaudiuszem Rostowskim. Podobnie w klasie QTR – liderem jest Jarosław Małkus mający już kilkugodzinną przewagę nad Henrykiem Babilcem. W klasie MXC samotną walkę prowadzi Sławek Tomczak.

- Rywalizacja na trasie Transgothica odbywa się w kilku płaszczyznach – mówi Viola – ale najwspanialsza dla obserwatorów, zawodników i organizatorów jest postawa "fair play" wszystkich uczestników - do niezwykłych obrazków należała dziś próba wyciągnięcia terenówki z opresji wodnej przez  quada.

Do głównych faworytów rajdu należą z pewnością Adrian i Damian Baronowie, którzy startują autem… treningowym. - Obaj kończymy budowę nowych samochodów – wyjaśnia Damian. – W przyszłym sezonie będziemy jeździć dwoma podobnymi „wynalazkami” z zawieszeniami à la Fox, ale wykonanymi według naszego pomysłu. Naszego Patrola traktujemy jako treningówkę – 70% jego konstrukcji to zwykły Nissan z zawieszeniem Pro Comp i silnikiem 4.2 z Audi S8. Tajną bronią jest wtrysk „nitro”, który po raz pierwszy testujemy, bardzo uważając, by nie zepsuć silnika. Do kolektora doprowadzony jest podtlenek azotu oraz paliwo w takich dawkach, by silnik to wytrzymał. Czyli plus 50 KM i plus 100 Nm, które czasem wykorzystujemy do wyprzedzania. Staramy się z tym nie przesadzać – butla z podtlenkiem ma 5 kilogramów, co wystarcza na 20 min jazdy. Po dwóch dniach rajdu zużyliśmy połowę jej zawartości. Niestety mamy mały kłopot z reduktorem – zamontowaliśmy szybszą przekładnię, na której Patrol rozpędza się do 180 km/h. Niestety wczoraj odkryliśmy, że olej jest w nim zabarwiony opiłkami, co oznacza ścieranie zębów, dlatego dziś jechaliśmy wyłącznie na biegach szosowych. Zobaczymy, co będzie dalej – na krótkich podjazdach będziemy musieli wrzucać biegi terenowe, ale jeśli będzie płasko pojedziemy na biegach szosowych.   

Do końca rajdu pozostały jeszcze trzy etapy. Środowy etap w gościnnym Koronowie będzie intensywny i krótki. Grupa Trophy przygotowuje się już do pokonania "oczka" im. Pitbulla... Patronem Transgothica 2010 jest Burmistrz Miasta Koronowa Pan Stanisław Gliszczyński, który ufundował - wzorem ubiegłego roku - Puchar dla zwycięzcy w klasyfikacji generalnej na odcinku koronowskim.

Text: Arek Kwiecień, VD, fot. Robert Mazur

{artsexylightbox autoGenerateThumbs="true" path="images/stories/Extreme/TG2010/Wt" previewHeight="67"}{/artsexylightbox}