Brodzkie Wertepy 2014 - charytatywna walka z pechem

„Pokonaj pecha” – pod taką nazwą, od 13 do 15 czerwca odbywał się charytatywny rajd terenowy „Brodzkie Wertepy”. Niestety na trasie wydarzył się wypadek. Spadające drzewo uderzyło Justynę Jasińską z Kielc. Musiała jechać do szpitala. Na ręce założono jej aż 23 szwy. 

Brodzkie105Poszkodowana jechała w samochodzie wraz z Sławomirem Węgrzynem. Drzewo złamało się po podpięciu liny wyciągarki. Po tym wydarzeniu załoga zrezygnowała z dalszej jazdy.

Rajd miał cel charytatywny. Pomagali zawodnicy i sponsorzy. W niedzielę koło boiska „Czarnych Ruda” odbył się piknik dla wszystkich. Każdy, kto datkiem wspomógł chore dzieci, mógł odbyć emocjonującą przejażdżkę wozem terenowym. Swoich samochodów użyczali nie tylko członkowie stowarzyszenia Wertep Brody, ale i inni uczestnicy rajdu. Wielką atrakcją był gigantyczny samochód - monster truck ze Skarżyska-Kamiennej. Przez cztery godziny woził tych, którzy wrzucili pieniądze do puszki. Przez ten cza, pojazd zużył aż 120 litrów paliwa. Na pikniku spalono „pechowe” drzewo, które zraniło uczestniczkę rajdu. W czasie imprezy udało się zebrać łącznie 8 200 zł na leczenie dzieci: Mikołaja Półtoraka, Leny Sokołowskiej i Ani Bujnowskiej. Za te pieniądze będą kupione dla nich niezbędne rzeczy.

Brodzkie104W rajdzie uczestniczyło 29  załóg – czyli o siedem więcej niż w ubiegłorocznej imprezie. Samochody terenowe zbierały się na placu przy boisku „Kamiennej Brody”. Wiele osób kibicowało zawodnikom na odcinkach specjalnych – np. w okolicy tzw. Małego Stawu. W klasie turystycznej pierwsze miejsce wywalczyli: Krzysztof Jasiński z Warszawy wraz ze swoją jedenastoletnią córką Patrycją – najmłodszym pilotem rajdu. Kolejne miejsca zdobyli Grzegorz Pożoga i Joanna Telesz oraz Marek Kowalski i Michał Dąbrowski.

W kategorii wyczynowej zwyciężyli: Piotr Wojciechowski i Daniel Łuksi z Jędrzejowa, Daniel Hypś i Piotr Michalik z Bochni. Trzecie miejsce ex aequo zajęły dwie załogi:  Marcin Wojciechowski (brat bliźniak zwycięzcy) wraz Rafałem Winiarczykiem oraz Marcin Wesołowski z Tomaszem Wesołowskim.

Emocji nie brakowało też w klasie extreme. Zepsuła się wyciągarka w samochodzie Marcina Maciąga i Roberta Musiała. Przez całą noc ich maszyna wisiała na drzewie w kryneckim wąwozie „Spotocz”. Ekipa „Paździoch” z Buska-Zdroj, przez całą noc usuwała awarię. Rano bez minuty snu zawodnicy ruszyli w dalszą drogę i w końcowej klasyfikacji wywalczyli pierwsze miejsce. Kolejne lokaty w tej klasie zajęli: Zygmunt Graba i Mariusz Dziubiński ze Skarżyska-Kam. oraz Łukasz Rozwadowski i Łukasz Lesiak z Radomia.

Brodzkie106Uczestnicy rajdu chwalili przyrodę gminy Brody. Mówili, że jest tu wszystko co potrzebne do wypoczynku: zalew, skały i ciekawe krajobrazy. Organizatorzy rajdu, Stowarzyszenie „Wertep Brody" i Camp 4x4 Małe Jodło wyrazili wdzięczność sponsorom imprezy oraz właścicielom działek, na których odbywał się rajd. Za wsparcie imprezy dziękowano Andrzejowi Przygodzie – wójtowi gminy Brody. Obiekty niezbędne do organizacji rajdu użyczyło Centrum Kultury i Aktywności Lokalnej w Brodach oraz Marek Dzwonek – właściciel kompleksu „Gubałówka Świętokrzyska” w Krynkach.

Info: Mariusz Zawłocki