I etap OiLibya Rally of Morocco 2015: niespodzianka na dzień dobry

październik 05, 2015

W prestiżowym pojedynku trzech off-roadowych supermocarstw, czyli MINI, Peugeota i Toyoty, górą jak na razie są ci, którym przyznawano teoretycznie najmniejsze szanse na sukces, czyli kierowcy Hiluxów. I etap rajdu OiLibya Rally of Morocco zwyciężył Yazeed Al Rajhi, który był objawieniem ostatniego Dakaru. Saudyjczyk o 17 sekund pokonał Rosjanina Vladimira Vasilyeva. Na trzecim miejscu finiszował główny faworyt imprezy, lider zespołu MINI - Nasser Al-Attiyah, który stracił do zwycięzy ponad półtorej minuty. Kierowcy Orlen Teamu uplasowali się w drugiej dziesiątce.

13. czas uzyskał Kuba Przygoński, 15. Marek Dąbrowski i Jacek Czachor, a 17. Adam Małysz. Szybszy okazał się Maciek Marton pilotujący Mirka Zapletala, który finiszował na 10. pozycji. Aron Domżała i Szymon Gospodarczyk uzyskali 3. czas w grupie T3, a Jarek Kazberuk i Robin Szustkowski 4. w T2. 

Pierwotnie poniedziałkowy odcinek miał liczyć 330 kilometrów. Organizatorzy zmienili jednak jego przebieg i finalnie załogi przejechały o 40 kilometrów więcej. Pierwszy z pięciu etapów tegorocznej edycji imprezy w Maroku wiódł przez bardzo zróżnicowane tereny. Początkowo trasa prowadziła po szybkich szlakach, przez wzniesienia, ale jej fragmenty miejscami przypominały tor przeszkód. Później uczestnicy musieli zmierzyć się z wydmami, przejechać kręte i kamieniste drogi, by na koniec przeprawić się przez góry.

Na trudnej trasie dobrze radzili sobie kierowcy Peugeota - Sainz prowadził po 244 km, a Loeb plasował się na 4. miejscu. Niestety pod koniec etapu ich dobra passa się skończyła. "El Matador" stracił pozycję lidera, a po 304 kilometrach jazdy posłuszeństwa odmówił samochód Loeba. Dziewięciokrotny mistrz świata metę osiągnął, jadąc na holu za ciężarówką Stevena Rotsaerta.

W grupie T4 najszybciej metę osiągnął Maarten Van Den Brink w Renault, pozostawiją w tyle faworytów, m.in. Federico Villagrę (2. czas), debiutującego w Iveco Alesa Lopraisa  (3. czas, blisko 15 min. straty) i Gerarda De Rooya wspieranego przez Darka Rodewalda (6. czas, ponad 28 min. straty).

Kuba Piątek ukończył inauguracyjny odcinek z 17. czasem przejazdu, tracąc do zwycięzcy Hiszpana Joana Barredy ponad trzydzieści minut. 45. lokatę zajął Paweł Stasiaczek, którego strata wyniosła aż 2 godziny 49 minut. Nie zawiódł Rafał Sonik, który oczywiście zwyciężył w klasie quadów.

Wtorkowy etap traktowanej jako ostatni poważny sprawdzian przed Dakarem imprezy liczy 365 kilometrów. Odcinek specjalny ma 224 kilometry. Wyzwaniem ponownie będą wydmy, a także pułapki nawigacyjne na prowadzącej do nich części oesu.

MM, fot. Marian Chytka, Orlen Team

Powiedzieli na mecie:
Adam Małysz:
- Poniedziałkowy odcinek był bardzo trudny. Po przejechaniu 50 kilometrów złapaliśmy gumę. Po zmianie koła Xavierowi złamał się uchwyt odbiornika GPS. Musiał go przytrzymywać, a potem, by ułatwić sobie nawigację, wyrwał z mocowania. Jakby kłopotów było mało, wkrótce straciliśmy cały zapas płynu do spryskiwacza. Pył zalegający nad trasą tak zalepił nam szybę, że jechaliśmy jak we mgle. No ale cóż, to taki sport. Zawsze coś musi się dziać. Choć było ich trochę za dużo, przygody nas nie zniechęcają. Czujemy się dobrze. Mam nadzieję, że wtorek będzie naszym dniem.

Kuba Przygoński:
- Jestem po pierwszym pustynnym odcinku jako kierowca rajdowy. Debiut wypadł bardzo dobrze, a współpraca z moim nowym pilotem układała się perfekcyjnie. Do tej pory pustynie przemierzałem jako motocyklista dlatego dzisiaj byłem wyjątkowo skoncentrowany.  Tam gdzie jeszcze rok temu przeleciałbym motocyklem, dzisiaj musiałem zwolnić i odwrotnie. To zupełnie nowe doświadczenie, które pozwala mi odkrywać Saharę na nowo. Jutro kolejny odcinek i szansa na odrobienie straty.

Marek Dąbrowski:
- Dzisiejszy odcinek wyjątkowo nas doświadczył. Na 170 kilometrze do mety został nam w samochodzie tylko jeden zapas. Wspólnie z Jackiem podjęliśmy decyzję, że nie będziemy ryzykować i chcemy bezpiecznie dojechać do mety. Drugą część trasy przejechaliśmy asekuracyjnie oszczędzając samochód. Przed nami jeszcze cztery dni rywalizacji. Przyjechaliśmy do Maroka walczyć o punkty i z takim nastawieniem jutro ruszamy na trasę

Rafał Sonik:
- Dla quadowców był to szczególnie wymagający etap, ponieważ znaczna część odcinka przebiegała po skałach i kamieniach. Musieliśmy być uważni, bo każdy błąd mógł kosztować bardzo wiele. Zwłaszcza, że dziś startowałem za ostatnim motocyklistą, a więc byłem zmuszony jechać i wyprzedzać w kurzu. W tej sytuacji kluczowe było doświadczenie, bo jeśli ktoś dał się ponieść emocjom i wpadł w wir rywalizacji, bardzo szybko zostawał w tyle z poważnie uszkodzonym pojazdem. Mnie udało się dojechać do mety w całości, bez przygód i na pierwszym miejscu - trudno więc wyobrazić sobie lepszy początek rajdu!

Robin Szustkowski:
- W pewnym momencie oderwał się silnik. Udało nam się go prowizorycznie zamocować, ale w konsekwencji rozszczelnił się układ dolotowy. Musieliśmy dwa razy zatrzymywać się, aby go naprawiać. Potem urwała się przednia półoś i jechaliśmy tylko na tylnym napędzie, a na koniec jeszcze złapaliśmy gumę.

Jarek Kazberuk:
- Raptor „szedł” pięknie, a Robin świetnie sobie radził. Jesteśmy zadowoleni z jazdy, ale nie koniecznie z wyniku. To co prawda pierwszy dzień zmagań, ale mamy świadomość, że możemy być tu w ścisłej czołówce, jeśli tylko uda nam się pokonywać czysto kolejne etapy

Kuba Piątek:
- Dzisiaj przejechaliśmy najdłuższy i zarazem najbardziej zróżnicowany odcinek tegorocznej edycji rajdu. Przed startem dostaliśmy dużo poprawek do trasy, co wprowadziło trochę zamieszania na starcie. Zaplanowany 330 kilometrowy odcinek inauguracyjny ze względu na obfite opady został wydłużony o 40 kilometrów. Pierwszą część trasy pokonałem w grupie najlepszych zawodników startujących w rajdach cross country. W drugiej musiałem walczyć z kamienistą nawierzchnią przez co straciłem kontakt z czołówką. Dzisiejszy odcinek był najlepszym treningiem, jaki mogłem sobie zaplanować przed Dakarem.

I etap Rajdu Maroka – Samochody
1. Yazeed AL-RAJHI/Timo GOTTSCHALK (SAU/DEU) 3:13:36
2. Vladimir VASILIEV/Konstantin ZHILTSOV (RUS) +0:17
3. Nasser Al-Attiyah/Mathieu BAUMEL (QAT/FRA) +1:38
4. Carlos SAINZ/Luca CRUZ (ESP) +2:03
5. Ricardo DIAS POREM/Jorge MONTEIRO (POR) +2:33
6. Leeroy POULTER/Robert HOWIE (ZAF) +6:29
7. Erik VAN LOON/Wouter ROS EGAAR (NLD) +10:41
8. Yuriy SAZONOV/ Alexander MOROZ Alexandr (KAZ) +11:35
9. GInel De VILLIERS/Dirk VON ZITZEWITZ (ZAF) +12:12
10. Miroslav ZAPLETAL/Maciej MARTON (CZE/POL) +14:22
...13. Jakub PRZYGOŃSKI/Andrei RUDNITSKI (POL/BLR) +17:34
...15. Marek DĄBROWSKI/Jacek CZACHOR (POL) +19:22
...17. Adam MAŁYSZ/Xavier PANSERI (POL) +20:07
...35. Aron DOMŻAŁA/Szymon GOSPODARCZYK (POL) +1.20:09 (3. T3)
...47. Jarek KAZBERUK/Robin SZUSTKOWSKI (POL) +2.00:46

I etap Rajdu Maroka – Ciężarówki
1. Maarten VAN DEN BRINK (HOL) 03:45:35
2. Federico VILLAGRA (ARG) +1.03
3. Ales LOPRAIS (CZ) +14.43
...6. Gerard DE ROOY/Darek RODEWALD (HOL/POL) +28.20
 
I etap Rajdu Maroka – Motocykle
1. Joan BARREDA (ESP) 03:36:45   
2. Toby PRICE (AUS) +1:41
3. Helder RODRIGUES (POR) +2:51
4. Antoine MEO (FRA) +4:39
5. Pablo QUINTANILLA (CHI) +5:40
6. Paulo GONCALVES (POR) +6:03
7. Sam SUNDERLAND (GBR) +6:26
8. Matthias WALKNER (AUS) +6:43
9. Jordi VILADOMS (ESP) +9:54
10. Olivier PAIN (FRA) +13:19
...17. Kuba PIĄTEK (POL) +33:05
...45. Paweł STASIACZEK (POL) +2.49:00
 
I etap Rajdu Maroka – Quady
1. Rafał SONIK (POL) 4:50:59
2. Eduardo MARCO SECHANIZ (ESP) + 2:19:37
3. Covadonga SUAREZ (ESP) +2:19:39