II etap Rally Dos Sertoes 2014: rolnik na drodze Sonika

Brazylia kolejnego dnia zmagań w rajdzie Dos Sertoes nie przestaje zaskakiwać zawodników. Tym razem ponad 200-kilometrowy odcinek specjalny musiał zostać skrócony do zaledwie 50 km, ponieważ swoją zgodę na przejazd pojazdów w ostatniej chwili cofnął właściciel terenu, gdzie miała odbywać się znaczna część rywalizacji. Na skróconej trasie Rafał Sonik, będąc na prowadzeniu, miał problemy z odnalezieniem trasy i do mety dojechał z siódmym czasem.

Pech sprawił, że organizatorzy Rajdu Brazylii, 150km trasy drugiego etapu zaplanowali na terenie należącym do jednego właściciela. Ten w ostatniej chwili zabronił kolumnie rajdowej wjazdu na swoją posesję, stanowiącej w głównej mierze pastwiska dla bydła.

Rajdowcom nie pozostało nic innego, jak zmierzyć się na ułamku zaplanowanej trasy. Rafał Sonik prowadził dość długo, ale z powodu błędu w nawigacji stracił 10 minut i wyprzedziło go sześciu rywali. - Była niezgodność roadbooka z rzeczywistością. W jednym miejscu był zaznaczony asfalt, którego w sonik3_stage2rzeczywistości nie było. Wszystko wyglądało zupełnie inaczej niż na mapie. Dodatkowo rajdowy GPS pokazywał zupełnie coś innego i okazało się, że pojechałem dokładnie w odwrotnym kierunku niż powinienem – tłumaczył.

To jednak nie koniec nieprzyjemnych informacji dla kapitana Poland National Team. - Mogę otrzymać karę za zbyt szybką jazdę w strefie ograniczonej prędkości między punktami kontrolnymi. Wszystko dlatego, że mój GPS mówił im, iż jestem w zupełnie innym miejscu…

Po zajęciu siódmego miejsca w drugim etapie Dos Sertoes, „SuperSonik” spadł na trzecią pozycję w klasyfikacji rajdu. To nie oznacza jednak, że załamuje ręce. - Trzeba ten dzień przyjąć na klatę i walczyć dalej. Nie mam zamiaru odpuścić. Będę „cisnąć” do samego końca – zapowiedział Rafał Sonik, myślami będąc już przy wtorkowym oesie liczącym 206 km.  
text: Kajetan Cyganik