NAC Rally Team na starcie East African Safari Classic Rally 2017

– Czujemy się jak przed rozpoczęciem dalekiej, egzotycznej wyprawy! Upalne temperatury, rosnące wokół palmy, po których skaczą małpy, magiczny klimat Mombasy i wyjątkowa atmosfera panująca wśród uczestników rajdu zapowiadają niezwykłą przygodę. Dziś ostatni dzień przygotowań, a już jutro wyruszymy na odcinki specjalne, których nie możemy się doczekać – mówi Paweł Molgo, który wraz z pozostałymi członkami zespołu NAC Rally Team jest już w Kenii, gdzie we czwartek wraz z Piotrem Domownikiem rozpocznie zmagania w maratonie East African Safari Classic Rally 2017.

Zawodnicy i serwisanci NAC Rally Team dotarli do Mombasy, gdzie próbują przywyknąć do ponad 30-stopniowego upału, z którym przyjdzie im się zmagać w nadchodzącym tygodniu. – I tak mamy szczęście, że nie pada, bo w ubiegłym roku deszcz nieźle dał się nam we znaki – mówi Paweł Molgo. – Ale przygotowani jesteśmy na każde warunki atmosferyczne!

Polski Mercedes 350 SLC do Afryki dotarł przed zawodnikami drogą morską, zamknięty w kontenerze. Samochód świetnie zniósł podróż i z dobrej strony zaprezentował się podczas pierwszych testów w terenie. – Dziś po badaniach technicznych, które zaliczyliśmy na piątkę, mieliśmy możliwość sprawdzić nasze pojazdy na 6-kilometrowej trasie shakedownu, którą przejechaliśmy trzykrotnie – mówi szef zespołu. – Jestem bardzo zadowolony z kondycji naszego Mercedesa, który doskonale sobie radził, mimo że jest to długi samochód, stworzony do jazdy ze stabilną prędkością na etapach maratońskich, natomiast dziś przyszło mu zmierzyć się z bardzo krętym odcinkiem, wymagającym nieustającego przyspieszania i hamowania. W porównaniu do egzemplarza, którym ścigałem się tu przed dwoma laty, jest wyraźnie lżejszy i lepiej ze mną współpracuje dzięki manualnej skrzyni biegów. Na oesach planujemy jeszcze bardziej go odciążyć, tankując mniej paliwa.

W środowy wieczór ekipa NAC Rally Team będzie uczestniczyć w przyjęciu powitalnym uczestników East African Safari Classic Rally 2017, a już o 5 rano w czwartek wyruszy na trasę rajdu. Pierwszym, nieoficjalnym odcinkiem specjalnym będzie przejazd przez zatłoczoną stolicę Kenii. Mercedesowi towarzyszyć będą dwie serwisowe Toyoty Land Cruiser prowadzone przez lokalnych kierowców, które na swym pokładzie przewożą pozostałych członków zespołu oraz cały zapas części zamiennych, w tym dużą liczbę opon. Organizatorzy rajdu w tym roku nieco uprościli logistykę – dla zawodników przygotowano tylko cztery obozy (wszystkie na terenie Kenii), czyli o blisko połowę mniej niż poprzednio, co ograniczy konieczność nieustającego przenoszenia się z miejsca w miejsce. Chwalonym przez uczestników rajdu rozwiązaniem jest przejazd zapoznawczy odcinka, który dokonuje samochód organizatora dzień przed zawodnikami. Dzięki temu wiadomo wcześniej, jakie warunki panują na trasie – gdyby zalegało na niej błoto, mechanicy mają czas, by ponacinać bieżnik opon w autach dla uzyskania lepszej trakcji.

– Cel mamy jeden – chcemy przejechać całą trasę rajdu od startu aż do mety, co ze względu na trudność trasy i wiek naszych pojazdów nie jest wcale prostym zadaniem – mówi Paweł Molgo. – Wysoka temperatura, kurz i błoto sprawiają, że nasze blisko 40-letnie auta muszą się nieźle natrudzić. Na początku nie planujemy więc szarżować – jazdę zaczniemy spokojnie, obserwując działanie Mercedesa. Jeśli wszystko będzie OK, w kolejnych dniach zaczniemy przyspieszać.
MM