TERENOWO.PL to założony w 2007 roku portal motoryzacyjny poświęcony pojazdom i sportom off-roadowym. Popieramy wyłącznie legalną jazdę w terenie, sprzeciwiając się bezmyślnemu niszczeniu przyrody, rozjeżdżaniu szlaków turystycznych i płoszeniu zwierząt. Chcesz pokazać, jakim jesteś off-roaderem? Zapisz się na rajd i stań do rywalizacji z innymi zawodnikami.
Piąty dzień rajdu Dos Sertoes był etapem maratońskim. Po przebyciu 335 km odcinka specjalnego żaden z zawodników nie mógł skorzystać z pomocy mechaników. Przed znacznie krótszym, piątkowym oesem najważniejsza była więc chłodna głowa i taktyka. W rywalizacji quadów najszybszy był Robert Nahas, po którym na mecie stawił się Rafał Sonik. Z czasem 5:09.00 Polak awansował na drugie miejsce w klasyfikacji zmagań.
- Dzisiaj miałem „tylko” dwa problemy – mówił na mecie krakowianin. - Pierwszy to wciąż powracające wibracje tylnych kół, przy których nie da się jechać z maksymalną prędkością. Myślę, że Robert Nahas momentami osiągał dziś pułap 140 km/godz. Ja na prostych nie przekraczałem 120 km/godz. O ściganiu z nim nie było mowy. Honda jest zdecydowanie szybsza – przyznał.
Podczas gdy wibrujące koło, to powracający problem, kolejnym poważnym kłopotem okazało się uszkodzenie elektroniki podczas przejazdu przez rzekę i strata obu wentylatorów. - Temperatura silnika dochodziła momentami do 118 stopni. Musiałem kilkakrotnie stawać i chłodzić quad, bo jeszcze dwa, trzy stopnie i wybuchłby silnik. Mimo to przejechałem ten etap i chyba zrobiłem to dobrze – relacjonował Sonik.
Kapitan Poland National Team na trasie piątego etapu z powodu awarii stracił do lidera aż 11 minut. Sytuacji nie zdołał wykorzystać drugi z głównych rywali „SuperSonika” w drodze po zwycięstwo. Marcelo Medeiros stawił się na mecie z trzecim czasem, ale na oesie doznał poważnie wyglądającego wypadku, co spowodowało spore straty czasowe. - Czułem, że on przesadza nieco z prędkościami, bo pasowały one bardziej do „quadowego WRC” niż do rajdu nawigacyjnego – zauważył lider Pucharu Świata FIM.
W czwartkowy wieczór żaden z rajdowców na biwaku w Diamantinie nie może skorzystać z pomocy swojego mechanika. Wolno im dokonać drobnych napraw, ale w przypadku „maratonów” podstawą jest dbałość o sprzęt w trakcie całodziennej jazdy, tak by kolejnego dnia nie zawiódł w najważniejszym momencie odcinka specjalnego.
Po 5 etapach rywalizacji w klasie motocykli prowadzi Marc Coma z wyraźną przewagą nad Paulo Goncalvesem. W klasie samochodów liderem jest Guliherme Spinelli, który ma 4 min. przewagi nad Reinaldo Varelą.
W piątek podczas Dos Sertoes zawodników czeka zaledwie 159 km odcinka specjalnego i wszystko wskazuje na to, że ten etap ustali ostateczną kolejność przed 125-kilometrowym finiszem w sobotę 30 sierpnia. Dogonienie Roberta Nahasa będzie dla Rafała Sonika potężnym wyzwaniem, dlatego Polak bardziej będzie koncentrować się na obronie drugiej pozycji i powiększeniu minimalnej przewagi nad Marcelo Medeirosem.
Text: Kajetan Cyganik
- Dzisiaj miałem „tylko” dwa problemy – mówił na mecie krakowianin. - Pierwszy to wciąż powracające wibracje tylnych kół, przy których nie da się jechać z maksymalną prędkością. Myślę, że Robert Nahas momentami osiągał dziś pułap 140 km/godz. Ja na prostych nie przekraczałem 120 km/godz. O ściganiu z nim nie było mowy. Honda jest zdecydowanie szybsza – przyznał.
Podczas gdy wibrujące koło, to powracający problem, kolejnym poważnym kłopotem okazało się uszkodzenie elektroniki podczas przejazdu przez rzekę i strata obu wentylatorów. - Temperatura silnika dochodziła momentami do 118 stopni. Musiałem kilkakrotnie stawać i chłodzić quad, bo jeszcze dwa, trzy stopnie i wybuchłby silnik. Mimo to przejechałem ten etap i chyba zrobiłem to dobrze – relacjonował Sonik.
Kapitan Poland National Team na trasie piątego etapu z powodu awarii stracił do lidera aż 11 minut. Sytuacji nie zdołał wykorzystać drugi z głównych rywali „SuperSonika” w drodze po zwycięstwo. Marcelo Medeiros stawił się na mecie z trzecim czasem, ale na oesie doznał poważnie wyglądającego wypadku, co spowodowało spore straty czasowe. - Czułem, że on przesadza nieco z prędkościami, bo pasowały one bardziej do „quadowego WRC” niż do rajdu nawigacyjnego – zauważył lider Pucharu Świata FIM.
W czwartkowy wieczór żaden z rajdowców na biwaku w Diamantinie nie może skorzystać z pomocy swojego mechanika. Wolno im dokonać drobnych napraw, ale w przypadku „maratonów” podstawą jest dbałość o sprzęt w trakcie całodziennej jazdy, tak by kolejnego dnia nie zawiódł w najważniejszym momencie odcinka specjalnego.
Po 5 etapach rywalizacji w klasie motocykli prowadzi Marc Coma z wyraźną przewagą nad Paulo Goncalvesem. W klasie samochodów liderem jest Guliherme Spinelli, który ma 4 min. przewagi nad Reinaldo Varelą.
W piątek podczas Dos Sertoes zawodników czeka zaledwie 159 km odcinka specjalnego i wszystko wskazuje na to, że ten etap ustali ostateczną kolejność przed 125-kilometrowym finiszem w sobotę 30 sierpnia. Dogonienie Roberta Nahasa będzie dla Rafała Sonika potężnym wyzwaniem, dlatego Polak bardziej będzie koncentrować się na obronie drugiej pozycji i powiększeniu minimalnej przewagi nad Marcelo Medeirosem.
Text: Kajetan Cyganik