Land Rover Defender 110 (2008) - grecki voyager

październik 07, 2010
Dokładnie 100 lat temu, zimą 1908 roku z Nowego Jorku wyruszył Wielki Wyścig samochodowy (The Great Race), którego meta wyznaczona była w... Paryżu. Tak, to nie pomyłka. Trasa prowadziła przez Alaskę, Japonię, Syberię i Europę, a w straceńczych zawodach wzięło udział 6 załóg z Ameryki, Francji, Włoch i Niemiec. Po półrocznej (!) walce ze śniegiem Alaski i błotem Syberii ostatecznie zwyciężyli Amerykanie.   

W roku 2008 na cześć tamtych wydarzeń z Paryża miała wyruszyć wyprawa, jadąca w przeciwnym kierunku, której celem miał być Nowy Jork. Uczestniczyć w niej wyprawowy Land Rover zbudowany specjalnie na tę okazję w Land Serwisie. Wyścig w zamierzonej postaci ostatecznie nie doszedł do skutku z winy amerykańskich organizatorów (na skróconą trasę wyruszyła jedna ciężarówka), ale samochód jednak powstał, a jego właściciel planuje obecnie inne, równie odważne przedsięwzięcia (m.in. start w Rainforest Challenge 2008).

Przed rozpoczęciem budowy ustalono priorytety. Auto miało być gotowe do jazdy w ciężkich warunkach na ekstremalnie długim dystansie, miało nie ''przeszkadzać'' kierowcy i minimalizować jego wysiłek, a w razie potrzeby służyć mu za przytulne miejsce spoczynku i noclegu.

Bazą samochodu został Land Rover Defender 110 z 1989 roku z 3- drzwiowym nadwoziem, którego tylną część przykrywał hardtop. Pomimo dość zaawansowanego wieku auto charakteryzowało się bardzo niskim przebiegiem (poniżej 50 tys. km) i w całej swojej historii należało do jednego tylko właściciela.   

Prace rozpoczęły się od rozkręcania samochodu niemal do ostatniej śrubki, w celu sprawdzenia nawet najdrobniejszych elementów konstrukcyjnych pojazdu i wyeliminowania jego wszystkich usterek. Rama stanowiąca bazę auta została dokładnie oczyszczona i zakonserwowana. Kiedy farba na niej wyschła, rozpoczęła się budowa wyprawowego Defendera.   

Pod maskę wrócił silnik benzynowy V8 o pojemności 3,5 litra. Duży benzyniak to dość nietypowa jednostka dla prawdziwego wojażera, u którego - jak podpowiada rozsądek - lepiej byłoby zamontować oszczędniejszego diesla. W zamierzeniach samochód miał jednak podróżować przez tereny Syberii zimą, w której mroźnym klimacie silnik wysokoprężny mógłby sobie nie radzić. Jednostkę wzmocniono o 20 koni mechanicznych za sprawą 4-gardzielowego gaźnika Webera oraz kolektora dolotowego Edelbrock. Aby jej się dobrze ''oddychało'', w układzie dolotowym zamontowano filtr stożkowy w wytrzymałej obudowie z włókna węglowego oraz stalowy snorkel Mantec.   

Kolejnym elementem układu przeniesienia napędu jest oryginalna skrzynia biegów Defendera, której reduktor został uzbrojony w układ Tomcat Torsen odpowiadający za płynne blokowanie centralnego mechanizmu różnicowego. Na koła moment przenoszony jest za pośrednictwem nowych wałów z podwójnymi krzyżakami. Oba mosty posiadają blokady: z przodu Detroit Truetrac (80-procentowa, typu torsen), zaś z tyłu 100-procentowa MaxiDrive. Legendarna firma z Australii jest również producentem zamontowanych półosi i zabieraków.   

Ważną modyfikację przeszły hamulce Defendera - z tyłu w miejscu fabrycznych bębnów zamontowano kompletne hamulce tarczowe firmy EBC Brakes. Angielskie podzespoły, w tym m.in. tarcze Turbogroove i klocki Green Stuff, wykorzystano również w konstrukcji hamulców przednich. Podróż na drugą stronę świata, przez kilka kontynentów to raczej nietypowe zadanie nawet dla tak "etatowego" wojażera, jakim jest LR Defender 110. Zróżnicowana trasa, zmienne warunki klimatyczne, duży ładunek bagażu, a przede wszystkim niezwykła długość podróży wymusiły przekonstruowanie całego zawieszenia, które miało podołać ogromnemu wyzwaniu. Jego budowę powierzono specjalistom z włoskiej firmy Equipe4x4, którzy dla polsko-greckiego auta przygotowali unikatowy projekt. Zawieszenie, które podniosło auto o 2,5 cala, spełnia wszystkie postawione warunki: jest lekkie i wytrzymałe (wahacze wykonano z aluminium i tytanu) i wykazuje się dużym wykrzyżem. W amortyzatorach Piggy Bag można regulować twardość i kompresję bez konieczności windowania samochodu, dostosowując w ten sposób charakterystykę pracy zawieszenia do warunków panujących na drodze. Tylna oś auta zawieszona jest na wahaczu centralnym, który dodatkowo został wyposażony w samopompujący amortyzator z Range Rovera Classic.   

Defender posiada fabrycznie zamontowaną wzmocnioną przekładnię Gammer, którą stosowano w modelach militarnych Defendera. Układ kierowniczy wzmocniono dodatkowo za sprawą drążków kierowniczych Maxi Drive. Drążek Panharda regulowany jest na uniballu, który przy tak wysokim lifcie samochodu zapewnia pewne prowadzenie, dając możliwość idealnego wyregulowania zbieżności poprzecznej samochodu.   

Auto porusza się na 32- calowych oponach BF Goodrich AT, które zostały założone na felgi Wolf, również będące standardowym wyposażeniem militarnych Land Roverów. Dla zwiększenia stabilności pojazdu, dodatkowo zamontowano w nim trzycentymetrowe dystanse kół. Na wszelki wypadek przygotowano również dwa koła na rezerwę, które znalazły miejsce na masce samochodu i jego tylnych drzwiach.   

Całe podwozie zostało kompleksowo osłonięte - dodatkowe zabezpieczenie otrzymał zespół napędowy, wszystkie drążki, gruszki mechanizmów różnicowych, a także zbiornik paliwa. Warto wspomnieć, że oprócz standardowego baku Defender posiada dwa uzupełniające zbiorniki paliwa Mantec, każdy o pojemności 48 l. W sumie więc kierowca Land Rovera może zatankować na raz ok. 160-170 litrów paliwa.   

Auto chroni ponadto grill heavy duty oraz zderzak wykonany w Land Serwisie, do którego przyśrubowano wyciągarkę Powerplant z nowej linii produktów Warn, zintegrowaną z bardzo mocnym kompresorem. Po bokach Defendera zamontowane są rockslidery Mantec, czyli boczne listwy progowe, mocowane do ramy, które nie tylko chronią, ale i ułatwiają podniesienie auta. Na wypadek wywrotki (odpukać!) wewnątrz kabiny umieszczono centralny pałąk antykapotażowy oraz mocowany do ramy challengebar, chroniący przednią szybę, a także boczne strefy kabiny, który połączony jest z bagażnikiem dachowym LR G4 Challenge. Między maską a bagażnikiem rozciągnięte są odciągi chroniące szybę przed uderzeniami gałęzi. Na bagażniku dumnie prezentują się cztery wodoszczelne reflektory Hella HydroLux 1000 FF (dwa dodatkowe zamontowano na grillu). Na dach auta łatwo wspiąć się, korzystając z tylnej drabinki, której dodatkową funkcją jest osłona świateł.   

Daleka wyprawa w dzisiejszych czasach może być nie tylko przygodą, ale i prawdziwą przyjemnością. W tym celu we wnętrzu auta zamontowano ''mokre'' Webasto, czyli niezależne ogrzewanie, które dba o temperaturę w kabinie w czasie postoju, jak również może ''podgrzać'' silnik, przez co jego rozruch w syberyjskie mrozy jest możliwy. Ponieważ samo urządzenie nie jest zbyt odporne na zalanie wodą, na wszelki wypadek umieszczono je na przedniej ścianie grodziowej i dodatkowo zabezpieczono. Ze względu na prądożerne Webasto i wyciągarkę w aucie pojawiły się dwa akumulatory żelowe Optima (Yellow Top), których układ łączący wyposażony jest w system IBS monitorujący ich stan naładowania. Rozwiązanie to stoi na drodze równoczesnemu rozładowaniu obu baterii, które uniemożliwiłoby zapalenie silnika.   

Bez względu na warunki, jakie panują na zewnątrz auta, za sprawą dodatkowej nagrzewnicy w każdej chwili można również podnieść temperaturę powietrza w tylnej, ''noclegowej'' części kabiny. Aby się do niej dostać, nie trzeba przeciskać się nad fabryczną, mało funkcjonalną grodzią oddzielającą strefę pasażerską od części bagażowej samochodu. Jej miejsce zajęła bowiem gródź rurowa, która pozwala, nie wysiadając z auta, szybko udać się na spoczynek lub sięgnąć do bagaży, a w razie ewentualnego niebezpieczeństwa (niedźwiedź z pustym brzuchem?) natychmiast przenieść się z łóżka za kierownicę i uciekać, gdzie koła poniosą.   

Kierowca i pasażer podróżują w wygodnych i co ważne bezpiecznych fotelach kubełkowych w wersji turystycznej, które wyposażone są w 4- punktowe pasy Sparco. Na wszelki wypadek fotele obite są łatwozmywalną tkaniną, co ułatwia zachowanie czystości w kabinie. Podłoga, zarówno w części pasażerskiej, jak i bagażowej, pokryta jest gumową wykładziną, która wycisza wnętrze auta oraz izoluje je od zimna. W tym samym celu pod nogami kierowcy i pasażera umieszczono jeszcze ocieplającą piankę. Również tapicerka jest na specjalne zamówienie i wykazuje się specjalnymi właściwościami - ociepla wnętrze, izoluje od mrozów, w dodatku jest wodoodporna i łatwo zmywalana.   

Przestrzeń bagażowa ma ponad 2 metry i przystosowana jest do noclegu dwóch osób. W trosce o ich komfort tylne nadkola wyłożone zostały bitumiczną matą, która ma zadanie wyciszać i ocieplać wnętrze; matę nakryto dodatkowo blachą ryflowaną. Na podłodze zamontowano praktyczny system mocowania bagażu: listwy z przesuwanymi zatrzaskami, które zapobiegają przesuwaniu się ładunku w trakcie jazdy. Prowadzenie pojazdu ułatwiają kierowcy sportowe wskaźniki (oleju, ładowania, temperatury), a także inklinometr (przechyłomierz ) i obrotomierz, którego Defender nie ma w standardzie. Pasażer obsługuje natomiast komputer rajdowy Terratrip 303 Plus, który posiada dodatkowy wyświetlacz dla kierowcy.   

Samochód pomalowano w żółty kolor kojarzący się z legendarnym rajdem Camel Trophy (dach jest czarny, ponieważ w mroźnym klimacie Syberii miał się łatwiej nagrzewać). Właściciel zapewnia, że choć The Great Race 2008 nie doszedł do skutku, budowa Defendera nie była bezcelowa i czeka go jeszcze wiele podróżniczych przygód.

text: Arek Kwiecień foto: Land Serwis

{artsexylightbox autoGenerateThumbs="true" path="images/stories/Zmoty/Grek" previewHeight="67"}{/artsexylightbox}