Mitsubishi 4000 (2005) - Mariusz Ryczkowski

To był najpiękniejszy pojedynek sezonu. Podczas V rundy Rajdowych Mistrzostw Polski Samochodów Terenowych 2004 w Podolanach w walce o zwycięstwo liczyły się jedynie Mitsubishi 4000 Mariusza Ryczkowskiego i Land Rover 4000 Pawła Oleszczaka - późniejszego mistrza Polski. M. Ryczkowski przegrał o sekundy...

Mimo swej nazwy samochód Mariusza Ryczkowskiego w obecnym stanie z Mitsubishi niewiele ma wspólnego. W trakcie licznych modyfikacji z pojazdu ubywały kolejne podzespoły noszące logo tej marki, które wykorzystano przy budowie pierwotnej wersji auta. Dziś bodaj jedynym elementem wyprodukowanym przez Mitsubishi (i uzasadniającym nazwę auta) jest... reduktor. Do samochodu bardziej pasowałaby marka Nissana, gdyż to z modelu Patrola zapożyczono niemal kompletne podwozie.

Konstrukcja rajdówki opiera się na skróconej ramie długiej wersji Patrola. - Musiałem ją nieco przyciąć, aby samochód podczas wjeżdżania na szczyt pagórka nie zawieszał się na podwoziu - wyjaśnia właściciel auta.

Z Nissana zaadaptowano ponadto mosty napędowe, zawieszenie (przy kołach pojawiły się sportowe amortyzatory Bilstein i nowe sprężyny), układ hamulcowy (tarcze) oraz felgi. Auto porusza się na kołkowych oponach MaxiCross.

W samochodzie zamontowano potężny, czterolitrowy silnik V8 BMW o mocy 286 KM (wcześniej pojazd napędzała 5,7-litrowa jednostka Corvette, do której jednak trudno było dostać części). Napędem steruje sześciobiegowa skrzynia BMW i połączony z nią reduktor z Mitsubishi. Moment obrotowy przekazywany jest na - znane ze swej solidności i wytrzymałości - sztywne mosty Patrola. - Chyba jestem jednak pechowcem, bowiem wbrew legendzie jedynym podzespołem, który w ubiegłym roku mnie zawiódł, był właśnie przedni most Patrola (awarie półosiek i mechanizmu różnicowego - dop. red.) - uśmiecha się kwaśno M. Ryczkowski. - Z tego powodu aż trzykrotnie w sezonie 2004 kończyłem rajdy, korzystając tylko z tylnego napędu.

Ryczkowski_2Nietypowe nadwozie pojazdu kształtem swojej maski przypomina kultowego "garbusa". - Zawsze marzyło mi się zbudowanie terenówki, która wyglądałaby jak to legendarne autko - opowiada M. Ryczkowski.

Pierwotna wersja samochodu (powstała w roku 2002), nakryta karoserią Volkswagena, okazała się jednak zbyt ciężka i ciasna. Podczas generalnej przebudowy, zimą 2003/2004, powstało więc zupełnie nowe aluminiowe nadwozie, które ze starego ma jedynie maskę.

W sezonie 2004 RMPST Mariusz Ryczkowski zajął w klasyfikacji generalnej siódme miejsce. Byłoby lepiej, gdyby nie awarie, które wyeliminowały go z grona faworytów podczas rajdów w Gorzowie, Górze Kalwarii i Łasku.

W tym roku zawodnika Sparty Wrocław mieliśmy już okazję zobaczyć podczas 12-godzinnego rajdu Harenda 24 Trophy, którego jednak nie ukończył z powodu uszkodzonego sprzęgła. Wszystkie felerne elementy zastąpiono już nowymi - miejmy nadzieję, że w nadchodzącym sezonie M. Ryczkowskiemu nic już nie stanie na drodze do sukcesu.

text i foto: Arkadiusz Kwiecień

Artykuł opublikowany w "Giełdzie Samochodowej", nr 18/2005 (980) z dnia: 8 marca 2005 roku