O'Range Rover (2005) - Krzysztof Turchan

Choć Range Rover Classic bywa czasem przezywany kioskiem na kołach, w rzeczywistości stanowi wdzięczny materiał na wyczynową terenówkę. Samochód Krzysztofa Turchana, który - z racji koloru swego nadwozia - nazwany został O'Range Roverem, jest tego najlepszym dowodem.

Pomarańczowego Range Rovera zbudowano w warszawskim serwisie Land Lovers. Auto, które bierze udział w najtrudniejszych rajdach przeprawowych w Polsce i Europie, po części wzorowane było na (opisywanym już na łamach naszej gazety w numerze nr 61/2004) Range Loverze - wcześniejszym modelu ekstremalnej terenówki, który wyszedł "spod dłuta" Krzysztofa Turchana.

Podstawą konstrukcyjną "pomarańczy" jest skrócona rama Range Rovera Classic. Na niej opiera się przebudowane i wzmocnione klatką bezpieczeństwa nadwozie w kształcie pikapa, które "odchudzono" poprzez zastosowanie poszyć z lekkiego włókna szklanego. To m.in. umożliwiło zachowanie niskiej masy samochodu, który - gotów do jazdy - waży 1.900 kg.

O'Range Rover napędzany jest 240-konnym silnikiem V8 o pojemności 4,6 l, który pochodzi z modelu New Range Rover HSE. Wytwarzany w nim moment obrotowy przekazywany jest przez skrzynię biegów R380 i reduktor LT230 na sztywne osie, które zachowały oryginalny rozstaw. Konstrukcję mostów zmodyfikowano, stosując elementy australijskiej firmy Maxi Drive. Mosty wyposażono w zwolnice i nowe półośki, a także blokowane podciśnieniowo mechanizmy różnicowe. Szczególnie ważną modyfikacją jest zastosowanie zwolnic, dzięki którym prześwit i rozstaw kół zwiększył się o 12 cm, a półośki napędzające duże, 35-calowe koła (BF Goodrich MT lub Simex) są mniej obciążone. Dyferencjały, jako jedne z najbardziej narażonych na uszkodzenie elementów podwozia, zabezpieczono osłonami firmy UP.

Strategicznymi elementami przeprawowego wyposażenia auta są dwie wyciągarki - mechaniczna (zaadaptowana z ciężarowego Stara, z liną wyprowadzoną na przód samochodu) i elektryczna, Warn 12000, którą zamontowano z tyłu auta.

Orange_4Budowę O'Range Rovera ukończono na początku ubiegłego roku. Auto wzięło udział w niemal pełnym cyklu Pucharu Polski Off-road PL Trophy 4x4 oraz Pucharu Expedycji, ale najważniejszym wyczynem był start w ekstremalnym rosyjskim rajdzie przeprawowym Ładoga Trophy, na którym Krzysztof Turchan z pilotem Witoldem Fedorowiczem zajęli w swojej klasie drugie miejsce. "Pomarańcza", oprócz poważnego wypadku na rajdzie Magam Trophy, na którym rozbiła się na drzewie, sprawowała się bez zarzutu i - zdaniem swego konstruktora - stanowi przykład niemal optymalnej przebudowy Range Rovera Classic.

Wywiad z Krzysztofem Turchanem, konstruktorem O'Range Rovera

- Jaki jest O'Range Rover?

- Jest wygodny, przyjemny w prowadzeniu i lekki. Świetnie jeździ się nim w terenie, w czym pomaga duży prześwit oraz wysokie kąty natarcia i zejścia. Jego dużą zaletą są zwolnice, które mają też jednak swoje minusy - jazda autem powyżej 100 km/h z powodu hałasu jest prawie niemożliwa. Kierowca O'Range'a musi też przyzwyczaić się do jego paliwożerności - na trasie auto spala 20 l/100km, w terenie - bak paliwa dziennie, czyli ponad 40 l, bez względu na liczbę przejechanych kilometrów.

- Czy planujesz jeszcze jakieś modyfikacje?

- Nie, ale jeśli w aucie tym miałbym coś jeszcze zmienić, to ewentualnie pomyślałbym o wzmocnieniu zawieszenia przez zastosowanie profesjonalnych amortyzatorów i sprężyn. Więcej uwagi poświęcam jednak obecnie swojemu nowemu projektowi, który oczywiście też będzie zbudowany na bazie Range Rovera. Na razie to jednak tajemnica...

autor: Arkadiusz Kwiecień

zdjęcia: Land Lovers, Arkadiusz Kwiecień

Artykuł opublikowany w "Giełdzie Samochodowej" , nr 2/2005 (964) z dnia: 11 stycznia 2005 roku