Czapki z głów - niepełnosprawny Albert Llovera na starcie Dakaru 2014

LLovera_1Prawdziwym marzeniom nic nie może stanąć na przeszkodzie. Najlepszym dowodem na to jest sparaliżowany od pasa w dół Albert Llovera z Andory, który pomimo swej niepełnosprawności już za miesiąc (z hakiem) stanie na starcie rajdu Dakar 2014. Realizacja tak śmiałego projektu jest możliwa dzięki pomocy Nassera Al-Attiyaha, a także Carlosa Sainza i Cyrila Despresa. 

ZOBACZ TAKŻE: Mimo ran sięgnęli po niezwykłe. Niepełnosprawny team na mecie Dakaru | (Nie)pełnosprawni na Dakarze. Dla nich nie ma rzeczy niemożliwych


Llovera to urodzony w 1966 roku były narciarz, olimpijczyk z Sarajewa (1984). Rok po olimpiadzie  jego znakomicie zapowiadającą się karierę przerwał paskudny wypadek na stoku, po którym stracił władzę w nogach. Ale nie stracił chęci życia i wygrywania w zawodach – odtąd uczestniczy w rajdach samochodowych, z roku na rok odnosząc coraz większe sukcesy.

LLovera_2- Od trzech lat wytrwale pracuję nad projektem Dakarowym – mówi. – W tym rok stał się on moim priorytetem. Właśnie wygrałem mistrzostwo Hiszpanii w grupie N, w ubiegłym sezonie byłem trzeci. Teraz moim celem jest Dakar 2014. 

Szansę na start w rajdzie dał mu Nasser Al-Attiyah, który sam kilkakrotnie uczestniczył w Igrzyskach Olimpijskich (jest specjalistą w strzelaniu do rzutek – w Londynie był trzeci). - Nasser uwierzył we mnie – mówi Llovera. –  To dzięki jego pomocy mój projekt ma szansę realizacji. W podzięce mój samochód będzie nosił barwy jego ojczyzny – Kataru. Klamka zapadła podczas Olimpiady w Londynie, podczas której wybrałem się na oficjalną prezentację rajdu. Był tam Nasser Al-Attiyah, a także Carlos Sainz i Cyril Despres, którzy również dużo uczynili, bym mógł wziąć udział w Dakarze.  

Albert Llovera wystartuje bardzo mocnym pojazdem – francuskim buggy Optimus MD zbudowanym przez MD Rallyposrt, którym w ostatniej edycji Pascal Thomasse i Pascal Larroque zajęli 9. miejsce. Auto wyposażone jest w silnik V8 Chevroleta i pozwoliło zaadaptować się do kierowania rękami.LLovera_3 - Moje buggy jest szerokie i dosyć wysokie, więc muszę się do niego jeszcze przyzwyczaić – mówi Llovera. - Staramy się teraz znaleźć dla mnie możliwe jak najbardziej komfortową pozycję, z bardziej progresywnym i miękkim pedałem gazu w porównaniu do mojego Abartha.

Przypomnijmy – to nie pierwszy przypadek, gdy w szranki z Dakarem stają niepełnosprawni sportowy. Rok temu do mety dotarli Brytyjczycy w Tomacie z zespołu Race2Recovery. Bez względu na to, jaki wynik Albert Llovera osiągnie na mecie rajdu i czy w ogóle do niej dotrze, dla nas już jest zwycięzcą!
MM, HS / Marathonrally.com