Czarny Koń, czyli Dodge Durango El Martillo Racing. MEGAGALERIA z budowy i testów

IMG_1487Zainteresowanie, jakim obdarzyliśmy egzotyczny z punktu widzenia kraju nad Wisłą, kanadyjsko-amerykańsko-meksykański zespół El Martillo Racing, spotkało się z miłym odzewem naszych kolegów zza oceanu, którzy przesłali nam dodatkowe informacje, a przede wszystkim hurtową ilość zdjęć dokumentujących budowę trzyosobowego buggy Durango, zwanego również „Czarnym Koniem”, którym wystartują w Dakarze 2014.  Dzięki temu dziś możemy Wam zdradzić jeszcze więcej szczegółów technicznych pojazdu, a przede wszystkim zaprosić do prześledzenia całego procesu budowy auta, który przeprowadzony został w jednym z najlepszych amerykańskich serwisów off-roadowych Jimco Racing w San Diego.

Przypomnijmy, szefem zespołu El Martillo Racing i pierwszym kierowcą jest Matt Campbell, bogaty biznesmen z Kanady, którego pasją są rajdy off-roadowe.  Twierdzi, że „przez całe życie przygotowywał się do startu w Dakarze, a dziś jest wreszcie jego uczestnikiem”. Drugim kierowcą (skąd tylu kierowców, zaraz wyjaśnimy) jest 28-letni Luis “Fito” Ramirez - siedmiokrotny mistrz Meksyku, zwycięzca wielu rajdów off-roadowych, a pilotem – 30-letni Nicolas Ambriz, wielokrotny uczestnik zawodów m.in. z serii SCORE. Zespół tworzą ponadto... motocyklista Jeff Quade (KTM) oraz załoga ciężarowego Iveco T4. Team managerem jest Paul Clark, a naszą „wtyczką” - człowiek od mediów, czyli Luis Medina Arcadia.

Zespół wszystko ma ładnie zaplanowane. Motocyklista najpewniej będzie pełnił rolę „zwiadowcy” (niektórzy uczestnicy Dakaru korzystają z takiego rozwiązania), który będzie wytyczał szlak załodze rajdówki. Z tyłu będzie podążała ciężarówka, która ma przyjść z pomocą w przypadku awarii auta.

Prace nad Durango trwały od kilku miesięcy w serwisie Jimco Racing, który chwali się, że m.in. przygotowywał podwozia dla SMG Buggy, co pozwala mu się podpisywać pod sukcesami Ronana Chabota czy Guerlaina Chicherita w Dakarze 2013 (odpowiednio 7. i 8. miejsce w „generalce”, a także 1. i 2. w klasie T1.3, czyli pojazdów buggy). Jest więc również współtwórcą buggy, którym startować będzie Carlos Sainz.

Proces budowy Durango:




Rajdówka teamu El Martillo Racing również ma konstrukcję buggy, ale znacznie większego, bo 3-osobowego, które będzie rywalizowało w grupie Otwartej OP.1, czyli pojazdów spełniających wymogi organizacji SCORE International.

IMG_1217Szkieletem pojazdu jest wykonana przez specjalistów z Jimco rama z rur chromomolibdenowych, która nakryta została lekką karoserią z włókna węglowego i kewlaru (wcześniej zaprojektowaną w CAD-zie). Pod względem gabarytów auto zdecydowanie różni się od opisywanej u nas niedawno innej Dakarówki, czyli „Małego Fiata” PanDakar – 128-calowy (325 cm) rozstaw osi i 236 cm szerokości są tego wyraźnym dowodem. 

Sercem auta jest silnik ulokowany za kabiną załogi, który napędza tylne koła. Nad 7,6-litrową jednostką napracowali się specjaliści m.in. z Racing Head Service (aluminiowy blok) i MoTeC (sterowniki). Niestety jej możliwości musiały zostać ograniczone za sprawą narzuconej przez regulamin zwężki 37,2 mm. Kolektory i układ wydechowy wykonano ze stali nierdzewnej. Samochód zabiera na pokład aż 530 litrów paliwa, co zapewnia mu zasięg ponad 880 km.  

ElMartilloTeamNapędem steruje 6-biegowa skrzynia sekwencyjna Albine, a kołami porusza system wspomagania Howe. W zawieszeniu pracują amortyzatory FOX (po dwa na każde koło). Felgi 17”x7.5” z beadlockami obute są w opony BFG KR2 37”x12.5” R17. Kontrolę nad kołami sprawują 6-tłoczkowe hamulce tarczowe Alcon.

Na wyposażeniu auta, który spełnia standardy amerykańskiego SCORE i międzynarodowe FIA,  znajdują się ponadto między innymi: zintegrowany podnośnik hydrauliczny AGM, Intercom na 3 stanowiska, klimatyzacja, reflektory HID, 2 TerraTripy i 2 GPS-y, oraz system Sentinel.

Przed tygodniem Durango zaliczyło pierwsze jazy testowe w okolicach kalifornijskiego Plaster City i na wydmach Imperial w okolicach Glamis, nie ujawniając żadnych problemów i budząc pochwały załogi ELMartillo_ready(zwłaszcza w kwestii zawieszenia). Wszystkie uwagi były uważnie wysłuchiwane przez serwisantów Jimco oraz przedstawicieli firm, które dostarczyły amortyzatory, silnik i układ elektroniczny, a stosowne poprawki natychmiast wcielano w życie. Testy wykorzystano do regulacji urządzeń i ustawienia limitów (m.in. prędkości;). Najwięcej uwagi poświęcono jednak amortyzatorom, których charakterystyka pracy musi być dostosowana zarówno do auta w pełni zatankowanego, jak i jadącego już na oparach paliwa. Finałowy sprawdzian na piaszczystych wydmach pokazał, że Durango jest gotowe, by stawić czoło Atacamie. Na wszelki wypadek auto z testów powróciło jednak do serwisu Jimco, by przejść przedstartowy przegląd.  

Trzymamy kciuki za chłopaków z ElMartillo Racing i życzymy im, aby ich „Czarny Koń” pozostał nim nie tylko z nazwy, ale rzeczywiście odegrał istotną rolę na Dakarze 2014.

AreK, fot. El Martillo Racing To Dakar

Od CADa do DAKARu: