Maciej Stańco: czas na zmiany i nowe wyzwania

Macieja Stańco nie trzeba przedstawiać kibicom sportów motorowych. 12 sezonów spędzonych na torach wyścigowych zaowocowało licznymi sukcesami, w tym tytułami Mistrza Polski, Mistrza Strefy Europy Centralnej oraz punktowanymi miejscami w Mistrzostwach Świata FIA-GT. Fanom off-roadu jego nazwisko również nie jest obojętne, a to za sprawą jego udziału (wraz z Andrzejem Dziurką) w Dakarze 2001 (35. lokata w Toyocie Land Cruiser). W tym sezonie Maciej Stańco planuje powrót do rajdów terenowych i walkę w RMPST, CEZ oraz wybranych eliminacjach Pucharu Świata w Cross-Country. W przyszłości zaś myśli już o powrocie na Dakar....

ZOBACZ TAKŻE: Toolimpex Cup 2013: pierwsze rajdowe zwycięstwo Małysza


Maciej Stańco reprezentujący barwy Fuchs-Star-Moto Racing Team pierwszy start ma już za sobą. W ubiegły weekend wraz z Ernestem Góreckim wystartował Porsche Cayenne T2 w Toolimpex Cup – I eliminacji Pucharu FIA CEZ. Po przygodzie na 5. km pierwszego oesu i poważnie wyglądającym dachowaniu, mimo wielu uszkodzeń Porsche (brak przedniej szyby, zerwana łączność z pilotem oraz zdemolowana geometria pojazdu) Polacy postanowili kontynuować dalsze ściganie, ostatecznie kończąc zmagania na 8. miejscu w klasyfikacji generalnej rajdu i 3. w grupie T2. Przypomnijmy – rajd zwyciężył Adam Małysz i Rafał  Marton, a 5. miejsce wywalczyli Łukasz Komornicki i Jakub Mroczkowski.

- To był dla nas bardzo ciężki rajd – komentowali na mecie. - Mieliśmy uszkodzony pojazd praktycznie od pierwszych kilometrów ścigania się, a pogoda jaka panowała na rajdzie dodatkowo nas nie rozpieszczała. Padający deszcz powodował, że tworzyły się ogromne błotne kałuże i jadąc bez przedniej szyby, obrywaliśmy dużą ilości błota wpadającego do kabiny samochodu - po oesach wyglądaliśmy niczym motocykliści, a nie załoga samochodowa.

- Muszę się jeszcze wiele nauczyć – mówi Maciej Stańco.  - Taki weekend uczy pokory! Przede wszystkim startując w rajdzie, muszę zostawiać w domu wieloletnią szkołę jazdy wyścigowej i zachowywać zimną krew na starcie do oesów - rajdy terenowe to zupełnie inna dyscyplina sportu samochodowego, oesy są długie i rajdów nie wygrywa się na pierwszych 5 km. Trzeba jechać równo i spokojne przez trzy dni, starając się popełnić jak najmniejszą ilość błędów. Uważam, że ten rajd to kolejna dobra lekcja na przyszłość, a teraz myślę już o kolejnym starcie i jak najlepszym przygotowaniu się do niego - ten sezon poświęcam głównie na naukę nowego rzemiosła oraz poznanie specyfiki tras rajdowych. Chciałem jeszcze podziękować mojemu pilotowi Ernestowi Góreckiemu jadącemu ze mną po raz pierwszy, który wytrwał ze mną w tych trudnych chwilach oraz całemu serwisowi G1 Racing, który serwisuje nasz samochód. Sezon 2013 planuję poświęcić głównie na naukę i zebranie doświadczenia, a bezwzględnie najlepszą metodą jest jak największa liczba startów w zawodach i przejechanie dużej ilości kilometrów. Chciałbym w ciągu dwóch sezonów i startów w europejskich bajach przygotować się na powrót do Dakaru - takie jest moje nowe wyzwanie i mam zamiar je spełnić! Bo Dakar to narkotyk - ktoś kto raz wziął udział w tym największym rajdzie świata, będzie chciał to powtórzyć...

MM, fot. Fuchs-Star-Moto Racing Team