Nowy KTM 450 – natural born winner

Po latach dominacji w Dakarze KTM (nareszcie!) poczuł oddech konkurencji na plecach. Poddawać się jednak nie zamierza, tym bardziej że wciąż jest głównym faworytem do zwycięstwa. Do startu w edycji 2014 przygotowuje nowy motocykl.

KTM-a opuścił Cyril Despres, który ma poprowadzić do triumfu Yamahę; bardzo mocny stał się Speedbrain, którego reprezentant - Paulo Goncalves wygrał ostatnio Rally Dos Sertoes (pokonując Despresa i Comę); formę na Dakar 2014 szykuje team Hondy, mający w swym składzie m.in. Heldera Rodriguesa.

Ale to KTM zwyciężył dwanaście edycji z rzędu, a członkami jego zespołu są m.in. Marc Coma, Ruben Faria, Kurt Caselli czy Kuba Przygoński. Stefan Pierer, szef KTM-a, przyznał, że nie zamierza przerywać tej passy. Swoim zawodnikom chce pomóc, oddając w ich ręce nową maszynę.

Po latach dominacji „sześćsetek” KTM-a, pod naciskiem konkurencyjnych firm, organizator Dakaru zmodyfikował regulamin, zmuszając czołowych zawodników do przesiadki na motocykle z silnikami o maks. pojemności 450 ccm. Kolejne trzy edycje rajdu (2011-2013) niewiele zmieniły w czołówce klasyfikacji – wciąż triumfował KTM, który w dotychczasowych ramach zmieniał jedynie silnik. Ale rywale są tuż, tuż. Na Dakar 2014 powstanie więc zupełnie nowy motocykl o podobnej mocy, ale który będzie lżejszy, smuklejszy, łatwiejszy w prowadzeniu. Dotychczasowa rama, zaadaptowana z modelu 690, była o wiele za duża i zbyt ciężka. Nowy KTM 450 będzie bardziej motocrossowy. - Mamy nadzieję, że Marc Coma doprowadzi go na pierwszym miejscu do mety – mówi Pierer. - Testy jak na razie wypadają bardzo dobrze, a jeśli chcemy rywalizować z Hondą i Yamahą, musimy podchodzić do nich bardzo poważnie.

Nowe maszyny zobaczymy w akcji najpewniej na którymś z jesiennych rajdów „testowych”: w Egipcie lub Maroku.
AK