Wydrukuj tę stronę

Pimp my Hyundai, czyli Tucson w wersji półwyczynowej

październik 13, 2015

Hyundai Tucson to przykład SUV-a, któremu raczej nikt nie daje szans w konfrontacji z poważniejszymi trudnościami terenowymi. Specjaliści z Rockstar Performance Garage, którzy w Ameryce mają status off-roadowych guru, postanowili zadać kłam temu powszechnemu przekonaniu. W ich serwisie Tucson uległ przeobrażeniu, którego efekt będzie można podziwiać na listopadowych targach SEMA w Las Vegas.

Najwięcej uwagi poświęcono zawieszeniu, który zdaniem chłopaków z RPG odgrywa decydującą rolę w terenowych zmaganiach. Najpierw w podwoziu należało wygospodarować odpowiednią ilość miejsca, w którym zmieściłyby się profesjonalne, 2,5-calowe amortyzatory oraz sprężyny King Shocks (z przodu regulowane coilovery). Auto urosło w sumie o 15 centymetrów, co pozwoliło założyć 32-calowe opony Mickey Thompson, które przywędrowały na 17-calowych felgach KMC.

Duże koła pomagają w jeździe terenowej, ale na nic się zdają, jeśli auto nie dysponuje wystarczającą ilością mocy do ich napędzenia. Wymiana silnika nie wchodziła w grę, bo ideą przebudowy było zachowanie "czystości gatunkowej" pojazdu. 4-cylindrowy silnik 1.6 Hyundaia nie wydaje się jednostką stworzoną do wyczynu, ale po zamontowaniu sportowych wlotów powietrza K&N, wydechu Magnaflow oraz intercoolera Mishimoto przejawia o wiele większą chęć do zabawy. Moment obrotowy przekazywany jest na wszystkie cztery koła, a napędem steruje 6-biegowa skrzynia DCT.

Gdyby auto spodobało się kiedyś złodziejom, policja szybko ich nakryje, bowiem Tucson skrywa opracowany przez Google'a system Blue Link nowej generacji pozwalający namierzyć auto i zdalnie go unieruchomić. Ale szansa na kradzież jest chyba niewielka, bo stuningowany Hyundai będzie prawdopodobnie zwracał uwagę każdego przechodnia.
MM