Rajdowa WOŚP 2012 zagrała w Dobczycach


Zapowiadali organizatorzy, że będą bić kolejny rekord i tak rzeczywiście było. Mimo raczej jesiennej pogody, nie brakowało widzów, uczestników, zabawy, emocji i ludzi dobrego serca. Już o godzinie 14 wiadomo było, że zebrana suma przekroczy tę z poprzedniego roku.

ZOBACZ TAKŻE: Sukces Rajdowej WOŚP 2011 w Dobczycach

Co czekało przybyłych na miejscu? Spotkania ze sławami rajdów. Leszek Kuzaj był gwiazdą części imprezy związanej z rajdami. Organizatorzy przygotowali próbę sprawnościową, asfaltowo-szutrową, gdzie można było spróbować własnych sił oraz być przewiezionym przez doświadczonych kierowców – uczestników wielu imprez rajdowych.

Druga z atrakcji to tor dla terenówek. Tam swoje samochody i ich możliwości prezentowali zawodnicy znani z różnych imprez sportowych. Przekrój samochodów również był ciekawy. Można było oglądać bardzo popularne w ostatnich latach Mitsubishi Pajero w specyfikacji T2 prowadzone rękami Klaudii Podkalickiej. Na trasie była również Małgorzata Żyła, główna inicjatorka wydarzeń, która powoziła swoim (i Darka) Pajero. Dużym zainteresowaniem cieszył się Fiat 500 4x4 Jurka Bodziocha.

Nie mogło zabraknąć oczywiście dużych pojazdów. Uczestników woziły dwie znane z rajdów ciężarówki. Była to Scania Józka Cabały – naszego Dakarowego pechowca oraz Mercedes Andrzeja Świgosta, który jest obecnie w Chile, by kibicować polskim załogom. Nie zabrakło również na trasie Kazimierza Bzdyla i Michała Jarczyka.

Śliska nawierzchnia, liczne kałuże to atrybuty toru off-roadowego. Zróżnicowane pojazdy oraz podejście do jazdy powodowało, że na twarzach wysiadających gościł uśmiech od ucha do ucha. Bo przecież nie często się zdarza, by być aż tak blisko emocji rajdowych. Wytyczona trasa, sportowe fotele, duża prędkości i rozbryzgujące się błoto z wodą! To jest to!

Dla zawodników spragnionych mocniejszych, przeprawowych wrażeń, Żubry Kraków przygotowały dwa odcinki specjalne o wyższym stopniu trudności terenowych. Trasa przebiegała wzdłuż Raby, wykorzystując elementy z dawnych rajdów. Do pokonania były wąwozy, ostre zjazdy i trawersy. Ponieważ od kilku dni padał deszcz, wszystko rozmokło i pod dostatkiem było błota likwidującego zjawisko trakcji.  Wielu zawodników nie mogło sobie poradzić bez wyciągarki, więc piloci mieli idealne warunki, by także się pobawić. Na OS 3 nie obyło się bez awarii i musiał być kilkakrotnie zatrzymywany celem ewakuacji uszkodzonych jednostek, zawodnicy jednak dzielnie walczyli aż do momentu zamknięcia trasy.

Cieszy to, że jesteśmy w stanie zgromadzić się w dużym gronie i w słusznej sprawie poświęcić swój czas i swoje zaangażowanie, a także samych siebie. Cieszy dodatkowo fakt, że zebrano więcej pieniędzy niż w zeszłym roku. Do siego roku!

Text: Kamel, Tomek Rzepecki, fot: Kamel, Konrad Baltaza