Szczęśliwe życie staruszka. Pierwszy Range Rover po pełnej odbudowie

rr1970_1Na początku powstało 25 „Velarów” (nazwa pochodzi od „Vee Eight LAnd Rover”), które pełniły rolę prototypów i pojazdów testowych. Później uruchomiono krótką serię produkcyjną, która  posłużyła do prezentacji nowego modelu auta na spotkaniu z dziennikarzami w czerwcu 1970 roku. Pojazd numer 26 z numerem rejestracyjnym NXC 231H przeszedł do historii jako pierwszy produkcyjny egzemplarz Range Rovera. Wkrótce rozpocznie nowe życie... 

Miłośnik aut „z duszą” Andrew Honychurch z Biddenden w hrabstwie Kent długo szukał tego właśnie Range Rovera, aż wreszcie 13 lat temu znalazł – w stanie opłakanym, z karoserią, którą zżerała korozja, i nieoryginalnym silnikiem. Nie zniechęcając się tym, rozpoczął żmudny proces restauracji auta, pochylając się nad każdą śrubką i nitem. Do dyspozycji miał spory zestaw części zamiennych i elementów karoserii, które już wcześniej zaczął kolekcjonować, wychodząc z roztropnego założenia, rr1970_2że później wraz z malejącymi możliwościami zakupu ich cena będzie coraz wyższa. Dowodem na to jest korek wlewu paliwa, który niedawno musiał dokupić za 350 funtów!

Auto już niebawem będzie gotowe – w stanie idealnym. Mogłoby trafić do muzeum, ale jego właściciel zamierza wystawić go na sprzedaż (licząc na pewno na duży zarobek). Nabywca będzie mógł uczynić z nim cokolwiek zapragnie. Na wyjazd w teren raczej się nie zdecyduje – każda rysa  wbijałaby cierń w jego serce.

MM, fot. Hemmings Daily  


 

Szczęśliwe życie staruszka. Pierwszy Range Rover po pełnej odbudowie

Na początku powstało 25 „Velarów” (nazwa pochodzi od „Vee Eight LAnd Rover”), które pełniły rolę prototypów i pojazdów testowych. Później uruchomiono krótką serię produkcyjną, która posłużyła do prezentacji nowego modelu auta na spotkaniu z dziennikarzami w czerwcu 1970 roku. Pojazd numer 26 z numerem rejestracyjnym NXC 231H przeszedł do historii jako pierwszy produkcyjny egzemplarz Range Rovera. Wkrótce rozpocznie nowe życie...

Miłośnik aut „z duszą” Andrew Honychurch z Biddenden w hrabstwie Kent długo szukał tego właśnie Range Rovera, aż wreszcie 13 lat temu znalazł – w stanie opłakanym, z karoserią, którą zżerała korozja, i nieoryginalnym silnikiem. Nie zniechęcając się tym, rozpoczął żmudny proces restauracji auta, pochylając się nad każdą śrubką i nitem. Do dyspozycji miał spory zestaw części zamiennych i elementów karoserii, które już wcześniej zaczął kolekcjonować, wychodząc z roztropnego założenia, że później wraz z malejącymi możliwościami zakupu ich cena będzie coraz wyższa. Dowodem na to jest korek wlewu paliwa, który niedawno musiał dokupić za 350 funtów!

Auto już niebawem będzie gotowe – w stanie idealnym. Mogłoby trafić do muzeum, ale jego właściciel zamierza wystawić go na sprzedaż (licząc na pewno na duży zarobek). Nabywca będzie mógł uczynić z nim cokolwiek zapragnie. Na wyjazd w teren raczej się nie zdecyduje – każda rysa wbijałaby cierń w jego serce.

MM, fot. Hemmings Daily