Toyota Land Cruiser VDJ200 NAC Rally Team – ready to go

Po trzech i pół miesiącach wytężonych prac nowa rajdówka zespołu NAC Rally Team jest już gotowa do jazdy. Pachnąca nowością Toyota Land Cruiser VDJ200, za której kierownicą zasiądzie Paweł Molgo, została kompleksowo przebudowana i wyposażona, tak aby spełniać wymogi grupy T2 i móc startować w licencjonowanych rajdach FIA.

ZOBACZ TAKŻE: Seryjni sportowcy, czyli tajemnice grupy T2 | Z ziemi arabskiej do polskiej – nowa Toyota VDJ 200 w barwach NAC Rally Team | Praca u podstaw – doniesienia z placu budowy Toyoty T2 NAC Rally Team

- Zostały już tylko drobiazgi takie jak hydrauliczny hi-lift, który dopiero do nas dotarł i czeka na montaż - mówi Piotr Domownik, który kierował przebudową auta. - Pod względem warsztatowym samochód w każdej chwili może wyjechać na trasy – ma podpięty sportowy komputer, który przygotowała dla nas francuska firma Adonis (jej specjalnością są właśnie Toyoty), i zaliczył hamownię, gdzie wykazał dokładnie takie parametry, jakich oczekiwaliśmy.

Komputery Adonisa to w zasadzie jedyny możliwy wybór w przypadku Land Cruisera – produkt nie jest tani, ale wielokrotnie potwierdził już swoją sprawność i skuteczność. Korzystają z niego niemal wszystkie zespoły startujące Toyotami.

Serwisanci zespołu NAC Rally Team w ostatnich tygodniach skupili się na pracach wykończeniowych, takich jak przykręcanie daszków czy urządzeń nawigacyjnych. Auto zostało „dopieszczone” w każdym calu. Praktycznie wszystkie elementy i podzespoły są już na swoim miejscu. Ostatnie dni Toyota spędziła w studiu zajmującym się oklejaniem i oto już prezentuje się w pełnej krasie!

- Cały proces budowy poszedł po naszej myśli - podsumowuje Piotr Domownik. - Na szczęście obyło się bez większych niespodzianek, które mogłyby nas przystopować. Czas przebudowy – 3 i pół miesiąca – uważam za bardzo dobry wynik. Za drugim razem – tak jak w przypadku budowy domu – zapewne bylibyśmy znacznie szybsi i „mądrzejsi”. Dziś szlak mamy już przetarty.

Najwięcej czasu pochłonęła praca nad zawieszeniem. Toyota jest wyposażona w monoshocki, co wymusiło przesunięcie górnych punktów mocowania amortyzatorów. Konstruktorzy auta nie są jednak nowicjuszami – na swym koncie mają już między innymi budowę Mitsubishi Pajero T2, które wywalczyło mistrzostwo Polski. Co ciekawe, praca nad oboma autami różniła się zdecydowanie... komfortem: w kilkuletnim Pajero niemal każda śruba stawiała opór, podczas gdy w nowiutkiej Toyocie wystarczyło je po prostu odkręcić. Przy dosłownym rozkręcaniu całego auta wbrew pozorom miało to kolosalne znaczenie.

Zespół jest dobrej myśli, bo Land Cruiser – w odróżnieniu od Pajero – jest autem gotowym walczyć o wygraną w grupie T2 na każdym rajdzie. - To urodzony zwycięzca – zwłaszcza z tym zawieszeniem oraz silnikiem - stwierdza kategorycznie Piotr Domownik. - Swoimi osiągami dorównuje Porsche Cayenne, które z kolei bije na głowę terenową dzielnością. Toyota jest większa, potężniejsza i bardziej wytrzymała. Liczymy, że dzięki temu na serwisach będzie zdecydowanie mniej pracy. Samochód oczywiście jest cięższy, ale jego podzespoły swymi gabarytami bardziej przypominają Unimoga niż Mitsubishi. Co bardzo istotne, naszą Toyotę budowaliśmy „od zera” i dziś znamy ją na wylot. Jest ona również doskonale „skrojona” pod naszego kierowcę, czego nie mogłaby nam zapewnić żadna rajdówka kupiona z drugiej ręki. Ufamy, że będzie to nasz duży atut!

Samochód jest już gotowy, ale wciąż wymaga opieki, czekają go również testy i udoskonalenia. Już dziś wiadomo, że dodatkowym zadaniem wyznaczonym przez szefa zespołu, Pawła Molgo, będzie montaż hydraulicznego hamulca ręcznego, który może okazać się pomocny przy pokonywaniu autem ostrych wiraży. Realizacja pomysłu nie będzie prosta, bowiem Toyota posiada dość skomplikowany układ hamulcowy, ale Piotr Domownik zapewnia, iż życzenie kierowcy zostanie spełnione.

W czasie wakacji samochód zostanie poddany kilkukrotnym testom w terenie, które pozwolą się „zaprzyjaźnić” z autem jego kierowcy. Toyota ma dużo większe gabaryty od Mitsubishi, co może mieć spore znaczenie przy pokonywaniu np. wąskich tras na europejskich bajach. Testy są również konieczne choćby dla prawidłowego ustawienia zawieszenia, które w fabrycznej formie jest nieco zbyt miękkie. - Na pewno będziemy musieli je utwardzić, a właściwy dobór parametrów jest możliwy tylko „w warunkach bojowych” - mówi Piotr Domownik. - Mamy jednak pełne dwa miesiące na próby, bo datą oficjalnej premiery naszej Toyoty będzie Baja Poland w Szczecinie, która rozpoczyna się z końcem sierpnia. Kolejnym sprawdzianem będzie jesienny Rajd Maroka, gdzie skonfrontujemy się ze światową czołówką. Wtedy przekonamy się, na co stać nasze auto.

MM, fot. NAC Rally Team