Troller TR-X Concept – brzydkie kaczątko

październik 30, 2012
Troller_TRX„Jeżdżę Trollem, to znaczy Trollerem...” - brzmi uroczo, prawda? Zdaje się, że nawet wśród polskich zmot jedna może pochwalić się takim właśnie imieniem. W Brazylii jednak Trolle, to znaczy Trollery produkowane są seryjnie, a ich sprzedaż odbywa się w salonach Forda. 

Do 2007 roku marka Troller przez 10 lat należała do niezależnego brazylijskiego producenta, który w swej ofercie miał terenówkę T4 oraz pick-upa Pantanal. Później prawo do Trollerów wykupił rzeczony Ford, pod którego egidą wciąż powstają archaiczne nieco T-czwórki, z wyglądu będące skrzyżowaniem Jeepa Wranglera i Ssangyonga Korando. Ale nadszedł czas wreszcie na zmiany – na targach w Sao Paulo zaprezentowano nowoczesną wizję następcy Trollera, w którego postaci można znów dopatrzeć się zapożyczeń np. z Toyoty FJ Cruiser. 

Troller TR-X Concept bazuje na dotychczasowym modelu T4. Pod maską umieszczono turbodoładowany, 4-cylindrowy silnik wysokoprężny 3.2 l o niedużej mocy 165 KM iTroller_TRX_02 momencie obrotowym 380 Nm, którego atutem – jak informuje producent – jest niska emisja spalin. Samochód dysponuje napędem na obie osie (Dana 44!) i posiada reduktor, co predestynuje go do jazdy w trudnym terenie, w czym mogą mu się przydać m.in. fabryczny snorkel oraz stalowe progi i osłony zderzaków. Zauważyć można również miejsce pod wyciągarkę oraz opony Mud Terrain BF Goodrich. Seryjne auto ma bez problemu pokonywać przeprawy o głębokości 80 cm.    

Wygląda to nawet nieźle, a przyczepić się można jedynie do silnika. Ale lubimy auta gotowe do jazdy w terenie, a nie tylko markujące ową gotowość. W tej sytuacji nawet egzotyczna nazwa i nieco przesadzony wygląd są do zaakceptowania.
AreK

Troller TR-X Concept – brzydkie kaczątko

„Jeżdżę Trollem, to znaczy Trollerem...” - brzmi uroczo, prawda? Zdaje się, że nawet wśród polskich zmot jedna może pochwalić się takim właśnie imieniem. W Brazylii jednak Trolle, to znaczy Trollery produkowane są seryjnie, a ich sprzedaż odbywa się w salonach Forda.

Do 2007 roku marka Troller przez 10 lat należała do niezależnego brazylijskiego producenta, który w swej ofercie miał terenówkę T4 oraz pick-upa Pantanal. Później prawo do Trollerów wykupił rzeczony Ford, pod którego egidą wciąż powstają archaiczne nieco T-czwórki, z wyglądu będące skrzyżowaniem Jeepa Wranglera i Ssangyonga Korando. Ale nadszedł czas wreszcie na zmiany – na targach w Sao Paulo zaprezentowano nowoczesną wizję następcy Trollera, w którego postaci można znów dopatrzeć się zapożyczeń np. z Toyoty FJ Cruiser.

Troller TR-X Concept bazuje na dotychczasowym modelu T4. Pod maską umieszczono turbodoładowany, 4-cylindrowy silnik wysokoprężny 3.2 l o niedużej mocy 165 KM i momencie obrotowym 380 Nm, którego atutem – jak informuje producent – jest niska emisja spalin. Samochód dysponuje napędem na obie osie (Dana 44!) i posiada reduktor, co predestynuje go do jazdy w trudnym terenie, w czym mogą mu się przydać m.in. fabryczny snorkel oraz stalowe progi i osłony zderzaków. Zauważyć można również miejsce pod wyciągarkę oraz opony Mud Terrain BF Goodrich. Seryjne auto ma bez problemu pokonywać przeprawy o głębokości 80 cm.

Wygląda to nawet nieźle, a przyczepić się można jedynie do silnika. Ale lubimy auta gotowe do jazdy w terenie, a nie tylko markujące ową gotowość. W tej sytuacji nawet egzotyczna nazwa i nieco przesadzony wygląd są do zaakceptowania.

AreK