Tylko 25 takich Defenderów. Land Rover wg Prindiville

Jak sprzedać partię 25 sztuk LR Defendera i przy okazji dobrze na tym zarobić? Najlepiej uczynić produkt ekskluzywnym – pomyśleli specjaliści z londyńskiej firmy Prindiville i zabrali się przeróbek. W gruncie rzeczy nic w tym nie byłoby nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że dotychczas zajmowali się głównie tunigiem takich samochodów jak Ferrari 458 Italia czy Lamborghini Aventador. W ich rękach Defender musiał zamienić się w auto naprawdę wyjątkowe.

ZOBACZ TAKŻE: Land Rover Defender Blaser Edition – wiele hałasu o nic | Land Rover Defender wg Vilnera - czuły barbarzyńca | Land Rover Defender 110 Petites Grandes by Rayo4x4 - full opcja | Land Rover Defender Vineyard – degustacja Land Rovera | Land Rover Defender X-Tech – nie szata zdobi Land Rovera | LR Defender i RR Sport w wizji STARTECH | Land Rover Defender w rękach włoskich stylistów

Czy tak się stało – sami oceńcie. Jako bazę przyjęto krótki model Defendera 90. Aby nie zostać oskarżonym, że auto tylko „ładnie wygląda” modyfikacje techniczne zostały zlecone firmie Alive Tuning, która zajęła się udoskonaleniem zawieszenia, systemu hamulcowego, układu chłodzącego, no i przede wszystkim silnika. Z jednostki 2.4 TDi o standardowej mocy 122 KM udało im się uzyskać aż 190 KM, między innymi poprzez modyfikacje intercoolera oraz turbosprężarki. Wzrósł również moment obrotowy – do 460 Nm. Z takim ogniem pod kotłem Defender przyspiesza do „setki” w niecałe 10 sekund!

6-biegowa skrzynia na życzenie klientów może zostać wymieniona na skrzynię w pełni automatyczną bądź tiptronic. W standardzie auto wyposażone jest w 18-calowe felgi aluminiowe oraz „szyty na miarę” układ hamulcowy ze sportowymi tarczami i sześciotłoczkowymi zaciskami. Również sprężyny w zawieszeniu wykonane zostały specjalnie z myślą o tym aucie. Szyku Defenderowi dodaje tytanowy wydech.

Gdzie tylko to możliwe, podkreślona została ekskluzywność i wyjątkowość samochodu, który w zależności od gustu może być pokryty lakierem matowym bądź metalicznym. Każdy egzemplarz ma być oczywiście ozdobiony plakietką z logo Prindviille oraz unikatowym numerem. Z przodu i z tyłu pojawiły się LED-owe światła oraz – to podobno innowacja na skalę światową (w kwestii Defenderów) – czujniki i kamery parkowania!

W środku przewidziano miejsce dla dwóch osób, które podróżować będą w sportowych fotelach Cobry. We wnętrzu kabiny nie mogło oczywiście zabraknąć skóry (m.in. kierownica) oraz dodatków z alkantary. Luksusu dopełniają 5-calowy wyświetlacz LCD oraz rozbudowany zestaw DVD-internet-nawigacja.

W Anglii samochód wyceniony został 52 tysiące funtów, czyli kosztuje około dwa razy drożej niż model standardowy. Czy to się opłaca? Sami oceńcie.
AreK, fot. Prindiville