Kiedyś było nią Miastko, a dziś jest Bałtów – mekką, którą przynajmniej raz w roku należy odwiedzić, by określić swoje miejsce w hierarchii polskich off-roaderów. Zawodnicy startujący w Bałtowskich Bezdrożach Dragon Winch nie walczą o nagrody (zwykle bardzo atrakcyjne wyjazdy zagraniczne), ale przede wszystkim o prestiż i sławę, którymi cieszyć się mogą przez cały kolejny rok. W tym roku rajd obchodzi swoje dziesięciolecie - z tej okazji głos oddajemy przedstawiciele organizatorów, Blance Lichocie-Śmigiel.

Bałtowskie Bezdroża Dragon Winch jak co roku zgormadziły na starcie śmietankę polskiego off-roadu przeprawowego. Marcina Małolepszego i Marcina Wieczorka, czyli zwycięskich kierowców klas Extreme i Adventure, spytaliśmy o ich wrażenia z tegorocznej edycji rajdu. Poniżej zamieszamy odnośniki do pełnycb galerii zdjęć z poszczególnych etapów.

Czas osiągnięty na mecie rajdu Bałtowskie Bezdroża Dragon Winch 2019 przez zwycięzców klasy Extreme – Marcina Małolepszego i Łukasza Kożuchowskiego wyniósł 1 godzinę 20 minut i 19 sekund. „Cooo???” - zdziwią się zapewne ci, którzy na zawodach nie byli. Najtrudniejszy rajd przeprawowy w Polsce można pokonać w niecałe półtorej godziny? Otóż – jak widać – można, ale po drodze mierząc się z dziewięcioma odcinkami specjalnymi, których trudność onieśmiela nawet najznakomitszych off-roaderów.

W ubiegłym roku walczyli o wyprawę do skąpanego w słońcu amerykańskiego Moab, w tym roku zaś o wyjazd do egzotycznego Kirgistanu. Nic dziwnego więc, że listy startowe XVII edycji rajdu Bałtowskie Bezdroża zapełniły się w mgnieniu oka. Ale to nie atrakcyjne nagrody, ale przede wszystkim prestiż i sława, którą przez cały rok cieszyć się mogą zwycięzcy rajdu, przyciągają na start najlepsze załogi off-roadowe w Polsce.

Jak sama nazwa wskazuje XVII edycja Bałtowskich Bezdroży Dragon Winch będzie prowadziła Tropami Szakala. Wielu z Was się pewnie zastanawia co to właściwie Szakal i co oznacza, że rajd będzie kierował jego Tropami? Już śpieszymy z wyjaśnieniami.

Pamiętacie to uczucie z dzieciństwa, gdy po zjedzeniu przepysznego pucharu z lodami z polewą czekoladową przyszła Wam do głowy myśl: „Ach, znalazłoby się miejsce na jeszcze jedną gałkę”? Organizatorzy rajdu Bałtowskie Bezdroża – tercet Lichotów – postanowili w tym roku spełnić Wasze życzenie i wydłużyć swój wychwalany wszem i wobec rajd o dodatkowy dzień, dzięki któremu żaden zawodnik –  nawet ten, któremu po drodze powinęła się noga i nie osiągnął mety –   nie opuszczał Bałtowa głodny wrażeń.

Szybki prolog połączony z przeszkodami o charakterze przeprawowo-trialowym (czwartek), etap nocny (z czwartku na piątek) pełen niespodzianek i ciężkich przeszkód, i wreszcie dwa syte dni (piątek i sobota) w terenie, które bez litości sponiewierają każdego, kto odważył się umieścić swoje nazwisko na liście uczestników ruszającego już 4 października rajdu Bałtowskie Bezdroża Dragon Winch Maraton. Warto zacisnąć zęby i wytrwać, bo dla najlepszych załóg z każdej klasy czeka – oprócz sławy! – nagroda w postaci wyprawy do Moab w USA.

Wyjazd do Moab – mekki światowego off-roadu – to nagroda dla najlepszych zawodników rajdu Bałtowskie Bezdroża Dragon Winch Maraton, którzy jesienią, w dniach 4-7 października, wezmą udział w przygotowanym specjalnie dla nich nowym wyzwaniu, jakim będą trzydniowe zmagania w ekstremalnie trudnym terenie. Pierwsza potyczka czeka ich już za kilka dni – 1 sierpnia, w samo południe, będą musieli dołożyć starań, by dostać się na listę startową obleganych zawodów. Pierwszeństwo zapisów zarezerwowano dla załóg, które brały udział w wiosennej, XIII edycji rajdu.

„Na „dzień dobry” zawodnicy pokonywali kilkusetmetrowy odcinek poprowadzony po leśnej stromiźnie, którą co rusz przecinały jary i wąwozy. Auta zatrzymywały się na skraju przepaści, które wydawały się nie do pokonania, ale kierowcy bynajmniej nie rezygnowali z dalszej jazdy. Uwijający się wokół piloci szybko podpinali liny i – wydawałoby się – samobójcza próba zamieniała się w kolejne zaliczone zadanie...” - to jeden z częstych motywów relacji zamieszczanych na TERENOWO.PL z kolejnych edycji rajdu Bałtowskie Bezdroża Dragon Winch, który od lat przyciąga na start najlepszych off-roaderów w Polsce. Ale tym razem było zupełnie inaczej: rodzinnie, bezpiecznie, wypoczynkowo. Podczas BBDW Family, która miała miejsce w pierwszy weekend czerwca, załogi mogły się wreszcie zrelaksować, omijając szerokim łukiem budzące grozę odcinki specjalne, które tym razem służyły jedynie za atrakcję do oglądania i podziwiania, a nie pokonywania na kołach. 

Kiedyś było nią Miastko, a dziś jest Bałtów – mekką, którą przynajmniej raz w roku należy odwiedzić, by określić swoje miejsce w rankingu polskich off-roaderów. Pierwszy tegoroczny sprawdzian – rajd Bałtowskie Bezdroża już za nami. Daleko przed nami jeszcze październikowy Maraton, na który niejedna załoga ostrzy sobie zęby. Najwłaściwszy więc czas, by choć na chwilę ochłonąć ze sportowych emocji i odwiedzić Bałtów... wyłącznie dla relaksu! W najbliższy weekend czołowi polscy zawodnicy off-roadowi zamiast topić swe auta w bagnach i balansować na granicy ryzyka nad przepaściami, będą wraz z rodzinami zwiedzać okolice, podziwiając unikalnej urody krajobrazy i rozwiązując turystyczne łamigłówki.