Dwa miesiące po zakończeniu rajdu Dakar 2013 jego jedenastokrotny zwycięzca, Stephane Peterhansel, podjął decyzję, iż w przyszłym roku będzie walczył o kolejną wygraną. Kolega Krzysztofa Hołowczyca ma dopiero 47 lat, więc można domniemywać, że śrubowanie rekordu prędko się nie skończy (no chyba że ktoś wreszcie zacznie z nim wygrywać).

ZOBACZ TAKŻE: Dakar 2014: przez Boliwię, ale bez Peru

Stéphane Peterhansel jest członkiem Teamu X-Raid od 2009 roku i chyba jedynym kierowcą na świecie, który nie musi się martwić o miejsce w czołowych zespołach cross-country. Takiego zawodnika chciałby mieć szef każdego teamu.

- Jesteśmy szczęśliwi, mogąc startować w Dakarze 2014 razem ze Stephanem – mówi Sven Quandt, szef X-Raid. - ASO zdradziło nam, że w przyszłym roku na załogi samochodowe czekać będzie m.in. etap maratoński bez możliwości serwisowania się wieczorem. Dzięki doświadczeniu Stephane'a z pewnością poradzimy sobie z tym wyzwaniem.

Quandt dobrze wie, iż Peterhansel jest gwarantem walki o najwyższe lokaty. To za jego sprawą MINI All4 Racing zwyciężył Dakar 2012 i 2013. W przyszłym roku ma szansę zrównać się osiągnięciami z Volkswagenem Race Touaregiem (swoją drogą szkoda, że nie doczekaliśmy się pojedynku tych dwóch samochodów... - ale by się działo!).
MM

Trzy pytania do Stéphane'a Peterhansela:

- Wystartuje Pan w Dakarze 2014 ponownie jako kierowca zespołu  Monster Energy X-raid Team. Co według Pana jest największą siłą Pańskiego zespołu i auta?
- Niezawodność MINI All4 Racing jest absolutnie wyjątkowa. W czasie dwóch ostatnich Dakarów nie mieliśmy nawet jednej awarii. Zwycięstwa zawdzięczamy jednak nie tylko znakomitemu samochodowi, ale również całemu teamowi, który wykonuje ekstremalnie profesjonalną pracę w czasie rajdu. Pomimo gorąca, piasku, ogromnej presji, wszyscy pracują bez zarzutu. Tylko takie podejście pozwala nam skutecznie konkurować z rywalami, którzy z roku na rok są coraz lepsi.

- Jak ocenia Pan nową trasę Dakaru?
- Naszymi autami prawdopodobnie będziemy ścigać się tylko w Argentynie i Chile. Żałuję, że  tylko motocykle zawitają w Boliwii, jak również tego, że tym razem trasa omija Peru. W ostatnich latach wyznaczono tam interesujące odcinki, a w tym wspaniałe parte po wydmach. Ale musimy zaufać organizatorom, których trasy są z reguły znakomite.

- ASO ogłosiło, że odcinki będą dłuższe, a załogi samochodowe spodziewać się mogą etapu maratońskiego. Co Pan o tym sądzi?
-  Byłoby wspaniale! MINI ALL4 Racing jest autem bardzo konkurencyjnym. Jak już wspomniałem na ostatnich dwóch Dakarach nie mieliśmy żadnych problemów technicznych. Osobiście bardzo mi się podoba pomysł etapu maratońskiego, który będzie dużym wyzwaniem. I który przypomni nam Afrykę...
MM