Wydrukuj tę stronę

Krakowiacy i górale - Rabka - IV runda Pucharu Polski 4x4 2003

październik 14, 2003
Było mgliście, padał deszcz, a ziąb przypominał, że zima już za pasem. Auta mieliły kołami po wilgotnej, usianej kamieniami ziemi, uparcie prąc w kierunku mety rajdu Rabka Trophy - finałowej, czwartej rundy Pucharu Polski w Ekstremalnej Jeździe Samochodami Terenowymi rozegranej w pierwszy weekend października. W zawodach zwyciężyli, zdobywając zarazem Puchar Polski, krakowianie: Wojciech Polowiec i Paweł Przybyłowski.
Było mgliście, padał deszcz, a ziąb przypominał, że zima już za pasem. Auta mieliły kołami po wilgotnej, usianej kamieniami ziemi, uparcie prąc w kierunku mety rajdu Rabka Trophy - finałowej, czwartej rundy Pucharu Polski w Ekstremalnej Jeździe Samochodami Terenowymi rozegranej w pierwszy weekend października. W zawodach zwyciężyli, zdobywając zarazem Puchar Polski, krakowianie: Wojciech Polowiec i Paweł Przybyłowski.

Dla załogi jaskrawożółtego Jeepa Wranglera 4.0 tegoroczny sezon był bardzo udany. Po zbudowaniu od podstaw nowego auta, który tylko z wierzchu przypomina amerykańską legendę, Polowiec i Przybyłowski w maju wzięli udział w najtrudniejszym rajdzie Europy – Croatia Trophy, gdzie uplasowali się na dobrym, 9. miejscu, oraz wystartowali w trzech rundach pucharowych, w dwóch zwyciężając i raz zajmując trzecią lokatę.

Dziewiętnaście załóg, które zjawiły się na starcie rajdu, rywalizację rozpoczęło od prologu zlokalizowanego w Rabie Niżnej. Ich zadaniem był przejazd nurtem płytkiej rzeczki oraz wykonanie nawrotu na stromym zboczu jednego z jej brzegów. Mimo niskiego stopnia trudności nie wszystkim próba ta poszła gładko. Już pierwsza załoga – Adam i Przemysław Soleccy na ostrym wirażu przewróciła swego Wranglera i tylko rosnące wokoło drzewa uchroniły ją przed groźnym w skutkach dachowaniem. Innym trasa prologu nie sprawiła większych trudności, a najszybszym autem (czas nieco powyżej jednej minuty) okazał się „ES”, słynna samoróbka zdobywców ubiegłorocznego Pucharu: Piotra Kowala i Mariusza Gwizdowskiego zbudowana na podzespołach Land Rovera. Krótki prolog - przystawka do zapowiadanej uczty - rozbudził tylko apetyty spragnionych walki w terenie zawodników.

Daniem głównym miał być etap nocny, którego trasa została wytyczona na stokach Lubonia. Po wystartowaniu dwóch najszybszych na prologu aut trasa przejazdu została nieoczekiwanie zablokowana przez rolnika podającego się za właściciela drogi. Chłop potęgą jest i basta, i... samochodów nie przepuścił. Nie pomogły pertraktacje organizatorów oraz policji - etap nocny został odwołany. Szkoda tylko, że dwie pierwsze załogi zostały o tym poinformowane zbyt późno, po ponad dwóch godzinach daremnego trudu na trasie.

Nocne wydarzenia spowodowały, że atmosfera na rajdzie uległa pogorszeniu. Dwie załogi wycofały się z rywalizacji (m.in. Kowal z Gwizdowskim), a pozostałe coraz niecierpliwiej domagały się godnego ich poczęstunku. Na szczęście sytuację ratował długi i trudny etap dzienny. Po starcie w Rabie Niżnej auta przejeżdżały trasą wśród gorczańskich szczytów do Kluszkowców, gdzie na górze Wdżar rozstrzygnęły się losy tegorocznego Pucharu. Przeszkody usytuowane na kilkudziesięciokilometrowej trasie sprawiły, iż do mety nie dotarły trzy mocne załogi: Marek i Agnieszka Janaszkiewiczowie (LR Defender 90), Daniel Stachurski - Wojciech Krzanowski (Suzuki Samurai) oraz Piotr Wierciński - Konrad Subda (Jeep Wrangler). Wrangler załogi Andrzej Bogucki - Jarosław Klimowski dachował (ale etap ukończył), a kilka aut (w tym monstrualny Jeep Dariusza Luberdy i Szymona Polaka na portalowych mostach i z silnikiem V8 4,7 l) po spotkaniu z wystającymi konarami drzew zafundowało sobie wizytę w zakładach zajmujących się montażem przednich szyb.

Najsmaczniejszym kąskiem był końcowy fragment trasy usytuowany na górze Wdżar. Danie złożone z ogromnych głazów, śliskiej nawierzchni, niebezpiecznych stromizn i ciasnych zakrętów nad kilkunastometrowymi przepaściami przyprawione zimną mżawką i gęstniejącą mgłą smakowało niemal wszystkim, którzy go skosztowali.

Wojciech Polowiec i Paweł Przybyłowski, mimo wspomnianych problemów z napędem, ostatecznie wygrali rajd z bezpieczną, 25-minutową przewagą nad ich najgroźniejszymi konkurentami do zdobycia tegorocznego Pucharu – Piotrem Gadomskim i Rafałem Ciepłym (Toyota Land Cruiser, a raczej – jak wolą mówić sami zawodnicy – Land Krowa). Na trzecim miejscu, z ponad półgodzinną stratą do zwycięzcy, uplasowali się Dariusz Luberda i Szymon Polak. Podobnie przedstawia się układ klasyfikacji końcowej Pucharu Polski 2003 z tą jednak różnicą, że trzecie miejsce zajęli w niej bracia Michał i Wojciech Sawiccy.

text i foto: Arek Kwiecień / Sigma Pro

Wyniki IV rundy Pucharu Polski w Ekstremalnej Jeździe Samochodami Terenowymi
OFF-ROAD PL Trophy 4x4
Poz. Kierowca Pilot Samochód Czas
1. Wojtek Polowiec Paweł Przybyłowski Jeep Wrangler 3.59.00
2. Piotr Gadomski Rafał Ciepły Toyota Land Cruiser 4.24.00
3. Darek Luberda Szymek Polak Jeep Wrangler 4.30.00
4. Ryszard Węgrzyn Roman Ostapiuk Toyota Land Cruiser 4.31.00
5. Wojtek Gołębiowski Jarek Kazberuk Jeep Wrangler 4.43.00

Klasyfikacja generalna Pucharu Polski w Ekstremalnej Jeździe Samochodami Terenowymi
OFF-ROAD PL Trophy 4x4
Poz. Kierowca Pilot Samochód Ilość punktów*
1. Wojciech Polowiec Paweł Przybyłowski Jeep Wrangler 277
2. Piotr Gadomski Rafał Ciepły Toyota Land Cruiser 242
3. Michał Sawicki Wojciech Sawicki Jeep Wrangler 187
4. Wojciech Gołębiowski Andrzej Derengowski / Jarosław Kazberuk Toyota Land Cruiser 175
5. Dariusz Luberda Szymon Polak Jeep Wrangler 165
* Do klasyfikacji generalnej liczyły się trzy najlepsze rezultaty z czterech rozegranych rund


Artykuł opublikowany w czasopiśmie "Giełda Samochodowa", nr 82/2003 (838) z dnia: 14 października 2003 roku.

 

Najnowsze od TERENOWO.PL