Wydrukuj tę stronę

Warmiński Rajd Przeprawowy - finał 2011 - w poszukiwaniu "tajno-trudnych" pieczątek

październik 13, 2011
Po naprawie atakujemy pierwszy wąwóz Gieryka. Idzie dość gładko. Wyprzedzamy maruderów i przed nami tylko 2 quady (Wyczynowcy już rozkładają tirfory - ale im współczuję, bo nie dawno jeszcze ciągałem UAZ-a tirforem - oj ciężko było;) Odcinek charakteryzował się dużą ilością torfu. Organizator informował nas na odprawie, że gdzieś na odcinkach są „tajne-trudne” pieczątki za 5 punktów odchodzące troszeczkę od trasy. O mały włos, a byśmy taką ominęli, ale byli nasi kibice i nas zawrócili - relacjonuje RAFCO.

Po naprawie atakujemy pierwszy wąwóz Gieryka. Idzie dość gładko. Wyprzedzamy maruderów i przed nami tylko 2 quady (Wyczynowcy już rozkładają tirfory - ale im współczuję, bo nie dawno jeszcze ciągałem UAZ-a tirforem - oj ciężko było;) Odcinek charakteryzował się dużą ilością torfu. Organizator informował nas na odprawie, że gdzieś na odcinkach są „tajne-trudne” pieczątki za 5 punktów odchodzące troszeczkę od trasy. O mały włos, a byśmy taką ominęli, ale byli nasi kibice i nas zawrócili - zmagania na Warmińskim Rajdzie Przeprawowym 2011 relacjonuje RAFCO.

(...)
Drugi stawek już dużo głębszy. Pieczątka na środku stawu, woda gdzieś na 1,4 m, ale twarde dno, więc atakowaliśmy na kołach. Do pieczątki dojazd spokojny, podbicie i wyjazd. No i tu już trzeba było zapiąć wyciągarkę i rura dalej. Po wyjeździe z tej pętli dotankowanie w polowej bazie rajdu (poszło 25 litrów w 4 godziny jazdy) i ruszamy na drugi odcinek.

02(...)
Samurai radził sobie dzielnie z przeszkodami. Szło nam bardzo dobrze; po drodze znaleźliśmy już komplet „tajnych” pieczątek, ale żeby nie było tak łatwo, zaczął uciekać płyn ze zbiorniczka wyrównującego z tyłu auta. Okazało się, że taśma napinająca plandekę nadłamała wężyk. Szybki telefon do kolegi, próba naprawy, ale dalej cieknie. Dobrze, że był strumyk, to nabraliśmy wody i podjęliśmy decyzję, że jedziemy dalej i będziemy dolewać wodę, której nie brakowało w wąwozie. Ale tak się nie dało. W „serwisowym” plecaku znalazła się poksilina i zacząłem kleić (tak mi się wydawało że kleję:). W międzyczasie opaską udało mi się tak zagiąć wąż, że woda już nie leciała. Ruszamy i atakujemy. (...)

CZYTAJ PEŁNĄ RELACJĘ Z FINAŁU WARMIŃSKIEGO RAJDU PRZEPRAWOWEGO 2011 NA BLOGU RAFCO (FORUM.TERENOWO.PL).

 

 

Najnowsze od TERENOWO.PL