Magam Trophy 2012 w blokach startowych

1 maja w Miastku po raz 12. wystartuje rajd Magam Trophy – najsłynniejszy polski rajd ekstremalny. Zwycięstwo w nim to dla jednych marzenie, a dla innych priorytetowy cel sezonu.  W panteonie Magamowych zwycięzców zasiadają wyłącznie off-roadowe sławy, dlatego walka toczy się tu do upadłego.

ZOBACZ TAKŻE: sekcja specjalna MAGAM TROPHY


Na liście startowej znajduje się obecnie 37 załóg reprezentujących 4 kraje Europy. Czeka na nich 5 dni intensywnych zmagań w terenie obfitujących w najróżniejsze przeszkody terenowe. W sumie rozegranych zostanie 10 etapów (pod dwa dziennie).  

Faworytów wskazać nie trudno – to bez wątpienia Marcin Łukaszewski i Magda Duhanik, którzy w Miastku wygrywali dwukrotnie, oraz startujący niemal identycznym Gratem Robert Kufel i Dominik Samosiuk (w sumie na starcie staną aż cztery Graty, w tym najnowszy "Zieleniak"). Inni zawodnicy również mierzą wysoko – wśród nich między innymi Artur Owczarek i Roman Popławski, których auto już udowodniło, że potrafi przegonić Graty. Kto wie, a może czeka nas niespodzianka? Czarnym Koniem zawodów jak zawsze będzie zespół 4x4 Miastko Team, którego Śmietnik Evo zamienił się w Szerszenia! (CZYTAJ: Atak Szerszenia - odlotowy debiut na Magam Trophy 2012). Już pierwsze etapy wskażą nam faworytów.

- To dla mnie jeden z najważniejszych startów w sezonie, który wymaga sporych przygotowań – mówi przed startem Marcin Łukaszewski. - Magam Trophy bez wątpienia jest najtrudniejszą, a zarazem najbardziej prestiżową imprezą w Polsce, która przyciąga czołówkę, także międzynarodową. Bardzo chciałbym wpisać na swoje konto trzecie zwycięstwo, bo do tej pory udało się to tylko Darkowi Luberdzie. Doskonale zdaję sobie sprawę, że rywalizacja nie będzie łatwa, bo formuła maratońska wymaga wytrzymałości nie tylko od ludzi, ale i maszyn. To nie weekendowy wyścig, a pięciodniowa rywalizacja na bardzo wysokim poziomie.

- Magam to rajd znany niemal każdemu - mówi Robert Kufel. - Ekstremalnie trudny, bardzo wymagający i ciekawy. Spotkamy tu wodne przeprawy, zdradliwe bagna i strome trawersy. Walka będzie trwała do ostatniego metra na finiszowym etapie. Będziemy walczyć, realizować się i dobrze bawić. To nasze życie!

- Startujemy z hasłem „do pięciu razy sztuka”! - uśmiecha się Roman Popławski. - To już nasz piąty występ na Magamie i mamy porachunki z tym terenem. Będziemy walczyć! Ale oprócz nas jest tu wiele załóg, z którymi musimy się liczyć... Nasz plan to przede wszystkim nie zniszczyć auta i nie popełniać błędów.  

1 maja zawodnicy zmierzą się z etapem dziennym i nocnym. Później codziennie rozgrywane będą dwa etapy dzienne. Zwycięzców poznamy w sobotę wieczorem.
AK

Stajnia Gratów tuż przed startem i z okresu budowy "Zieleniaka" (fot. Dan):

Oceń ten artykuł
(0 głosów)