Wydrukuj tę stronę

IV Noc Kormorana 2012: Moczarka Owczarka, Agonia Bobona i wiele innych

lipiec 27, 2012

Cudowna pogoda i przepiękna, klimatyczna baza nad jeziorem Szeligi towarzyszyła 60 załogom, które przyjechały do Ełku zmierzyć się z trasą IV Nocy Kormorana, będącej trzecią eliminacją Polskiej Ligi Przeprawowej Prestige VT AD 2012.

Przygotowaniem trasy zajął się w tym roku Maciek „Mike” Olszewski wspomagany przez ełcki ATV Klub, organizację cateringu wziął na siebie niezawodny Tomek Cichocki z Dos Patos, a nad całością czuwał doświadczony już komandor Piotr Czarnecki. Tercet ten spowodował, iż mieliśmy okazję bawić się na jednej z lepszych imprez przeprawowych w tym kraju. Począwszy od bazy zlokalizowanej nad jeziorem, które dawało wytchnienie w czasie niesamowitych upałów, poprzez bardzo zróżnicowane próby, atmosferę wzajemnej pomocy i klimatyczny bankiet wszyscy uczestnicy dostali to, czego po ełckiej imprezie się spodziewali.

Na trasie dla klasy ekstremalnej nie brakowało trudnych torfowych, ciągowych prób w postaci Agenta Dudka evo2 oraz Krzyku Franca. Załogi mierzyły się również z bardzo wymagającymi trawersami w Szczurzym Kanionie oraz z betonowymi płytami na Wąsie Generała. Na trasie Turystyka sporo trudności przedstawiały Moczarka Owczarka oraz Agonia Bobona będące kompilacją trudnego błota oraz efektownych wykrzyków.

Nie sama trasa stanowiła jednak o doskonałości tej imprezy lecz fakt, że spośród bez mała 140 osób trudno było znaleźć ludzi wyraźnie zciśnieniowanych oraz takich, którzy odmówiliby pomocy, jeśli ktoś o nią poprosił. Powoli zaczynamy tworzyć ogromną przeprawową rodzinę i zaczynamy doceniać trud organizatorów ponoszony podczas naprawdę trudnych przygotowań. Po raz drugi również w czasie ligowych zmagań testowany był system foto pieczątek i słuchając kuluarowych rozmów oraz pozytywnych opinii, uświadamiam sobie, iż obraliśmy słuszną drogę. Być może w przyszłości dojdzie jeszcze elektroniczna kontrola prędkości na dojazdówkach, co pozwoli wyeliminować oklepane i irytujące już nieco buźki i wydaje mi się, że będziemy blisko ideału imprezy przeprawowej.

Patrząc na imprezę z pozycji uczestnika w klasie Turystycznej i dysponując sporą ilością wolnego czasu, miałem okazję podziwiać profesjonalizm i zaangażowanie załóg z klasy PL3. Próby pokonywane są przez załogi bardzo sprawnie, a towarzyszące zaplecze techniczne jest w stanie pomóc im lub każdej innej załodze w przypadku defektu. Po raz kolejny kunsztem błysnęli warszawianie Marcin Owczarek i Krzysztof Pawlak oraz Jacek Soboń i Zbigniew Dolata rozdzieleni tym razem przez ostrołęcko-ełcką załogę Dariusza Olszewskiego, Tomka Cichego oraz Dudka.

W klasie elektryków po raz kolejny krajową dominację potwierdzili garwolinianie, czyli Marek Bąkowski, Piotr Mądry i Przemek Jurewicz przed powracającymi do ligowych zmagań Krzysztofem i Mariuszem Piętkami. Na trzecim miejscu uplasował się Roman Muzyka pilotowany przez niezmordowaną Ewę Lasotę.

W klasie Turystycznej zwyciężyła łódzka załoga w składzie Jarosław Andrzejewski i Maciej Łągiewczyk jadąca Mitsubishi Pajero przed Dariuszem Konończukiem i Piotrem Koladą reprezentującymi ścianę wschodnią  w Nissanie Patrolu GR, a trzecie miejsce zajęła załoga Tomasza Bojanowicza i Piotra Niemyjskiego.

Nagrodę fair play szczególnie cenną w naszym środowisku dostała załoga Ignacego Lenkiewicza i Marka Gutowskiego, która poświęcając wynik, wydobywała przez 6 godzin uwięzione w kleszczach Agenta Dudaka konkurencyjne maszyny swoich off-roadowych przyjaciół.

IV Noc Kormorana przeszła już do historii, ale chciałoby się rzec, cytując słowa honorowego patrona imprezy pana prezydenta Ełku Tomasza Andrukiewicza: „EŁK TU WRACAM!”  Mam nadzieję, iż w przyszłym roku znowu spotkamy się na gościnnej ełckiej ziemi i znowu zmierzymy się z trasą oraz kormorańskim bankietem! Organizatorzy imprezy serdecznie dziękują sponsorom, czyli firmom Prestige VT, SKF Polska, Prograf SG oraz restauracji Dos Patos i firmie FALA.

Przed nami decydujące starcie na zagubionych wschodnich rubieżach Polski, czyli Sokółka EcoChallenge. Komandor Ignacy Lenkiewicz zapowiada szereg niespodzianek i zabawę o jakiej nawet nie marzymy. Szykujmy więc nasze rumaki i dbajmy o wątroby, bo ze wschodu Polski powroty bywają nielekkie!
Do zobaczenia w Sokółce!

Text: Marcin Francuz, fot. Piotrek Tabor, www.acidfoto.com, Łukasz Koper cokolwiek.art.pl