V Sokółka Eco Challenge 2012 - bunt maszyn

„Super impreza”, „wspaniały rajd”, „rewelacja” – tak V Sokółka Eco Challenge recenzują zawodnicy. Komandor rajdu Ignacy Lenkiewicz tę edycję imprezy podsumowuje jako rekordową pod względem liczby uczestników i najtrudniejszą z dotychczasowych. Rajd obfitował w awarie aut, które wielu załogom utrudniły lub wręcz uniemożliwiły pokonanie całej trasy.

ZOBACZ TAKŻE: IV Noc Kormorana 2012: Moczarka Owczarka, Agonia Bobona i wiele innych


Podlasie uczestników rajdu przywitało piękną wrześniową pogodą. Do zmagań stanęło 48 załóg. Rywalizowały ze sobą w klasach: PL-3 (extrem z wyciągarkami mechanicznymi), PL-2 (extrem z wyciągarkami elektrycznymi), turystyk, przygoda (z pieczątkami zbieranymi na piechotę) oraz quad. Tuż przed zachodem słońca załogi ruszyły na start prologu. Miał on zadecydować o miejscach w Sokolka2012_41końcowej klasyfikacji załóg, które zdobędą jednakową ilość pieczątek. Ale już tu lekko nie było. Zawodnicy mieli do pokonania trasę pełną ostrych zakrętów, zakończoną stromym zjazdem wprost do głębokiego dołu z wodą. To wszystko dało efekt w postaci efektownych dachowań i utopień aut. Niektóre załogi już na prologu zakończyły swój udział w rajdzie. Wyjątkowego pecha mieli Marcin Małolepszy i Marcin Sieradzki, których Jimny na jednym z zakrętów dosłownie się... złożył.

Już po zmroku zawodnicy rozpoczęli zmagania na trasie liczącej 70 km, którą pokonywali w trybie 24-godzinnym. Rozlokowanych na niej było 14 prób przejazdu (załogi turystyczne miały o jedną mniej). Na próbach było mokro i stromo, ale takie warunki off-roaderzy... lubią najbardziej! Dwie z nich miały charakter prób obserwowanych (z udziałem sędziów). Łącznie do zdobycia było 88 punktów w extremie i 77 w turystyku. Większość pieczątek miała charakter foto-punktów, jedynie trawers oceniany był przez sędziów. Zebranie kompletu punktów okazało się wyjątkowo trudną sztuką – pełną kartę drogową oddały tylko dwie załogi jadące w klasie PL-3 (Marcin Owczarek/Krzysztof Pawlak i Jacek Soboń/Zbigniew Dolata) oraz dwie załogi turystyczne (Adam Stolarczyk/Krzysztof Damaziak i Dariusz Konończuk/Piotr Kolada/Radosław Sidor). Wśród quadów triumfowała młodzież – najlepiej spisał się Karol Lenkiewicz.

Zepsute sprzęgła, półosie czy alternatory to przykłady buntu maszyn. Awarie spowodowały, że wiele załóg części prób nawet nie miała okazji zobaczyć. Spośród wszystkich prób najtrudniejsze do pokonania były przejazdy przez wodę w różnej postaci i typowo techniczny trawers. Na próbie „Kundzin” na zawodników czekały zdradliwe pływające dywany, których zerwanie kończyło się topieniem auta po dach. Dodatkową trudnością była mała ilość solidnych drzew, do których można było podpiąć linę od wyciągarki. „Geniusze” to z kolei wredne bagno, skrywające pod wodą głębokie rowy (tu też niektórym autom woda sięgała dachu) i trudne, ciągnące torfy. Zbyt wymagający dla niektórych załóg okazał się też trawers ze stromymi zjazdami i podjazdami oraz ciasnymi, nierównymi zakrętami. Większość zawodników do tej próby nawet nie dotarło, a spośród tych, którzy mieli okazję ją zaliczyć, tylko pięć załóg zdecydowało się z trawersem zmierzyć (z powodzeniem). Ci nieliczni jako bonus otrzymywali uśmiechy czterech pań sędziujących im na tej próbie;)
Po walce w terenie przyszedł czas na zmagania z uginającymi się od pyszności stołami. Kończący V Sokółka Eco Challenge bankiet to prawdziwe mistrzostwo świata – wystarczy wspomnieć o pieczonych prosiakach czy pokazach tańca z ogniem.

V Sokółka Eco Challenge była czwartą – ostatnią i decydującą rundą Polskiej Ligi Przeprawowej, w ramach której zawodnicy rywalizowali wcześniej na Zmociątku, Sqszewskich Komarkach i Nocy Kormorana.

Anna „Fergie” Michalska, fot. Wiewiórek

Sokolka2012_wyniki

Więcej foto:
http://wiewiorek.pl/Offroad2012/Samochody/Sokolka/index.html (fot. Wiewiórek)
https://picasaweb.google.com/107929665983673495329/SokoKaEcoChallengeIVRundaPLP (fot. Klaudia Soboń)
https://picasaweb.google.com/106684942925677286200/2012091415VSokoKaEcoChallenge (fot. Sławomir Rudnik)