Hałdowidowisko - II runda RMPST 2003

AInauguracja tegorocznego sezonu Rajdowych Mistrzostw Polski Samochodów Terenowych miała mieć miejsce blisko miesiąc temu w Słomczynie. Niestety, z powodu bardzo małej liczby zgłoszeń zawodników pierwsza runda została przez organizatorów odwołana. Miłośnicy terenowego ścigania się musieli więc uzbroić się w cierpliwość, oczekując na kolejne zawody - Rajd Hałda w Wałbrzychu - zaplanowane w kalendarzu mistrzostw.

Druga runda RMPST cieszyła się już dużo większym zainteresowaniem zawodników, czego efektem było około dwudziestu zgromadzonych na starcie rajdówek. Jak zwykle zostały one podzielone na różne klasy, z których najliczniejszą okazała się klasa O2 (otwarta druga), czyli aut wyposaýonych w silniki o pojemności powyżej 2.500 cm3 oraz silniki turbodoładowane. Pozostałe samochody startowały w klasach: O1 (otwarta pierwsza), w której pojemność silnika samochodu nie może przekraczać 2.500 cm3, oraz KJST, czyli Konkursowej Jeździe Samochodem Terenowym, będącej rodzajem rajdowego "przedsionka", w której startują zawodnicy bez licencji.

Pod nieobecność mistrzów

Na start w Wałbrzychu nie dotarli, niestety, ubiegłoroczni Mistrzowie Polski w klasyfikacji generalnej: Paweł Oleszczak i Mariusz Milewski, którzy nie zdążyli jeszcze przygotować auta do sezonu. Pod ich nieobecność faworytów do zwycięstwa upatrywano w załodze łódzkiego Autotrapera: Piotrze Małuszyńskim i Jacku Czerwińskim, dysponujących Nissanem Patrolem wyposażonym w trzystupięćdziesięciokonny silnik BMW, którzy w poprzednim sezonie zdobyli trzecie miejsce w "generalce" i zarazem tytuł wicemistrzowski w klasie O2. Do walki włączyć się również mogły załogi: Sławomir Chłoń-Dariusz Andrzejewski (ten drugi to wicemistrz Polski z roku 2002), którzy na zmianę kierowali SAM-em (czyli autem własnej konstrukcji) wyposażonym w ogromny, 5,7-litrowy silnik Chevroleta Corvette, oraz startujący zmodyfikowanym Mercedesem gorzowianie: Stanisław Lisowski i Tomasz Lisowski. Dziadek Stanisław, wielokrotny mistrz Polski, mimo iż był zgłoszony jako kierowca, na rajdzie pozwalał jednak kierować samochodem swemu wnukowi Tomaszowi, również byłemu mistrzowi Polski.

Po nietypowym podłożu

Tegoroczny Rajd Hałda był już siódmą edycją tej imprezy, która stosunkowo od niedawna stanowi równocześnie rundę w Rajdowych Mistrzostwach Polski Samochodów Terenowych. Zawody te są bardzo lubiane przez rajdowców ze względu na ich oryginalność i bardzo nietypowe podłoże, po którym ścigają się samochody. Ogromne góry usypane z kamieni, żwiru i skalnej mączki, które są typowe dla postindustrialnego krajobrazu górniczego Wałbrzycha, stanowią ogromne wyzwanie dla zmodyfikowanych aut oraz ich kierowców i pilotów. Ta smutna i przygnębiająca na co dzień okolica jeden raz w roku ożywa dzięki mknącym z ogromnymi prędkościami kolorowym pojazdom, które co rusz wzbijają się w powietrze w efektownych wyskokach oraz podnoszą chmury pyłu i błota, dynamicznie pokonując ostre wiraże.

Trasa rajdu miała w tym roku około sześćdziesiąt kilometrów, z czego czterdzieści osiem stanowiły odcinki specjalne, a konkretnie jeden dwunastokilometrowy oes, który był przez zawodników pokonywany czterokrotnie. Uczestnicy zawodów jednogłośnie wychwalali organizatorów za perfekcyjne ułożenie oesu, który mógłby stanowić wzór rajdowej trasy będącej jednocześnie wymagającą, urozmaiconą, a przy tym sprawiającą radość zmagającym się z nią zawodnikom oraz oglądającym ich wyczyny kibicom. Swój wkład miała również pogoda - w drugiej połowie rajdu spadł bowiem deszcz, przez co trasa stała się bardziej błotnista, a tym samym jeszcze trudniejsza. Efekt? Tylko ośmiu zawodników z klas O1 i O2 zostało na koniec sklasyfikowanych - resztę pokonała bezlitosna hałda.

Bez niespodzianek

Zgodnie z przewidywaniami bezkonkurencyjną w klasie O2 i zarazem w całym rajdzie okazała się załoga Małuszyński-Czerwiński, których jazda była bliska perfekcji. Drugie miejsce zajął klan Lisowskich, zaś trzecie przypadło załodze Mercedesa z Automobilklubu Orskiego - Markowi Zającowi i Jarosławowi Jaroszewskiemu. W słabszej (silnikowo) klasie O1 zwyciężyli Andrzej Dudziak z Ludwikiem Wikowiczem, którzy jechali tylnonapędowym, niezwykle lekkim (tylko 850 kg!) Mad Buggy wyposażonym w ponad dwulitrowy silnik Volkswagena. Kolejne miejsce zajęła pechowa załoga Grzegorz Szwagrzyk-Piotr Brakowiecki, których SAM 2315 ze studziewięćdziesięciokonnym silnikiem BMW dachował na trzecim oesie, w wyniku czego awarii doznał ich komputer pokładowy. Jako trzeci w klasie O1 sklasyfikowany został wielki miłośnik marki GAZ 69M - Bartosz Dulemba z pilotką Anną Krupińską. W Konkursowej Jeździe Samochodem Terenowym zwycięstwo przypadło nowosądeczanom - Waldemarowi Salamonowi i Konradowi Nowakowskiemu.

autor: Arek Kwiecień, foto: Adam Włodarz

{artsexylightbox path="images/stories/Sport/RMPST_2003_Halda"}{/artsexylightbox}

Artykuł opublikowano w czasopiśmie "Giełda Samochodowa", nr 39/2003 (795) z dnia: 16 maja 2003 roku.