Katarzyna Kaczmarska – uzależniona od adrenaliny

Off-road to sport dla facetów – powie osoba nieznająca się na rzeczy. Nie zna się, bo w off-roadzie wbrew pozorom panuje pełne równouprawnienie. Owszem mężczyzn jest tu więcej, ale kobiet za kierownicą czy w roli pilota nieustannie przybywa. Katarzyna Kaczmarska osiągnęła już sporo sukcesów, startując quadem, a u progu nowego sezonu została właścicielką auta, którym ma szansę powalczyć o najwyższe lokaty w maratonach i topowych polskich przeprawówkach. Drżyjcie Graty oraz inne Black Tanki!:)     

Arek Kwiecień - Jak rozpoczęła się Twoja przygoda z off-roadem? Co spowodowało, że wsiadłaś na quada – w dodatku przeprawowego?


Katarzyna Kaczmarska: - Moja przygoda z off-roadem zaczęła się niewinnie od przypadkowej przejażdżki na quadzie kolegi. Wtedy trenowałam jazdę konną, a dokładniej skoki przez przeszkody. Po jakimś czasie zawał mojego najlepszego konia spowodował, że musiałam odpuścić ten sport. Jestem osobą, która musi być czymś pochłonięta - bez adrenaliny wpadam w depresję. Od razu przypomniałam sobie, ile emocji doznałam podczas tej pierwszej jazdy na quadzie. Nie znając się na niczym, kupiłam quada i po 2 tygodniach pojechałam na rajd „Mazowieckie Bezdroża 2010”. Widząc moją pasję, a jednocześnie ówczesny brak doświadczenia zaopiekował się mną Kamil Podolak i pozwolił mi jechać razem z nim - tak to się zaczęło.

- Bardzo jestem ciekaw, jak Twoje hobby jest przyjmowane przez Twoje koleżanki i kolegów...

- Moje koleżanki śmieją się, że udany weekend mierzę ilością siniaków. Teraz czuje się w tym świecie jak ryba w wodzie, ale początki były trudne. Niektórzy patrzyli na mnie jak na wariatkę.

- Na swym koncie masz już niejeden sukces wywalczony w klasie quadów, m.in. III miejsce w „generalce” Poland Trophy 2012, I miejsce na Warmińskim Rajdzie Przeprawowym, II miejsce w „Sianowskiej Przeprawie” – który z nich jest dla Ciebie najcenniejszy?

- Ciężko określić, które trofeum jest cenniejsze. Chyba to z „Warmińskiego Rajdu”. Było tam dużo zawodników. Na „Poland Trophy” miałam po prostu szczęście. Dla mnie najważniejsze są emocje.

- Od jak dawna planowałaś zamianę quada na samochód? Quady porzucasz już na dobre?

- Nad zmianą quada na terenówkę myślałam już ok pół roku temu, głównie ze względów bezpieczeństwa. Quada na razie nie porzucam. Przede mną jeszcze „ŁADOGA”, z którą wiążę wielkie nadzieje.

- Jak sądzisz – które umiejętności „quadowe” przydadzą Ci się w klasie samochodowej?

- Najważniejsza quadowa umiejętność to przesuniecie granicy strachu trochę wyżej - jednak na quadzie jest dużo bardziej niebezpiecznie niż w aucie.

-  Tydzień temu zostałaś właścicielką auta rajdowego i to od razu takiego „z wysokiej półki”. Czy mogłabyś pokrótce opisać swoje auto oraz historię jego zakupu? Co w nim najbardziej przypadło Ci do gustu? Nie obawiasz się rywali – Gratów i innych Black Tanków?:)

- Nowa fura - jeszcze nienazwana - zbudowana przez Roberta Jakubiaka, Jokera. W skrócie: rama rangerover, mosty laplander, zawiecha fox, sinik v8 bmw, koła simex, wyciągarka star. Historia zakupu: decyzja była dość spontaniczna, od pomysłu do realizacji minęły tylko 3 dni. Doszłam do wniosku, że szybciej i taniej kupić auto i je przebudować pod siebie, niż budować od nowa. Auto Jokera jest sprawdzone, wystarczą niewielkie poprawki i można walczyć. Nie obawiam się rywali, gdyż pierwszy rok będę traktować bardziej treningowo, choć nie lubię przegrywać i zawsze jadę po to, aby wygrać. Myślę, że w niedługim czasie mogą zacząć się obawiać naszego Teamu, szczególnie że „Podol” - mój pilot i nauczyciel off-roadowy - ma dużo doświadczenia.

- Jakie są Twoje pierwsze wrażenia z jazdy? Czy wcześniej miałaś już okazję jeździć takimi „potworami”?

- Wrażenia z jazdy są super, auto prowadzi się jak osobówka… Dalej ciężko mi uwierzyć, że jest moje. W zeszłym roku jechałam TOMCATEM w „MT Series” jako pilot, a potem jako kierowca. Wtedy właśnie zakochałam się w rajdach szybkościowych.

- W jakich rajdach planujesz wystartować w nadchodzącym sezonie? Czy masz jakiś plan „długofalowy” na kolejne lata?

- „MT rally”, „MT Series”, „Puchar Polski offroad”, może „Poland Trophy”, na pewno kilka mniejszych. Jeżeli finanse pozwolą lub znajdzie się sponsor to najważniejszy „Drezno-Wrocław”.

- Dzięki za rozmowę i powodzenia!

Rozmawiał: Arek Kwiecień, fot. Jacek Balk, archiwum Katarzyny Kaczmarskiej