Wydrukuj tę stronę

Waleczne serce Rafała Dunajskiego

luty 04, 2013
Wygrywa najtrudniejsze rajdy przeprawowe w Polsce, jego ulubionym terenem są bagna i torfowiska, w przyszłości marzy o starcie w Ładodze i Dakarze... Należy do polskiej czołówki ekstremalnego ATV, choć quadem kieruje tylko jedną ręką. Rafał Dunajski to mistrz waleczny niezwykle!

hdr_c_j_tonemappedRafał Neumann: Wygrałeś wiele rajdów na Mazurach, na „Polandzie” zająłeś 2. miejsce w klasyfikacji generalnej, pokonując wielu doskonałych zawodników, opowiedz trochę jak przebiegały poszczególne rundy Poland Trophy.
Rafał Dunajski: Na Poland Trophy przekaz jest jasny! Wszyscy zawodnicy wiedzą, po co tam przyjeżdżają, czyli ostra rywalizacja i adrenalina. Na pierwszym etapie na Jurze Krakowsko-Częstochowskiej byłem nieprzygotowany na teren, jaki tam zastałem (ostre i duże głazy skalne) i to dało mi do myślenia, że na każdą  edycję  PT trzeba inaczej przygotować sprzęt. W Mogilnie zaś czułem się - dosłownie - jak ryba w wodzie: bagna, jeszcze raz bagna i torfy bez dna, to jest to co lubię. Trasa rewelka, tylko kolega z Płocka (Corrida) i ja ukończyliśmy wszystkie próby. Walim oczywiście przez duże W. Pierwsze wrażenie – szok!!! Piękne, długie trawersy, podjazdy, półki skalne wystawiły moje wszystkie umiejętności na próbę. Bez porządnego przygotowania kondycyjnego nie ma tam czego szukać. Etap nocny był dość ciężki, ale na etapie dziennym wstąpiły we mnie nowe siły i szło mi zadziwiająco dobrze. Jestem pełen podziwu dla terenów położonych w Górach Sowich i polecam każdemu, kto lubi jazdę extreme.

R.N. Nie byłoby w tym nic szczególnego, gdybyś nie prowadził quada jedną ręką! Powiedz w skrócie, co Ci się wydarzyło?
R.D. 23 lata temu uległem wypadkowi podczas prowadzenia motocykla, w którym doznałem dość poważnego uszczerbku na zdrowiu. Po wielu operacjach i długich pobytach w szpitalach pozostał mi tylko bezwład prawej ręki.

R.N. Jak w takim razie traktują Cię inni zawodnicy?
R.D. Nie wiem, co sądzą inni zawodnicy o mnie... Podejrzewam, że patrzą na mnie z politowaniem i przymrużeniem oka, ale mam nadzieję, że to zmienię!

R.N. Skąd Twoje zainteresowanie quadami? Jak rozpocząłeś swoja przygodę i jakich quadów dosiadałeś?

R.D. Moja przygoda z quadami zaczęła się w 2007 roku - wtedy w Hamburgu kupiłem pierwszą Hondę. Był to trójkołowiec BIG RED 250... Wyśmienita szkoła jazdy! Polecam każdemu początkującemu kierowcy opanowanie jazdy na tych 3 kołach. Następnym pojazdem była honda TRX 650, na której jeździłem 2 lata, a obecnie jeżdżę na Hondzie RINCON 680.

R.N. Jakie są wady i zalety tego quada?
R.D. Dla mnie jako osoby niepełnosprawnej Rincon  to quad idealny. Jego mała waga i stosunkowo niewielka moc pozwala w miarę nad nim panować. Świetna maszyna na trawersy i brak pasków napędowych pozwala jej całymi godzinami jeździć po kierownicę w błocie.

R.N. Jakie zmiany wprowadziłeś w porównaniu do seryjnego quada? Czy masz jakieś swoje „patenty”, które zdradzisz?;) Czy przy naprawach korzystasz z jakiegoś serwisu?
R.D. W związku z tym, iż prowadzę quada tylko lewą ręką całe oprzyrządowanie przeniesione jest na jedną stronę kierownicy. Przednią pompę hamulcową podpasowałem od Hondy 600, manetka gazu również została przeniesiona na lewą stronę, w związku z czym operowanie gazem odbywa się palcem wskazującym a nie kciukiem. Zdemontowałem większość plastików z quada, które tylko przeszkadzały podczas jazdy między drzewami. Cały spód został osłonięty płytami aluminiowymi (amelinium;-). No i oczywiście dodałem 2 windy Superwinch: przód Terra 45, tył Terra 35. Jak dla mnie jeszcze nie wymyślono lepszych wyciągarek. Na co dzień korzystam z niezawodnego serwisu JAWAN 4x4, który jest zawsze do mojej dyspozycji. Wszelkie modyfikacje przy quadzie zostały wykonane przez ten serwis: orurowanie, dolot powietrza, wymiany zużytych części, ustawienia zbieżności i tym podobne.

R.N. Wiemy już kto pomaga w serwisie quada, a jak Ty sam przygotowujesz się do zawodów, które niekiedy trwają nawet 20 godzin?
R.D. Z racji tego, że jestem osobą niepełnosprawną przygotowanie kondycyjne wymaga ode mnie trochę więcej poświęcenia. Staram się dużo biegać, robię treningi siłowe, jak pozwala pogoda również dużo pływam (jezioro obok domu;-)

R.N. Nadszedł nowy rok, wiec pewnie masz jakieś plany startów! Czy możesz zdradzić, gdzie w tym roku zobaczymy Cię na rajdach?
R.D.
Na ten rok zaplanowałem sobie kilka startów. Na pewno  wystąpię w imprezach zorganizowanych przez Macieja Rachtana, organizatora Poland Trophy, który w tym roku przygotował 3 imprezy tylko dla quadów. Będę na Warmińskim i - jak Bóg da - na przeprawowym Pucharze ATV. Nie ukrywam, że Przeprawowy Puchar ATV jest imprezą, na którą bardzo, ale to bardzo chciałbym pojechać.

R.N. Rajdy pochłaniają duże środki finansowe, czy masz wsparcie jakiś firm, czy wszystko idzie z własnej kieszeni?
R.D. Na tę chwilę wszystko sponsoruję z własnej kieszeni. Jakiekolwiek wsparcie  byłoby oczywiście bardzo pomocne, gdyż serwisowanie sprzętu, wyjazdy są dużym obciążeniem dla mojego domowego budżetu.

R.N. Jakie jest Twoje marzenie, jeżeli chodzi o quada oraz rajd, w którym chciałbyś wystartować? Może Dakar?:-)
R.D. Dakar jest  marzeniem każdego kierowcy, który pasjonuje się jazdą terenową. Jest jeszcze wiele rajdów krajowych, w których mam ambicje wziąć udział. Marzeniem na najbliższe kilka lat, które może uda mi się zrealizować, jest udział w Ładoga Trophy w Rosji, ale jak wspomniałem jest to na razie tylko marzenie.

R.N. Trzymamy kciuki i życzymy powodzenia i sukcesów!

Rozmawiał: Rafał Neumann, fot. Raszag 4x4, Bartek Raczek (www.bartekraczek.tk), AK

 

Najnowsze od TERENOWO.PL