Finał Balkan Offroad Rallye 2016 – nagrodzone ambicje

Dużymi ambicjami wykazali się polscy zawodnicy startujący w maratonie Balkan Offroad Rallye, którzy do ostatnich metrów walczyli o poprawienie wyniku w klasyfikacji generalnej. Zibi Popielarczyk i Daniel Potocki rzutem na taśmę odzyskali 2. lokatę w klasie extreme, a Paweł Molgo i Janusz Jandrowicz awansowali z 6. na 5. miejsce w klasie cross-country. Adam Bomba i Michał Bomba utrzymali 10. pozycję w klasie.

14352122 1637913276499098 161080084826104398 oZałoga ZibCara miała niełatwe zadanie, bowiem na trasę ruszyła z 5. pozycji i na próbach była spowalniana przez słabsze od niej załogi. Na szczęście rywale w pewnym momencie pogubili się, a wtedy Polacy objęli prowadzenie i szybko zaczęli zyskiwać przewagę, odzyskując po drodze 2. miejsce w klasyfikacji extreme. Pech, w wyniku którego dzień wcześniej zaliczyli na trasie rolkę, nie dawał jednak za wygraną, bowiem nagle w ich aucie wybuchła opona! Zibi i Daniel w rekordowym czasie wymienili koło i znów zaczęli uciekać rywalom, ale na trudnej partii zajazdów i podjazdów, którą jako jedni z nielicznych pokonywali bez użycia wyciągarki, urwał się z kolei tylny wahacz! Ponieważ meta była już na wyciągnięcie ręki nasi zawodnicy podwiązali go pasem i ostatkiem sił doturlali się do końca oesu. Co ciekawe, pozostałe auta z czołówki klasy extreme również etap kończyły z awariami – m.in. w Toyocie Carmen Hrup i Rolanda Bracka, która uplasowała się ostatecznie na 3. miejscu, na finałowych kilometrach „zmieleniu” uległ most. Rajd zwyciężyli z dużą przewagą Franck Daurelle i Francoise Hollender.

- To był fajny dzień i niełatwy rajd! - podsumowuje Zibi. - Tradycyjnie nasz sukces uczciliśmy kąpielą w morzu. W klasie extreme do mety dotarła tylko połowa załóg, co pokazuje, jak duże wymagania nas spotkały. Uważam, że każda załoga, która pokonała te 2000 kilometrów, może czuć się zwycięzcą. Osiągnięcie mety „Balkan” jest nie lada wyczynem. Kilka dni temu przeżyłem mrożące krew w żyłach chwile, gdy wyskoczyliśmy na wyjeździe z rzeki, a kołami spadliśmy na... rowerek pozostawiony przez kibicujące dziecko na naszej trasie. Ostatnie dwa dni były dla nas szczególnie trudne, a ZibCar ledwo dotoczył się do mety. Za rok chętnie tu wrócę, ale chyba czas pomyśleć o innym aucie.

Paweł Molgo i Janusz Jandrowicz w sobotę odnieśli trzecie zwycięstwo etapowe, ale na mecie rajdu byli w nastrojach dalekich od euforii: - Czujemy ogromny niedosyt, bo jeszcze wczoraj wieczorem mieliśmy w zasięgu ręki 2. miejsce, ale w nocy wskutek niezrozumiałej dla nas decyzji sędziów otrzymaliśmy pół godziny kary – komentuje lider NAC Rally Team. – Nie do końca nawet wiemy z jakiego powodu. Podobno za zbyt niebezpieczną jazdę w strefie startu, czyli np. ostre ruszanie, czego zupełnie nie jestem w stanie pojąć! To spowodowało, że na ostatni etap ruszyliśmy z 24. pozycji jako szósta 14362499 1637913249832434 3987944164827650909 ozałoga w klasyfikacji generalnej. Do sprawy podeszliśmy jednak honorowo i dołożyliśmy starań, by wygrać ten etap. Niestety nie wystarczyło to już, by odzyskać miejsce na podium. Czujemy wielki żal i niedosyt, a sytuacja pozostaje dla nas całkowicie niezrozumiała. 

Szybka jazda załogi NAC Rally Team na ostatnim etapie zaowocowała jej awansem o jedno miejsce w klasyfikacji generalnej. Do miejsca na podium Polakom zabrakło niecałych 7 minut.

10. miejsce w klasie cross-country zajął duet Adam Bomba – Michał Bomba, który podsumował zmagania na FB: - Było pięknie! Byliśmy wszędzie: na ziemi, w powietrzu i w wodzie. Ten maraton był nie tylko niszczący dla maszyn, ale również wycieńczył zawodników. Oczywiście pech nas nie opuścił do samego końca. 5 km przed metą rajdu połamaliśmy felgę...

Zwycięstwo w klasie cross-country odniosła niemiecka ekipa Mercedesa – Frank Stensky i Alexander Tasch.

MM, fot. Paolo Baraldi / Balkan Offroad Rallye