TERENOWO.PL to założony w 2007 roku portal motoryzacyjny poświęcony pojazdom i sportom off-roadowym. Popieramy wyłącznie legalną jazdę w terenie, sprzeciwiając się bezmyślnemu niszczeniu przyrody, rozjeżdżaniu szlaków turystycznych i płoszeniu zwierząt. Chcesz pokazać, jakim jesteś off-roaderem? Zapisz się na rajd i stań do rywalizacji z innymi zawodnikami.
W sobotę zakończył się rajd Breslau Poland 2018. Przyzwyczailiśmy się już do sukcesów biało-czerwonych, którzy od lat plasują się w czołówce tego najważniejszego maratonu off-roadowego Europy. Nie inaczej było również w tym roku. Polacy wygrali dwie kategorie i wielokrotnie stawali na podium.
Pod dyktando naszych zawodników przez cały tydzień toczyły się zmagania w klasie Car Open cross-country. Jej liderami - od startu aż do mety! - byli zawodnicy teamu Overlimit – Grzegorz Brochocki i Grzegorz Komar, których Dacia Duster zostawiała za sobą tylko kurz dla rywali. Ogromną ambicją i sercem do walki wykazali się również reprezentanci Walter Teamu - Jarek Andrzejewski i Maciek Radomski, którzy mimo niedomagań ich Korby i pechowe zderzenia w kurzu z autem rywali do samego końca odrabiali straty i mimo skrócenia części oesów zdołali rzutem na taśmę awansować z 5. na 2. miejsce w „generalce”.
Drugą polską załogę, która wygrała tegoroczne Breslau, stanowili Tomasz Wojtyra i Michał Szczurtek ścigający się w klasie SSV cross-country. Ich jedynymi rywalami byli Duńczycy, z którymi na zmianę wygrywali etapy. W odniesieniu sukcesu Polakom pomogła ostatecznie awaria Mavericka konkurentów, którzy nie zaliczyli trzech finałowych etapów.
Świadkami pasjonującej rywalizacji byliśmy również w klasie ATV cross-country, w której z koalicją 8 polskich quadowców swoje siły porównywał rewelacyjny Duńczyk – Nikke Harkjaer. On i Remigiusz Kusy – wielokrotny triumfator Breslau – do samego końca toczyli bój o zwycięstwo, nieraz wzajemnie pilnując się na trasie i czekając na błąd rywala. Harkjaer nie uległ presji polskiego zaciągu i ostatecznie wygrał rajd, pokonując Remiego o 27 min. 39 sek. Na najniższym stopniu podium klasy ATV stanął ponadto Daniel Radzio.
Również 3. miejsce, ale w klasie Car Limited Cross-country zajęli Sebastian Ciuła i Daniel Burzyński, startujący Suzuki Vitarą, która konkurowała z dwoma Mitsubishi Pajero. Polacy wygrali m.in. etap III, ale niestety awaria uniemożliwiła im walkę w drugiej połowie rajdu.
Naszych reprezentantów nie mogło oczywiście zabraknąć w klasie Extreme, którą dwukrotnie w ostatnich dwóch latach zwyciężali Jarek Andrzejewski i Maciek Radomski. Po ich przejściu do klasy cross-country godnie zastąpili ich Marzena Kaczmarek i Bartosz Kulpiński, którzy w klasyfikacji końcowej uplasowali się na 4. miejscu, uznając wyższość znakomitych zawodników z Wielkiej Brytanii i Francji. Prestiżową rywalizację zwyciężył Jim Marsden, który o ponad 20 minut pokonał Romaina Porchere i o prawie 4 godziny Francka Daurelle. 10. miejsce zajęła belgijsko-polska załoga Pieter Wouters – Michał Ginter.
Ostatnią polską załogą, która cieszyła się z miejsca na podium, byli Maciej i Beata Pelcowie, którzy mimo kłopotów z autem zajęli 2. miejsce w klasie Car Limited Extreme.
Tradycji stało się zadość. Polscy off-roaderzy znów udowodnili, że należą do ścisłej europejskiej czołówki.
MM, fot. RBI Media.