Zaledwie 50 kilometrów pokonali zawodnicy w czasie środowego etapu rajdu Drezno-Wrocław. Wcale nie łatwych, ale gdy jest się przyzwyczajonym do etapów czterokrotnie dłuższych, tego rodzaju „pięćdziesiątkę” przyjmuje się zupełnie bezboleśnie. Dzień należał do „Ambrozji”, który – wciąż jadąc tylko z tylnym napędem! – pokonał wszystkich rywali, ani razu nie używając wyciągarki.

A wyciągarki pozostałych zawodników mocno dziś się napracowały. Zwłaszcza na wodnej przeszkodzie, która potrafiła zatrzymać auta na zwolnicach, a nawet potężne, sześciokołowe ciężarówki. Co ciekawe, „patentem” na pokonanie rozrytego koryta nie był wcale „gaz do dechy”, ale spokojna, jazda „taś-tasiem”. Tak przejechał „Ambrozja”, bardzo spokojnie bród pokonali również Oleszczak i Kowal, który stara się nie zalewać silnika swojego Tomcata (problemy z jakimś czujnikiem).


Najmniej roztropni wybierali alternatywne warianty przejazdu, nie sprawdzając podłoża. Oczywiście musiało to się zemścić – dwa Unimogi niemal w połowie zostały wessane przez błoto. Na zawodnikach nie wywarło to jednak większego wrażenia. Zapięcie liny wyciągarki mechanicznej, przyciśnięcie gazu i… obie migiem były wolne.

W czwartek na rajdowców czeka megawyzwanie – dokładnie 470-kilometrowy etap wiodący z poligonu w Drawsku Pomorskim na poligon w okolicach Żagania i Trzebienia. Po drodze podobno tylko 100 kilometrów asfaltowych dojazdówek. Start motocyklistów o 7, samochodów jakąś godzinę później. Wielu załogom pokonanie tego dystansu zajmie pewnie dobę… Na szczęście rajdowy roadbook zbiera w tym roku dobre recenzje, więc jest szansa, że nie będą błądzić. Jak zawsze, zapraszamy na strony Terenowo.pl, gdzie będziemy starać się na bieżąco informować, co dzieje się na trasie.

Text i foto: Arek Kwiecień / Sigma Pro  

Wyniki Polaków: 1. Ambrozik, 4. Koziol, 5. Schwarz, 6. Tolak, 9. Kufel, 11. Pluciennik, 14. Oleszczak, 15. Kowal, 17. Trasek, 23. Polowiec, 31. Szandrowski, 39. Wagner, 45. Beaupre, 55. Ziółkowski, 58. Garbicz, 94. Nowak, 98. Skarżyński, 126. Mendyk