V etap Drezno-Wrocław 2011 – maraton z przeszkodami

500 kilometrów – aż tyle pokonali w czwartek, na królewskim etapie Hannibal, uczestnicy rajdu Drezno-Wrocław 2011, tym samym przemieszczając się z poligonu w Drawsku pomorskim na poligon w Żaganiu. Hannibal tym razem okazał się dość łaskawy, zmuszając zawodników do pokonania tylko kilku trudnych przepraw. Ale jego dobroduszność była pozorna, bo całodzienna jazda w terenie na dystansie kilkuset kilometrów jest już wyzwaniem samym w sobie. 

Drogi leśne czy czołgowe wymagają nieustannej koncentracji i rozwagi – zbyt późne wyhamowanie, źle zaatakowany garb czy dziura, mogą okazać się fatalne w skutkach. Po blisko tygodniu już zmagań siły pojazdów jak i zawodników są już na wyczerpaniu. Maszyny coraz częściej się psują, pilotom coraz trudniej trzymać nerwy na postronkach i nie raz na przeprawach można już usłyszeć karczemną awanturę między członkami załogi.

Skoro mowa o awariach – pech na tegorocznym Drezno-Wrocław nie opuścił niestety Pawła Oleszczaka i Maćka Chełmickiego. Zwycięzcy edycji 2009 jeden z wcześniejszych etapów pokonali na tylnym napędzie w skutek awarii przegubu, a na koniec zaciągnęli wodę do silnika. Wymiana kupionego naprędce motoru dawała im wciąż nadzieje na niezły rezultat końcowy, ale w połowie Hannibala, na zwykłej dojazdówce, nowy silnik wyzionął ducha. Żył krótko, ale intensywnie. Zdegustowani zawodnicy zrezygnowali z dalszych zmagań z przeciwnościami losu. Ale i tak – wielkie brawa za ambicję.

IMG_1257„Lucky Manem” też nie można nazwać Łukasza Lechowicza, który zajmuje obecnie znakomitą 3. lokatę w klasyfikacji generalnej. Właściciel ex-Luberdowego Jeepa zamierzał powalczyć o awans, a tymczasem musiał skoncentrować się na obronie swojej pozycji na podium. Awaria wspomagania kosztowała go wiele cennych minut. Lider, Marcin Łukaszewski, oraz zajmujący drugą pozycję Maurice Ubachs, jak się wydaje, bez większych kłopotów dotarli do mety zawodów, zachowując swe pozycje. W klasie ATV jak zawsze trwa dominacja Krzyśka Kretkiewicza; na Hannibalu dobry czas wykręcił również Piotr Zeszuta. Dzielnie walczą także nasi motocykliści, o których z braku czasu rzadko wspominamy, a szkoda.

Czwartkowy Hannibal miał w dużej mierze charakter etapu szybkościowego; trudniejsze przeszkody czekały na zawodników dopiero w pobliżu mety. Słynna Złota Struga tym razem miała nieco mniej wody, ale i tak zatrzymała jadącego na przedzie zwycięzcę Croatii Trophy – Anglika Jamesa Marsdena. Podciągać na winchu musiał się również Ubachs, jednak dla polskich Gratów przeszkoda nie stanowiła większego wyzwania. Finałowe dwie przeprawy w okolicach Żagańca, znane już zawodnikom z niedzielnego etapu, jak zawsze zgromadziły tłumy widzów, którzy obejrzeli spektakl udekorowany fontannami wody i przekleństwami pilotów zmuszonych na sam koniec ciężkiego dnia znów zanurzyć się w chłodnej wodzie. Oczywiście nie wszyscy – Magda, pilotka Marcina Łukaszewskiego, czy Dagobert, pilot Pawła Kado, nie musieli nawet wystawiać nogi z kabiny…  Gdy już zmierzchało, co zapowiadało mnóstwo nocnych atrakcji, organizator ogłosił przerwanie zmagań z powodu wypadku motocyklistów, który zdarzył się na trasie (to wciąż informacja niepotwierdzona).

Piątkowy etap Drezno-Wrocław ma być pętlą na poligonie w Żaganiu, po której rajdowa kawalkada przemieści się do Drezna. W sobotę meta.

Text i foto: Arek Kwiecień / Sigma Pro



Zapis naszej relacji na żywo:

  • Czwartek, 30 czerwca 2011

    • 21:57

      Pod Zaganiem rozbilo sie off-roadowe miasteczko. Imponujacych rozmiarow! Agregaty halasuja, Francuzi zasuwaja na akordeonie. Fajnie jest, choc zimno.

    • 20:45

      Info sa sprzeczne, napotkany org nabral wody w usta. Jakies wypadki byly (w zasadzie to norma na rajdach), a zawal chyba byl zaslabnieciem. Raczej nic powaznego

    • 20:10

      Podobno byl wypadek z udzialem 2 motocyklistow, podobno ktos mial zawal. Wiele niewiadomo, ale org postanowil skrocic etap o 12 km, ucinajac finalowe przeprawy

    • 19:29

      Dagobert ruchem kraulowym reki dal dodatkowy naped Klonowi, ktory bez zajakniecia wydostal sie z wody. Troche wiecej problemow miala zaloga Patrola Zielonego

    • 19:07

      Duhaniki roztropnie ustapili miejsca ciezarowce, a potem ruszyli w pelne zanurzenie. Na zwolnicach brod nie zrobil wiekszego wrazenia.

    • 18:50

      Oczywiscie to musialo wzbudzic aplauz widowni!:)

      default picture
    • 18:37

      Na drawskim odludziu widzow bylo jak na lekarstwo (co mialo swoje zalety). W Zagancu jest ich kilkaset:) Jest pierwsza ofiara brodu: dlugi LR

    • 18:28

      Dzielnie radzi sobie Piotr Zeszuta. Jego Can-Am w scislej czolowce ATV! Do mety zostaly mu juz ostatnie kilometry.

    • 18:18

      Kolejne przeszkody to slynne przeprawy w Zagancu. Wody jest duzo, grunt miekki, najlepsi poki co sobie radza. Poza Kuflem i Wieczorkiem przejechaly 3 auta zagr

    • 18:06

      Kunsztem znow wykazal sie Kufel, kt bez wincha pokonal struge. Wkrotce po nim, juz z winchem i nieco dluzej, w jego slady poszli Wieczorkowie

    • 17:36

      Doswiadczenie w przeprawach sie przydalo. Zwyciezcy Croatii Trophy juz na drugim brzegu. Wystarczylo jedno podciagniecie

      default picture
    • 17:10

      Motocyklisci powolutku kapia - po dwoch, po jednym... Pogoda pod psem: zimno, drobny deszcz... W Drawsku fajniej bylo!:)

    • 16:16

      Wody na przeprawie nie ma az tak duzo jak zwykle, ale podobno miejscami jest naprawde gleboko. Wody bylo wiecej, ale org wolal rozmontowac czesc tamy. Szkoda:(

    • 16:12

      Po pierwszych 8 motocyklistach pojawil sie Krecik zestresowany, czemu nie musi przeprawiac sie przez wode:) Taka niespodzianka...

    • 15:51

      Na czele zalog samoch jedzie podobno zolty Hilux. Kolejnosc ich pojawienia sie na Zlotej Strudze o niczym nie bedzie swiadczyc. Po drodze wszyscy mieli przerwy

    • 15:45

      Ledwo wstukalem poprzedniego newsa i nadjechali dwaj motocyklisci:) Spektaklu nie bylo, bo wode objechali mostem za zgoda sedziow. Podobno dla nich zbyt gleboko

    • 15:35

      Na slynnej tamie kolo Zagania cisza i spokoj. Nawet wody nie tak duzo jak w ostatnich latach. Pierwsi motocyklisci mieli tu byc o 14, a tymczasem ani widu...

    • 12:55

      Potwierdzone: Oleszczaki koncza jazde. Silnik umarl, auto na lawecie. Wczesniej wyprzedzili 7 aut z czolowki i prowadzili na etapie. Ale pech ich nie opuscil:(

    • 12:41

      Niestety smutne wiesci. Oleszczakowi podobno wybuchl silnik na dojazdowce. Lechowicz ma awarie wspomagania

    • 12:34

      W okolicy Skwierzyna silna koncentracja wojsk off-roadowych. Zawodnicy przegrupowuja sie przed kolejnym OS. W sumie bedzie ich 6 lub 7. Nikt rano nie byl pewien

    • 09:41

      Lukaszewski, Kufel, Kado i Lechowicz juz po pierwszym oesie i mkna dalej. Na razie Hannibal nie taki straszny...:)

    • 09:04

      Od 5 rano trwa pojedynek z Hannibalem. Auta wystartowały przy wschodzie słońca

      default picture
    • 09:03

      Zapraszam do lektury relacji ze środ. etapu: [terenowo.pl](s). Pisało mi się... dziwnie, zważywszy na widok, którym od 2h raczy mnie pewien off-roader:)

      default picture
    • 08:27

      Nieofic generalka po środ etapie: 1. Lukaszewski, 3. Lechowicz, 8 Oleszczak, 15 Kado, 23 Wieczorek, 29 Toporek, 31 Siwiecki, 54 Platek, 58 Rakowski, 73 Polowiec

    • 08:25

      Org zapowiedział, że na początku trasy nie będą bardzo trudne. Przeprawy zaczną się pojawiać, im bliżej Żagania będą zawodnicy. Finał Hannibala - jak co roku:)

    • 08:23

      Załogi samochodowe jak zawsze mogły pospać. Jako pierwszy, o 6.45, na trasę ruszył Marcin Łukaszewski - lider rajdu

    • 08:22

      Czy pisałem już, że nie zazdroszczę motocyklistom? Już o 4.30 widziałem Krecika krzątającego się wokół quada. O 5 był start klasy moto i ATV

    • 08:21

      Rozpoczął się Hannibal. Przez cały dzień zawodnicy będą jechać w kierunku Żagania. W odróżnieniu od ubiegłego roku, tym razem większość trasy pokonają na kołach