Wydrukuj tę stronę

MT Rally 2011 – relacja NON STOP RALLY

kwiecień 07, 2011

MT RALLY 2011 - WYNIKI KOŃCOWE (PLIK PDF)

MT2011_wyniki1 MT2011_wyniki2 MT2011_wyniki3

Galeria z etapu niedzielnego (fot. Arek Kwiecień / Sigma Pro):


NIEDZIELA, godzina 17.00

GratyPorajdowe komentarze:

Krzysiek „Krecik” Kretkiewicz – I miejsce w klasie Quad Sport: Dzisiejszy etap był krótki, tylko 60 km, czyli tyle, aby się rozgrzać. Bez żadnych pułapek, brodów, bo jedyny zaplanowany bród to był ten, na którym wczoraj wszyscy mieli duże kłopoty. Dziś został zataśmowany i bardzo dobrze, bo sensu, by tam wjeżdżać, nie było żadnego. Ja już jechałem „na spokojnie”, bez ekscesów, bo quadzik 4 ostatnie dni jechał prawie bez przeglądu. Cały czas trochę stuka, trochę puka, bałem się, że układ kierowniczy się rozpadnie. Dziś na jednym zakręcie, jak wyskoczyło, jak chrupnęło! Aż się obejrzałem, czy wahacz nie odpadł. Jak wrócę do domu, na pewno profilaktycznie go wymienię. Dobre na nowe – cytując klasyka. Czeka mnie remont, co by quad na „Dreźnie” się nie porozpadał. MT Rally muszę uznać za rajd - dla siebie - udany. W klasie quadów sport – pierwszy, w generalne quadzikowej – pierwszy, w generalce quadzikowo-motocyklowej – też pierwszy. Rajd pod względem organizacji bardzo fajny, wszystko odbywało się superpunktualnie, choć… dziś odkryłem, że jednak pomiędzy zegarami na starcie i na mecie jest 0,001 s. różnicy! Zwróciłem na to uwagę sędziemu i obiecali się tą sprawą zająć (śmiech:) A tak na poważnie sędziowie korzystali z zegarów, które automatycznie aktualizowały czas wg zegara atomowego znajdującego się we Frankfurcie – przyp. AK). Roadbook dopracowany, praktycznie żadnych błędów – wielki szacun dla Moliego. W porównaniu do innych rajdów… Pierwszy raz nie musiałem jechać z poprawkami do poprawek do kolejnych poprawek. Tu wszystko zgadzało się tip top. Metry, kratki, wszystko! Pomysł na trasę super. Zrobiona została z głową, cały czas esy floresy, więc nudzić się nie można. W sumie wyjeździliśmy ponad pół tysiąc kilometrów oesowych. W cztery dni! Ani razu nie wyjeżdżając na asfalt. Myślę, że na przyszłoroczne MT Rally należy już zacząć się zapisywać, bo może szybko zabraknąć miejsc. Podobało się Polakom, podobało się Niemcom, Holendrom (a także Francuzom – przyp. AK). Na pewno pójdzie fama.

Maciek Chełmicki – I miejsce (w duecie z Pawłem Oleszczakiem) w klasie Auto Cross-country: Rajd w naszym założeniu był formą treningu przed „Dreznem”, które – nie ukrywam – jest dla nas docelową imprezą w tym roku i prawdopodobnie ostatnią tym samochodem. Świetny rajd, doskonały roadbook, wspaniała trasa. Świetnie się bawiliśmy! Samochód znów lekko zmieniony w ramach przygotowań do „Drezna”. Nowe zawieszenie (S Plus) - doskonale się sprawdziło. Kolosalna różnica w porównaniu do starych amortyzatorów, bo są tu by-passy. Koła zostają na ziemi, a „buda” idzie równo. To daje niesamowity komfort podróżowania, możemy jechać dużo szybciej. Trasę cross-country wybraliśmy po to, by potestować samochód. Na moczenie się w wodzie przyjdzie czas na Dreźnie.

Witek „Żaba” Fedorowicz: Bardzo fajny rajd, jesteśmy na nim po raz trzeci. Dlatego, bo na się podoba. Po jesiennych doświadczeniach zmieniliśmy całkowicie zawieszenie, wsadziliśmy nowy silnik. I jesteśmy bardzo zadowoleni. Auto zbudowaliśmy w zeszłym sezonie, ale wtedy nie udało nam się ukończyć żadnego z trzech rajdów, bo ciągle coś się psuło. Jest to więc pierwsza impreza, które nasze nowe auto ukończyło. Po wielu latach przerwy w startach, tak więc mam satysfakcję, tym bardziej że notujemy stosunkowo dobre czasy. Widać, ze w aucie jest potencjał. Gdyby nie ten dach w drugim dniu… To był szkolny błąd – zdarza się. Przy bardzo małej prędkości na lewym zakręcie koleina nas przytrzymała i już nie puściła. Skończyło się na 2 godzinach straty. I było to już nie do odrobienia. Ale tak generalnie jesteśmy bardzo zadowoleni. Fajnie, ze rajd się rozwija. Chłopcy wrócili do idei, by był dłuższy (niż MT Series – przyp. AK). Mam nadzieję, że co roku kolejne edycje będą wydłużane o jeden dzień.

NIEDZIELA, godzina 9.30

Pogoda - niedzielna:) Błękitne niebo, wiosenne słoneczko, choć temperatura nie skłania jeszcze do opalania się. Na zawodników czeka dziś tylko 60 km jazdy, która - już teraz to widać - będzie dla nich samą przyjemnością. Charakter odcinka jest typowo cross-country; kto kocha jazdę w terenie z dużą prędkością, ten będzie miał dziś dużo frajdy. Motocykliści, którzy wystartowali o 8.30, zbliżają się już do mety.


SOBOTA, godzina 24.00

Klasyfikacja generalna po 3 etapach:

MT_GEN_4 MT_GEN_5 MT_GEN_6


Wyniki etapu III:

MT_SB_1 MT_SB_2 MT_SB_3


SOBOTA, godzina 22.00

Porcja zdjęć z etapu sobotniego (fot. Arek Kwiecień / Sigma Pro):



SOBOTA, godzina 18.30

Rozmawiamy z Romanem i Pawłem Cybulskimi: Generalnie idzie nam bardzo dobrze. Cały czas modyfikujemy sprzęt. Pilot się „wjeżdża” w nawigację za pomocą GPS-u, bo wcześniej nie mieliśmy z tym do czynienia. Większość trasy opisana jest w klasycznym roadbooku, ale część pokonujemy na azymut. Bywają to całkiem „długie” kratki – dziś jeden z azymutów miał 3,5 kilometra. Bez GPS-a nie udałoby się tego przejechać – zwłaszcza, gdy poruszamy się w lesie, gdzie trudno jest utrzymać linię prostą. Trasa – straszne, makabryczne dziury! Niektóre mają po dwa metry. Ale jest super! Doskonały teren do przetestowania hardcorowego zawieszenia (przy okazji – dziękujemy za pomoc Filipowi z PTM!). To jeden z niewielu rajdów, w których mieliśmy przyjemność startować, gdzie nie natknęliśmy się na żaden poważny błąd w roadbooku. Konkurencja – gruba! Samochody bardzo uzbrojone, zbudowane z dużym doświadczeniem, przygotowane pod szybką jazdę. Elementów przeprawowych jest tu raczej niewiele. Dziś mija trzeci dzień i do tej pory w akcji tylko raz użyliśmy wyciągarki. Maratony bardzo nam się podobają. Te cztery dni w Drawsku Pomorskim dają nam możliwość najeżdżenia się do syta. Coś pięknego! Bardzo fajnie jest, gdy jest taki ciężki teren, gdzie trzeba pomyśleć, pokombinować, a nie – wyciągarka przez 500-metrowe bagno … W naszych tegorocznych planach mieliśmy Drezno-Wrocław, ale niestety wycofał się nasz sponsor. Na pewno do późnej jesieni, dopóki będzie ciepło, zamierzamy startować w imprezach typu cross-country plus elementy przeprawy.    

SOBOTA, godzina 18.00
Komentuje Dominik Samosiuk:
Dzisiejsza trasa była bardzo piękna, tym razem wymagała wyjścia z auta – trzeba było użyć wyciągarki. Nawet dwa razy… Nawet udało mi się umoczyć ubranie, bo były to rzeczki z taką… „mazią”. Na wyjeździe utworzyły się duże koleiny i nie mogliśmy już ich pokonać na kołach. Dziś spotkało nas kilka awarii, więc nie byliśmy w stanie jechać z pełną prędkością. Przestał działać wskaźnik temperatury, pojawił się problem z chłodzeniem. Spory fragment oesu pokonaliśmy na jednym wentylatorze, co nas mocno spowalniało. Marcin i Magda na pewno nam dziś uciekli. Nasi rywale jeżdżą bardzo szybko, mają bardzo dobry sprzęt (śmiech), bardzo się cieszę, że dobrze im idzie. Dla mnie to podwójne zwycięstwo. Oczywiście będziemy walczyć z nimi do końca, ale ciężko będzie odrobić straty. W zasadzie możemy już tylko liczyć na ich błąd.

SOBOTA, godzina 17.00
Komentuje Arek Witczak:
Dziś towarzyszyła nam piękna pogoda, było super słoneczko, więc fajnie się jechało. Trasa była piękna! Podobnie jak wczoraj też miała 160 km długości, ale jej przebieg był zupełnie inny. Wiele partii było szybkich, gdzie mogliśmy jechać z prędkością ponad 100 km/h. Roadbook po raz kolejny – perfekcyjny, zero błędów. Szło nam dzisiaj bardzo dobrze do momentu, gdy na azymutowym dojeździe do mety obraliśmy niefartownie lewą stronę kałuży i tam się zakopaliśmy. Pomogła nam załoga z Team Pomorze, ale niestety straciliśmy w tym miejscu ok. 20 minut. Wszystko więc, co wcześniej nadrobiliśmy, na koniec znów straciliśmy. Dziś rano w generalce plasowaliśmy się na 2. miejscu, ale co będzie po dzisiejszym oesie, to aż boję się pomyśleć…

SOBOTA, godzina 15.00
Wczorajszy pechowiec, Żaba, dziś jechał w czołówce swojej klasy. Z kłopotami podóżuje dziś natomiast Przemek Niemyjski, który wczoraj uplasował się w ścisłej czołówce. W jego aucie, które leżało już na boku podczas jednej z porannych przepraw, nie działa m.in. wyciągarka. Jeep Actifuna wciąż walczy na trasie.

SOBOTA, godzina 14.30

Walka na oesie wciąż trwa, choć najlepsi już dawno wypoczywają w obozie. O wczorajszym zimnie i wietrze wszyscy juz zapomnieli, bo nad poligonem drawskim świeci wesołe słońce na błękitnym nieboskłonie. Ozdobą dzisiejszego dnia były wspaniałe pojedynki: Oleszczak vs Wasiak w klasie cross-country i Łukaszewski vs Kufel w klasie Sport.


SOBOTA, godzina 9.30

Dziś zawodników przywitało piękne słońce, które zapowiada gorący dzień - zarówno pod względem pogodowym, jak i rajdowym. Wielu zapowiada, że "grzać będą" - nic dziwnego, bo rajd przekroczył już półmetek. Najciekawej zapowiada się rywalizacja w klasie Sport, gdzie łeb w łeb walczą dwa Graty. Ale i w pozostałych klasach rywalizacja nie jest jeszcze rozstrzygnięta. Od godz. 8.30 trwa procedura startowa - przed zawodnikami znów 160 km pięknej trasy!  


SOBOTA, godzina 7.00
Wyniki (ciut niewyraźne:) etapu piątkowego
(niestety zapodziały się gdzieś quady):

Auta i truck - klasa sport Auta - klasa cross-country Motocykle
MT_PT_SPORT MT_PT_CROSS MT_PT_MOTO


PIĄTEK, godzina 21.30
Garść zdjęć z etapu piątkowego:

fot. Kamel


PIĄTEK, godzina 18.15

Komentuje Magda Duhanik, pilotka Marcina Łukaszewskiego: Bardzo ciekawe trasy. Dzisiaj mieliśmy długą pętlę, bo aż 160 km. Wszystkie przeszkody pokonaliśmy na kołach; żaden z brodów nie zmusił nas do użycia wyciągarki. Nie spotkały nas żadne awarie, dobrze nam poszło również pod względem nawigacji. Wydaje nam się, że odrobiliśmy wczorajszą, kilkuminutową stratę z nocy do Roberta i Dominika. Być może o parę minut powinniśmy ich wyprzedzić w klasyfikacji, ale to jeszcze okaże się, gdy pojawią się wyniki.
W rajdach maratońskich to nasze pierwsze kroki, ale bardzo nam się one podobają. W porównaniu do GER na pewno zrobiliśmy postęp w nawigowaniu. Doprecyzowujemy pojęcia, ustalamy zachowania przy określonych krzyżówkach. To owoce naszych wspólnych przemyśleń i widać, że zaczyna to już funkcjonować. Dziś mieliśmy prawdziwą frajdę, bo nie tylko dobrze nawigowaliśmy, ale i byliśmy szybcy. Oczywiście, gdybyśmy jeździli wolniej, nawigacja byłaby łatwiejsza, ale my jednak chcemy jeździć szybko…
MT Rally ma świetną organizację, doskonale przygotowane trasy, roadbook, wszystko zapięte na ostatni guzik. Naprawdę przyjemnie jest startować w tak dobrze zorganizowanej imprezie.


PIĄTEK, godzina 17.15

Komentarz Arka Witczaka, pilota Piotra Krawczyka: - Dzisiejszy etap miał 160 km. Jak to na poligonie drawskim – cały czas: dziury, dziury, muldy i znowu dziury, więc rzadko dało się wcisnąć pełny gaz. Ponieważ był dzień, więc pod względem nawigacyjnym moim zdaniem nie był zbyt skomplikowany. Mieliśmy może ze dwie pomyłki, ale tak drobne, że nic nieznaczące. Dwa azymuty również były dosyć proste. Wydaje mi się, że jak na możliwości naszego samochodu pojechaliśmy dość szybko. Kłopoty techniczne nas ominęły i jedynie po 130 kilometrach zmuszeni byliśmy zatrzymać się, by dotankować paliwa, bo zapaliła się rezerwa. Wtedy straciliśmy jakieś cztery minuty. I to wszystko – zero problemów. Samochód pięknie, pięknie grał! Wyników jeszcze nie znamy, bo trochę załóg jest jeszcze na trasie.


PIĄTEK, godzina 14.45

Rozmawiamy z Pawłem Oleszczakiem, który jako pierwszy wraz z Maćkiem Chełmickim zameldował się dziś na mecie w klasie cross-country: - Dzisiejsza trasa była bardzo fajna, szybka – mówi Paweł. – Roadbook czytelny, choć nie był zbyt łatwy do nawigowania. Startowaliśmy jako pierwsi i nikt na trasie nas nie wyprzedził, więc jest szansa, że utrzymamy prowadzenie. dzientruckKolejne auto finiszowało po nas bodaj 24 minuty później. Choć być może ktoś będzie miał lepszy czas od nas, ponieważ jechaliśmy dziś wolniej z powodu awarii jednego z amortyzatorów, która zdarzyła się w nocy. Nie mieliśmy zapasowego na wymianę, przyjedzie do nas dopiero za kilka godzin. Przez cały dzień musieliśmy się więc męczyć z uszkodzonym. Ogólnie fajnie, fajnie, fajnie! Ponad 160 kilometrów minęły dosyć szybko, przelecieliśmy je w 3 godziny, tak więc mieliśmy dobre tempo. Sucho, miło i przyjemnie. Oprócz amortyzatora nic nas nie nęka. Dziś do rywalizacji dołączył Sławek Wasiak, który – nie wiem czemu – nie wystartował na etap nocny, a szkoda, bo miałby szansę na dobry rezultat. My ostatecznie zdecydowaliśmy się na start w klasie cross-country, bo uznaliśmy, że… pora roku jest jeszcze niesprzyjająca. Tylko dlatego – po prostu nie chcemy się moczyć w zimnej wodzie. Choć dziś, gdy dojechaliśmy do jednej z przepraw, zastanawialiśmy się przez chwilę, czy jechać objazdem (bywają długie, nawet parokilometrowe), czy ruszać przez wodę… Ale uznaliśmy, że szkoda się moczyć i zaziębić. Ci co całe życie jeżdżą w przeprawówkach, to im to bez różnicy, bo są już przyzwyczajeni:)


PIĄTEK, godzina 14.20

Niektórzy są już na mecie i grzeją sie ciepłą strawą, a niektórzy walczą wciąż z rywalami i przeciwnościami losu. Jak donosi nasz nieoceniony wysłannik Kamel, bohaterką jest z pewnością francuzka załoga stareńkiego Discovery, która jedzie "swoje" i pewnie zmierza w kierunku mety, wyprzedzając mocniejsze, zepsute już rajdówki. Przy okazji dowiedzieliśmy się, że TERENOWO.PL czyta (a może raczej przegląda?:) cała off-roadowa Francja. VIVE LA FRANCE!!

 
zaba
PIĄTEK, godziny 14.00

Dochodzą do nas wieści, że bardzo szybko i odważnie jadący Witek "Żaba" Fedorowicz, gdzieś na trasie zaliczył niestety dachowanie (foto obok).


PIĄTEK, godzina 13.00

A na mecie jest już (jak on to robi???) Krzysiek Kretkiewicz! Krecik nie dość, że osiągnął najlepszy czas w klasie Sport, to jeszcze – choć musiał walczyć z przeszkodami – wykręcił czas lepszy od wszystkim zawodników z klasy Cross-country, którzy poruszają się po tej samej trasie, ale przeszkody z założenia omijają.

– Start 9.10, meta 12.19 – mówi Krecik. – Przede mną finiszowały tylko dwa motocykle. W sumie pokonałem dziś 171,5 kilometrów. Roadbook jest ZAJEBISTY! Nie było ani pół błędu. Tak długa trasa opisana bezbłędnie! Pierwszy raz w życiu spotkałem się z takim profesjonalizmem. Jechałem jak po sznureczku. Mój quad wciąż piszczy, skrzypi i puka, niestety odgłosy nasilają się coraz bardziej. Trasa bardzo fajna, sucha, większość błotnych przeszkód przeschła. Ale widziałem, że quad jadący po mnie dzien1jednak się zakopał. W jednym miejscu niechcący zapędziłem się w wodę po pas, ale na pewno można to miejsce pokonać bez wyciągarki. Myślę, że samochody mogą tam mieć problemy, jeśli źle zaatakują. Bród jest głęboki, a na jego dnie jest miałki piasek. Jeśli ktoś pojedzie „na pałę”, na pewno się zakopie. Kto pojedzie z głową, na spokojnie, pozapina blokady i ruszy taś-tasiem – nie powinien mieć problemu. W klasie quadów już raczej na pewno ja dziś zwyciężyłem, bo od 6 minut nikt tu nie dojechał, a ostatni zawodnik startował 6 minut za mną. Na trasie nie dogonił mnie również Oleszczak z Chermolem! Więc jest dobrze…


PIĄTEK, godzina 12.30

Mniej więcej w połowie dzisiejszego oesu jako pierwszy z klasy cross-country zameldował sie Paweł Oleszczak, przed Dariuszem Krzywkowskim i Sławkiem Wasiakiem (pamiętajmy jednak, że zawodnicy startowali o różnych porach). Nie poddaje się Sławomir Karpiński, który kontynuuje jazdę pomimo urwanego przegubu. Z klasy Sport czołówka przedstawia się następująco: Marcin Łukaszewski, Robert Kufel, Przemek Niemyjski.


dzien
PIĄTEK, godzina 11.00

Większość zawodników wyruszyła już na trasę etapu dziennego. Nie wszystkim pozwoliło na to zdrowie – argentyński motocyklista w nocy połamał sobie rękę:( Pogoda jest pod psem: ołowiane chmury, z których od czasu do czasu spadają krople wody, panuje przenikliwe zimno… By jak najszybciej rozgrzać kości, rajdowcy ruszają ze startu z animuszem. Teraz cenna już jest każda sekunda. Wiadomo, kto kogo goni, kto przed kim ucieka. W społeczności rajdowej panuje opinia o znakomitej organizacji zawodów: wszystko odbywa się punktualnie, roadbook dopracowany jest w każdym szczególe, na dobrze oznaczonych punktach kontrolnych czekają przygotowani do działania sędziowie.


PIĄTEK, godzina 9.00
Komentuje Krzysiek Kretkiewicz, lider klasy Quad Sport:

- Etap nocny z założenia miał mieć 100 km, ale skończyło się – w moim przypadku – na 120 km. U innych miał nawet 130 km, a niektórzy nie przejechali go w ogóle. W jednym miejscu przestrzeliłem jednak zakręt, pojechałem w złym kierunku i w ten sposób „dokręciłem” kilka kilometrów. Nie wyszło mi więc wszystko tak, jak chciałem. Ale udało mi się nie zostać dogonionym przez Oleszczaka, co było nie lada wyczynem! Bo wszystkich pozostałych Oleszczak doszedł. Trudnych przepraw na trasie nie było, czego dowodem jest fakt, że mimo iż jechałem w klasie Sport na mecie finiszowałem przez zawodnikami z – teoretycznie szybszej – klasy cross-country. Większość przeszkód – głównie przejazdy wodne – udało mi się pokonać bez „zająknięcia”, ale słyszałem, że kilku moich rywali miewało z nimi problemy. Wystarczyło jechać „na spokojnie”, taś-tasiem, bez nadmiernego ciśnienia i kłopotów nie było. Z moim quadem wszystko w porządku; coś tam stuka, coś tam puka, ale jestem dobrej myśli. Wczoraj go dobrze poskręcałem i mam nadzieję, że do niedzieli to wystarczy. Dobrze, że poligon jest suchy – prawie nie ma błota.

Organizatorom – tak jak wczoraj „gdzieś” przeczytałem – „bogowie sprzyjają”. Wszystko jest „right on time”. Co najciekawsze - to rzecz rzadko spotykana na innych rajdach (no może poza „Dreznem”) – zegarek na starcie oraz na mecie pokazuje ten sam czas co mój GPS! Na innych zawodach zegar na starcie pokazuje zwykle -3 minuty, a na mecie + 2 minuty… To naprawdę miła niespodzianka. Sędziom udało się również w trakcie nocy policzyć czasy i gdy wstaliśmy, wyniki były już gotowe. Nie słyszałem też o żadnych protestach. Pod względem organizacyjnym jestem bardzo pozytywnie zaskoczony, bo jeśli jest napisane, że startuję o 9.10, to znaczy, że startuję o 9.10.

Warto też podkreślić, że nie było żadnych błędów w roadbooku. A na dzisiaj książka jest tak gruba, że nie zmieściła mi się w przewijarce. Pierwsze 30 km będę jechał, czytając „z ręki”. Będzie się działo!

PIĄTEK, godzina 8.30

- Na etapie nocnym na szczęście nie było trudnej jazdy przeprawowej – komentuje Robert Kufel, lider klasy Sport. - „Rozrywkę” stanowiły jedynie przeszkody wodne. Czasem miękkie, czasem kamieniste. Warunki nie należały do najprzyjemniejszych – było ciemno, wiał silny wiatr, przez co w naszym aucie, które nie jest zabudowane, drżeliśmy z zimna. Staraliśmy się dobrze nawigować, by jak najszybciej dojechać do mety bez żadnych uszkodzeń. W sumie pokonaliśmy ok. 108 km. Najczęściej jechaliśmy zupełnie sami, choć czasem ktoś się do nas doczepił: jakieś quady… Trzeba było uważać, bowiem nie raz zdarzały się „szybkie” manewry; czasem z powodu dużej prędkości „przestrzeliłem” jeden czy drugi i musieliśmy wracać. Cały czas należało się pilnować – jak to na poligonie, w nocy… Z trasy zjechaliśmy bez żadnej awarii, nasi serwisanci zajęli się przeglądem. Odpukać – na razie wszystko jest OK.


PIĄTEK, godzina 7.30
Wyniki etapu nocnego:

Auta - klasa sport Auta - klasa cross-country Quady Motocykle

Noc_sport

Noc_cross

Noc_quad

Noc_moto

W klasie Sport zacięty bój toczą - zgodnie z przewidywaniami - dwie załogi jadące niemal identycznymi autami: Kufel/Samosiuk i Łukaszewski/Duhanik. Póki co Grat jest szybszy od SAM-a o ponad 5 minut. Dystansu do prowadzącej dwójki nie traci również duet Cybulski/Cybulski.

W klasie Cross-country pozycję lidera zajmują faworyci: Paweł Oleszczak i Maciej Chełmicki. TengTools Team ma blisko 20 minut przewagi nad Piotrem Krawczykiem i Arkiem Witczakiem. 3. lokatę zajmuje rodzinna załoga Matkowskich.

W klasie Quadów Sportowych prowadzi Krzysiek Kretkiewicz, a w klasie Cross-Country - Krzysiek Wronowski.

W klasach Moto pozycje liderów zajmują Marcin Macała (CC) i Klaus Nennewitz (Sport).

W klasie Truck najlpeszy czas uzyskał Leon de Wit, ale tylko 6 minut traci do niego Ralf Neubert.


PIĄTEK, godzina 7.00
Na trasie etapu nocnego:

fot. Kamel


PIĄTEK, godzina 1.00

Pierwsze ekipy już z powrotem w bazie, ale na większości stanowisk serwisowych wciąż jeszcze pustki. W powietrzu unosi się aura snu...


CZWARTEK, godzina 24.00

Kamel donosi, że brakuje słońca i ciężko zorientować się, kto jedzie, a tym bardziej kto prowadzi. Wydaje się, że gdzieś w czubie walczy - w klasie Sport - Robert Kufel, a w klasie cross-country - Paweł Oleszczak. Jednak noc może kryć różne niespodzianki... Niektórzy wychodzą z założenia, że co dwie głowy (lub więcej) to nie jedna i łączą siły, by podróżować po trasie w grupie. Etap zostanie zamknięty o 4 rano, tak więc czasu zostało jeszcze sporo!


CZWARTEK, godzina 22.30

Walka na trasie trwa. Jedną z atrakcji dla klasy sportowej jest przeprawa wodna o głębokości niecałego metra, która z powodu miękkiego dna może dla niektórych okazać się pułapką. Piloci, by nie ryzykować, uważnie sprawdzają przejazd i wskazują drogę kierowcom. Jak na razie nikt nie popadł w tym miejscu w poważniejsze tarapaty.  


CZWARTEK, godzina 21.00

Motocykliści i kierowcy quadów zniknęli w mrokach nocy, a na linię startu podjeżdżają już auta. Na zawodników czeka 100 kilometrów jazdy w terenie. Wszyscy szczękają zębami - nie wiadomo, czy to z zimna, czy ze strachu...


CZWARTEK, godzina 20.15

Zapadły ciemności, rozhulał się zimny wiatr, a zawodnicy dopiero podjeżdżają na start nocnego etapu. Zapowiada się ciężka walka przede wszystkim z własnymi słabościami. Jeśli Kamel nie zamarznie, starać się będziemy na bieżąco informować, co dzieje się na trasie. 


CZWARTEK, godzina 19.45

Wyniki prologu
- prosto z tablicy:)

Samochody - klasa sport Samochody - klasa cross-country Quady - klasa sport Quady - klasa cross-country

3a

2a

1_quady_sport

1_quady_cross

I dlatego lekko niewyraźne...

CZWARTEK, godzina 18.30

- Prolog odbywał się w tym samym terenie, co w zeszłym roku. Poprowadzony został podobnymi, choć innymi drogami – mówi Wojciech Tolak, który w ubiegłym roku zwyciężył rajd MT Series w klasie cross-country. – Był to typowy teren drawski: trochę czołgowiska, długie proste, dużo dziur. Bardzo fajny, krótki, ale należało jechać ostrożnie, bo już na prologu można było „zostawić” samochód. My prolog pojechaliśmy swoim tempem, nie „spinając” się za bardzo, by nie uszkodzić auta i pamiętając, że prolog wyznacza jedynie kolejność startową do kolejnego etapu. Nocny oes, który wkrótce się rozpocznie, zapewne będzie miał spory wpływ na końcowe wyniki rajdu. Konkurencja jest bardzo duża. Na starcie stawiło się wiele znakomitych załóg z Polski i zagranicy: Niemiec, Holandii, Francji… Świetnie, że są również ciężarówki. Nasza strategia jest prosta: jechać „swoje” i walczyć o jak najlepszy rezultat.


CZWARTEK, godzina 18.00

Punktualnie co do minuty wystartował rajd MT Rally 2011. Organizatorom muszą sprzyjać bogowie, bo z chwilą rozpoczęcia imprezy zza deszczowych chmur w kolorze brunatnym nieśmiało wychynęło słońce. Krótki, parokilometrowy prolog nie był wielkim wyzwaniem dla zawodników – trasa była sucha, płaska i twarda, co stanowiło zachętę do szybkiej jazdy, ale liczne „hopki” nie pozwalały na nieostrożne harce. Jedni prolog potraktowali jako rozgrzewkę i okazję do przetestowania ustawień zawieszenia, inni z kolei od samego startu rozpoczęli ściganie się na poważnie. Obecnie większość zawodników posila się, odliczając minuty, czasem godziny do startu etapu nocnego, który będzie miał miejsce (w zależności od klas) w godzinach 20-22.15.

fot. Kamel

--------------------------------------------------------------------------------------------

MT RALLY 2011 - liga europejska

334_IMG_9852Wystartował rajd MT Rally 2011. Kto zna poligon w Drawsku Pomorskim i kto rozpoznaje nazwiska na liście startowej, ten wie, że w ciągu najbliższych czterech dni będziemy świadkami zawodów pierwszej ligi europejskiej. Z obsadą MT Rally może równać się jedynie słynny rajd Drezno-Wrocław, który ma już jednak ponad kilkunastoletnią tradycję.   

W odróżnieniu od Drezno-Wrocław, gdzie wszyscy rywalizują na tej samej trasie, w MT Rally na zawodników czekają dwa warianty odcinków specjalnych. Pojazdy z klasy „cross-country” ścigać się będą na trasie „szybkiej”, co w praktyce oznacza, że zaoszczędzone im będą przejazdy przez brody czołgowe. Te zaś będą główną atrakcją dla samochodów i quadów z klasy sportowej. Jak podkreślają organizatorzy, wszystkie przeszkody powinny być przejezdne „na kołach”.

14Na aktualnej liście startowej widnieje w sumie 121 pojazdów, które stanowią przegląd niemal wszystkich odmian off-roadu: od rajdówek z licencjami FIA po totalnie zmotane potwory na Laplanderach i 35-calowych Simexach. W rajdzie udział weźmie 57 samochodów z klasy C-C i Sport, 17 motocykli, 17 quadów z klasy CC i sport, oraz 5 ciężarówek. Reszta to samochody i quady zgłoszone do klasy turystycznej.

Odwołania do rajdu Drezno-Wrocław są całkiem na miejscu, jeśli przyjrzeć się uważnie nazwiskom zgłoszonych zawodników.  W klasie cross-country dojdzie do pasjonującego pojedynku takich znakomitości jak Paweł Oleszczak (zwycięzca Drezno-Wrocław 2009, wielokrotny Mistrz Polski RMPST), Sławomir Wasiak (Mistrz Polski RMPST 2008) czy Wojciech Tolak (triumfator ubiegłorocznego MT Series). Czoła stawią im zawodnicy startujący na co dzień w Pucharze Świata FIA i przygotowujący się do Dakaru: m.in. Olek Sachanbiński i Arek Rabiega. Z Niemiec na rajd przybyli profesjonaliści pierwszej klasy, m.in. Fritz Becker, Ralf Berlit i Ulrich Jäger. Austrię reprezentuje m.in. znakomita rodzinna załoga Friedlów. Na starcie pojawił się również silny team ORC, w którego barwach jedzie wspomniany już Wojtek Tolak. „Gelendami” z charakterystycznym 3-literowym logo startują oprócz niego Rolf Blaess i Vitalij Ruf.

- Bardzo się cieszę, że będzie duża konkurencja, szczególnie w klasie Cross-Country - mówi Paweł Oleszczak. - Zapowiedziało się wielu naprawdę szybkich zawodników więc będzie okazja do konfrontacji. Po 24 godzinnym wyścigu wprowadziliśmy kilka poprawek więc na pewno będzie to także kolejny test  Trasy poligonu drawskiego są bardzo ciekawe. Szybkie, wymagają koncentracji, ale są w miarę czytelne bo organizator potrafi zrobić dobrą książkę drogową. Mam nadzieję, że obędzie się bez awarii, błędów nawigacyjnych i uda się ukończyć na dobrym miejscu.

113W klasie Sport dojdzie z pewnością do zaciętej bitwy pomiędzy dwoma prawie identycznymi rajdówkami: Gratem 2 (w kabinie Robert Kufel i Dominik Samosiuk – zwycięzcy m.in. DW 2010), a zbudowanym na jego podobieństwo SAM-em Evo 3, którym wystartują Marcin Łukaszewski i Magda Duhanik (zwycięzcy m.in. Magam Trophy 2010). Apetyt na wygraną mają też na pewno Marek Schwarz czy Łukasz Lechowicz. W zasadzie listę faworytów w każdej z klas można by ciągnąć w nieskończoność, bo trudno – np. w klasie sport – nie wpisać na nią również np. Przemka Niemyjskiego, Romana Cybulskiego czy legendy rajdu Berlin-Wrocław – Harry’ego Scherpena.

Prolog rajdu wyznaczono dziś, tj. w czwartek, na godzinę 15.30 i – znając profesjonalizm organizatorów – opóźnień nie będzie. Wieczorem w godzinach 20-22.15 zawodnicy ruszą na ok. 100-kilometrową trasę etapu nocnego. W piątek – etap 2 (ok. 160 km), w sobotę – etap 3 (ok. 160 km), w niedzielę – etap finałowy (ok. 60 km). Relacje – oczywiście – na TERENOWO.PL.

Text i foto: Arek Kwiecień / Sigma Pro

GŁÓWNI AKTORZY SPEKTAKLU (wybór):

2GRAT 2 - Robert Kufel i Dominik Samosiuk:

Sukcesy (wybór): 1. miejsce Drezno-Wrocław 2010, 1. miejsce Magam Trophy 2009, 1. miejsce Transgothica Maraton 2009 i 2010

Silnik - 4.4 V8 BMW
Moc - 287 KM
Maks. mom. obr - 440 Nm

Gł. cechy: rama przestrzenna, mosty portalowe Volvo Laplander, Simexy (36x12,5x16), hamulce Brembo, skrzynia redukcyjna z… Robura, wyciągarka mechaniczna BRDM

---------------------

SAM EVO 3 - Marcin Łukaszewski i Magda Duhanik:

Sukcesy (wybór): 1. miejsce Magam Trophy 2010, 1. miejsce Puchar 2010

Silnik - 4 V8 BMW
Moc - 286 KM
Maks. mom. obr - 400 Nm

Gł. cechy: rama przestrzenna, mosty portalowe Volvo Laplander, amortyzatory Fox, Simexy (36x12,5x16), reduktor Robur, wyciągarka mechaniczna BRDM


----------------------

DW2010_ND_115Jeep Wrangler - Marek Schwarz i Wojciech Kałamaga

Sukcesy (wybór): 1. miejsce Poland Trophy 2007, 2. miejsce Drezno-Wrocław 2009, 1. miejsce (zespołowo) Drezno-Wrocław 2010,

Silnik - 4.4 V8 BMW
Moc - 287 KM
Maks. mom. obr - 440 Nm

Gł. cechy: rama Range Rover, mosty portalowe Volvo Laplander

-----------------------

DW2010_SR_119Jeep Wrangler - Łukasz Lechowicz i Artur Cichoń

Sukcesy (wybór): 1. miejsce (zespołowo) Drezno-Wrocław 2010

Silnik - 5,7 V8 HEMI
Moc - 350 KM

Gł. cechy: mosty portalowe Volvo Laplander, zawieszenie Ohlins, wyciągarka mechaniczna, hamulce AP Racing



------------------------

DW2010_CZ_16Nissan Patrol - Paweł Oleszczak i Maciej Chełmicki

Sukcesy (wybór): 1. miejsce Drezno-Wrocław 2009, 2. miejsce 24 Godziny Polska 2010

Silnik - 4.0 V8 BMW
Moc - 280 KM

Gł. cechy: zawieszenie FOX, sprężyny King Springs HD, Wyciągarka elektryczna TDS KingOne 12000

-------------------------

IMG_5589Mercedes G500 - Wojciech Tolak i Maciej Szurkowski

Sukcesy (wybór): 1. miejsce MT Series 2010

Silnik - 5.0 V8 Mercedes
Moc - 296 KM
Maks. mom. obr - 450 Nm

Gł. cechy: zawieszenie FOX



--------------------------

IMG_1521SAM MRT - Sławomir Wasiak i Marcin Grydziuszko

Sukcesy (wybór): 1. miejsce RMPST 2008

Silnik - wysokoprężny 3.0 BMW
Moc - 275 KM

Gł. cechy: zawieszenie FOX


--------------------------

Olek_ProhunToyota Land Cruiser KDJ120 T2 - Olek Sachanbiński i Arek Rabiega

Sukcesy (wybór): 3. miejsce Silk Way 2010 w klasie T2, 1. miejsce Baja Carpathia 2010 w klasie T2, 4. miejsce Pucharze Europy FIA 2009 w klasie T2, udział w rajdzie Dakar 2009 i 2010

Silnik  - 3.0 D4-D diesel
Moc - 225 KM

Gł. cechy: homologacja T2 FIA, zawieszenie Proflex. Realizacja: Toyota France Competition

--------------------------

AGENDA RAJDU:

Czwartek    7.04.2011

14:00               Oficjalne rozpoczęcie oraz odprawa do Prologu i Etapu  1

14:30               Ogłoszenie Listy Startowej do Prologu
15:30               Start do Prologu ~ 4-5 km

19.00               Ogłoszenie wyników Prologu i Listy Startowej do Etapu 1

Start do Etapu 1  ~ 100 km

20.00        Motocykle Cross Country/Sport
20.30        Quady Cross Country/Sport
21.00        Samochody 4×4 Cross Country/Sport/Trucks
22.15        Klasa Turystyczna: motocykle, quady, samochody 4×4

04:00        Zamknięcie METY Etapu 1
05:30        Ogłoszenie wyników Etapu 1 i Lista Startowa do Etapu 2
06:00        Ostateczny termin zjazdu z poligonu wszystkich pojazdów

Piątek        8.04.2011

07:30        Odprawa do Etapu 2

Start do Etapu 2  ~ 160 km

08:30        Motocykle Cross Country/Sport
09:00        Quady Cross Country/Sport
09:30        Samochody 4×4 Cross Country/Sport/Trucks
10:45        Klasa Turystyczna: motocykle, quady, samochody 4×4

21:00        Zamknięcie METY Etapu 2
21:15        Odprawa do Etapu 3
22:00        Ogłoszenie wyników Etapu 2 i Lista Startowa do Etapu 3
24:00        Ostateczny termin zjazdu z poligonu wszystkich pojazdów

Sobota    9.04.2011

Start do Etapu 3  ~ 160 km

08:30        Motocykle Cross Country/Sport
09:00        Quady Cross Country/Sport
09:30        Samochody 4×4 Cross Country/Sport/Trucks
10:45        Klasa Turystyczna: motocykle, quady, samochody 4×4

21:00        Zamknięcie METY Etapu 3
21:15        Odprawa do Etapu 4
22:00        Ogłoszenie wyników Etapu 3 i Lista Startowa do Etapu 4
24:00        Ostateczny termin zjazdu z poligonu wszystkich pojazdów

Niedziela    10.04.2011

Start do Etapu 4  ~ 60 km

08:30        Motocykle Cross Country/Sport
09:00        Quady Cross Country/Sport
09:30        Samochody 4×4 Cross Country/Sport/Trucks
10:45        Klasa Turystyczna: motocykle, quady, samochody 4×4
13:00        Zamknięcie METY Etapu 3

14:00        Ostateczny termin zjazdu z poligonu wszystkich pojazdów
14:00        Ogłoszenie wyników i zakończenie imprezy MT RALLY 2011