Przed MT Rally 2011: Interesuje nas sport – mówi Marcin Łukaszewski

Marcin Łukaszewski i Magda Duhanik, zwycięzcy Magam Trophy i zdobywcy PP 2011, w ostatni weekend na GER 2011 po raz pierwszy przetestowali w akcji swój nowy samochód. Bardzo ciekawi byliśmy ich wrażeń z jazdy.

- Za Wami pierwszy start nowym SAMem Evo 3. Jak oceniasz swoje nowe auto?
- Bardzo dobrze! Na GER oprócz różnych niejasności spotkały nas wymagające, ciekawe odcinki specjalne, czasami bardzo przeprawowe. Awarie, które nas spotkały, np. zapowietrzony układ paliwowy z powodu zatkanych odpowietrzników, to zwykła drobnostka. Żadnych większych kłopotów nie mieliśmy. Pod względem mechanicznym samochód spisał się bez zarzutu.

- Jak SAM wypadł na tle Waszej Suzuki?
- W porównaniu do naszej poprzednie rajdówki SAM świetnie przyspiesza i jeździ dużo szybciej. To nie podlega dyskusji. Prędkości ponad 100 km/h to żaden problem w tym aucie. Wystarczy trochę dłuższa prosta i już zapinamy „szóstkę”, a na liczniku wyskakuje 140 km/h. Wyprzedzanie wolniejszych aut czy quadów to obecnie żaden kłopot. Parę metrów szerszej drogi i już jesteśmy z przodu. Mieliśmy jedną sytuację, gdy w kałuży marudziło kilka quadów – gdy do niej wpadliśmy, powstała fala i jeden z  kierowców spadł z siedzenia… Przepraszamy, ale tak bywa… Nas też pewnie niebawem zaleją ciężarówki:) SAM na pewno lepiej się prowadzi, świetnie czuje się czołgówkach. Po prostu – szybko jedzie! Czujemy dużą różnicę np. podczas jazdy w głębokich koleinach. Obecnie wystarczy dodać więcej gazu i pokonujemy je bez żadnego kłopotu. Prześwit ma tu ogromne znaczenie! Parę razy zdarzyło się też, że przy zaparowanych szybach oddaliśmy niezaplanowane skoki. Poczuliśmy wtedy, że lecimy naprawdę wysoko, ale zawsze bezpiecznie lądowaliśmy i mogliśmy kontynuować walkę. Otwiera się dla nas zupełnie nowy rozdział.

- Czy w porównaniu do wersji „producenckiej” wprowadzaliście w aucie jakieś zmiany?
- Po odebraniu auta od Dominika zdecydowaliśmy się jeszcze na kilka modyfikacji „pod siebie” – wzmocniliśmy mosty, przebudowaliśmy drążek Panharda. Reszta to już detale, jak np. dłuższe paski ograniczników w zawieszeniu.

- Zaletą Suzuki była jej ponadprzeciętna mobilność w ekstremalnym terenie – na trawersach, stromych podjazdach. Sprawdziliście już SAM-a pod tym kątem?

- Tak, mam pod domem odcinek testowy i oczywiście nie omieszkałem wziąć tam naszego SAM-a. Ocena jest krótka: samochód się nie przewraca! Kilkakrotnie próbowałem go nawet specjalnie wywrócić i nic – zsuwa się bokiem po stoku w dół.

- Przed Magamem czy Croatią to dobry prognostyk…
- Zgadza się. Przyznaję, że nie obawiamy się technicznych odcinków. Spore znaczenie ma moc i moment obrotowy silnika, który pozwala nam obecnie „wystrzelić” z miejsca pod górę. Bez napędzania. Moc przydaje się również przy zalepionych kołach - wystarczy mocniej dodać gazu i już mamy czysty bieżnik.

- SAM bez wątpienia jest większy od Suzuki. Odczuwasz tę różnicę?
- Na pewno mam wrażenie „większego” auta. Tego jeszcze muszę się nauczyć, „złapać” jego rozstawy w głowie, dwa razy zdarzyło mi się jeszcze najechać kołem na drzewo. Ale niewiele mi już brakuje.

- W przyszłym tygodniu startujecie w MT Rally, czego nie planowaliście w Waszym meganapiętym kalendarzu na sezon 2011. Skąd ta decyzja?
- Po imprezie - reasumując - „towarzyskiej”, z fajnymi trasami, w której wzięliśmy udział w ubiegły weekend, teraz nastawiamy się na prawdziwy rajd. Co w MT Rally jest dla nas najważniejsze: możliwość skonfrontowania się z drawskim poligonem i „spróbowania” tras rajdu Drezno-Wrocław. Dotąd nie startowaliśmy w maratonach, więc na pewno będziemy chcieli przy tej okazji podszkolić się w nawigacji: namiary, azymuty… Rajd ma znakomite rekomendacje (zwłaszcza Trasek daje za niego głowę ), więc nastawiamy się na fajne zawody Interesują nas prawdziwe imprezy sportowe, z jasnym regulaminem, stałym harmonogramem, które mają rajdowy charakter. Ponieważ zdecydowaliśmy się na start w MT Rally, musieliśmy zrezygnować z Warmińskiego Rajdu Przeprawowego. Trawersy będziemy więc ćwiczyć pod domem. Potrzebujemy dużej ilości kilometrów rajdowych w nowym aucie. Ciąg dalszy naszego kalendarza pozostaje bez zmian.

- Życzymy powodzenia i dziękujemy za rozmowę.

Rozmawiał i foto: Arek Kwiecień / Sigma Pro