Dakar 2017: Kuba Piątek wraca do domu

Po pechowym upadku na pierwszym etapie Kuba Piątek dotarł do mety, zajmując dobrą, 38. pozycję i mimo bólu reki przejechał jeszcze 350-kilometrową dojazdówkę. Niestety prześwietlenie wykazało złamanie kości śródręcza, co wyeliminowała naszego motocyklistę z rajdu.


Po pechowym upadku na pierwszym etapie Kuba Piątek dotarł do mety, zajmując dobrą, 38. pozycję i mimo bólu reki przejechał jeszcze 350-kilometrową dojazdówkę. Niestety prześwietlenie wykazało złamanie kości śródręcza, co wyeliminowała naszego motocyklistę z rajdu.

– Jechałem bardzo ostrożnie, złapałem dobry rytm – pisze na FB Kuba Piątek. – Niestety trafiłem na koleinę, zabrało mi przednie koło i skończyło się wywrotką. Kciuk wypadł ze stawu, ale jechałem dalej, choć bardzo mnie bolało. Na mecie odcinka lekarze zabandażowali mi rękę i przejechałem 350 km dojazdówki. Cały czas byłem przekonany, że to tylko wybity kciuk. Niestety, prześwietlenie na biwaku wykazało złamanie kości śródręcza. Bardzo chciałem jechać dalej i pewnie dałbym radę, ale kosztem zdrowia. Lekarze nie zgodzili się na mój dalszy udział w rajdzie. Jeszcze się ten Dakar nie zaczął, a dla mnie już się skończył.
MM


Oceń ten artykuł
(0 głosów)