Wielki „El Matador”, Carlos Sainz stanął na starcie Dakar 2013 jako główny pretendent do zwycięstwa. Gwiazdor światowego motosportu nie wahał się zaryzykować i przyjął zaproszenie Nassera Al-Attiyaha do występu w jego prywatnym zespole. Niestety czwartkowy, szósty etap był dla niego ostatnim w tegorocznej edycji rajdu. I kto wie, czy Sainza zobaczymy jeszcze kiedykolwiek na trasach Dakaru...

ZOBACZ TAKŻE: Na żywo z VI etapu rajdu Dakar 2013 | Komentarze i galeria po VI etapie rajdu Dakar 2013

Awaria silnika na 181. kilometrze VI etapu definitywnie zakończyła udział Sainza w zawodach, ale już wcześniejsze kłopoty z Demonem (tak nazywa się jego buggy) przekreśliły jego szanse na zajęcie czołowej lokaty. Hiszpan już się spakował i poleciał na prezentację nowego Polo WRC w Monte Carlo... Al-Attiyah powalczy więc samotnie o zwycięstwo swoim egzemplarzem Demona, który również może okazać się pojazdem niedoskonałym... Póki co jednak nie zawodzi i Katarczyk wygrał swój trzeci oes w tym roku, pokonując o ponad 8 minut liderującego Stephane'a Peterhansela. W klasyfikacji generalnej obu zawodników dzieli już tylko 1 minuta 18 sek.

Razem z Sainzem z rywalizacji w rajdzie odpadł polski kierowca Szymon Ruta, który zaliczył poważne dachowanie swoją Toyotą i m.in. pogiął klatkę bezpieczeństwa. Dobry dzień mieli za to pozostali polscy zawodnicy. Małysz awansował o jedno „oczko” na miejsce 18., Beaupre zaliczył poważny skok na miejsce 43., mimo awarii zawieszenia do mety dotarł również Żyła, który w „generalce” jest 68.

Pierwszy oes na ziemi chilijskiej w klasie motocykli zwyciężył... Chilijczyk – Francisco Lopez, który zwykł dominować na własnym podwórku. Na swym koncie ma aż 5 zwycięstw etapowych odniesionych w Chile i liczbę tę zamierza z pewnością powiększyć w tym roku. Lider rajdu Oliver Pain finiszował niecałe 8 minut później i zachował prowadzenie w zawodach. Cyril Despres – 3. na VI etapie – awansował na pozycję wicelidera, spychając z niej Davida Casteu. Pojedynek KTM-ów i Yamah nabiera rumieńców!

Najlepszą wiadomością dnia dla polskich kibiców był jednak awans z 8. na 6. pozycję w „generalce” Kuby Przygońskiego. Polak do lidera traci ponad 19 minut. 26. jest Czachor, 72. Dąbrowski.

Wiele nerwów kosztował czwartkowy etap kibiców Łukasza Łaskawca, który miał kłopoty z silnikiem swojej Yamahy już na dojazdówce do odcinka. Ostatecznie awarię udało się prowizorycznie usunąć, ale Łoker wystartował do walki z półgodzinnym spóźnieniem. Pod koniec oesu silnik ponownie zgasł, ale na szczęście pozwolił się jeszcze raz uruchomić... Polak stracił ostatecznie 1h 21 min. do zwycięzcy i spadł na 6. miejsce w klasyfikacji.

Rywalizację w klasie quadów wygrał na VI etapie... Chilijczyk Ignacio Casale. 6,5 min. za nim finiszował do bólu skuteczny Marcos Patronelli. Rafał Sonik był wolniejszy od zwycięzcy o ponad 24 min., ale – kosztem m.in. Łaskawca – awansował na 3. miejsce w „generalce”.

Czołowe załogi ciężarowe VI oes rajdu pokonywały „łeb w łeb”, ale o "długość zderzaka" etap wygrał ostatecznie Gerard De Rooy. 34 sek. za nim finiszował Karginov, a 35 sek. - Versluis. Ales Loprais nie zrobił sobie jednak prezentu urodzinowego i ukończył zmagania na najgorszym z możliwych miejscu 4. Eduard Nikolaev, który bardzo długo prowadził, przyjechał ostatecznie 13,5 min. za De Rooyem. Poważny wypadek (dachowanie przez przód) zaliczył Hans Stacey – Holender pozbierał się jednak i dotarł do obozu. Zgięta klatka wykluczyła go jednak z dalszych zmagań.

Szustkowski, Kazberuk i Białowąs etap ukończyli na 33. miejscu. Bez przeszkód cały oes pokonali również Baran, Jachacy i Boba.

Text: Arek Kwiecień