Komentarze i galeria z etapu XI rajdu Dakar 2016

Cyril Despres:
- To był długi etap, prawie pięć godzin oesu. Czułem aż ból w kolanie od ciągłego hamowania i naciskania pedałów. Ale w końcu tu dotarliśmy i nie straciliśmy dużo czasu. Parę kilometrów przed metą wyprzedził nas Sebastien Loeb, ponieważ pękł nam przewód do pompowania kół. Pozwoliliśmy mu odjechać, ale 5 kilometrów dalej zatrzymał się z powodu uszkodzonego na skale napędu. Poprosił nas o zabranie go na hol. Nie ma opcji, bym zostawił za sobą Peugeota w biedzie.

Sebastien Loeb:
- To był długi i niełatwy etap. Starałem się utrzymywać dobry rytm jazdy. Na początku straciłem trochę czasu, ponieważ wdałem się w walkę z Nanim. Raz ja go wyprzedzałem, po chwili on mnie. W rezultacie cały czas jechaliśmy w kurzu. Pod koniec etapu nawalił napęd, ale mimo to czas mamy dobry, więc nie ma problemu.

Nasser Al-Attiyah:
- Dzień był długi i gorący. Przez cały czas atakowałem. Cieszę się ze zwycięstwa. Na ostatnich 30 km straciłem przedni wał i został nam napęd tylko na tylne koła. Ale to wystarczyło, nasze opony poradziły sobie bardzo dobrze, obyło się bez kapci. Auto również sprawuje się bardzo dobrze.  To niełatwe, ale musiałem utrzymać przewagę nad Ginielem. Obecnie wynosi ona 21 lub 22 minuty (a nawet 25 min. – przyp. red.). Więc tak, jestem dziś zadowolony.

Pablo Quintanilla:
- To był naprawdę trudny dzień. Na początku mocno atakowałem - aż do punktu tankowania. Myślę, że zyskałem trochę czasu, ale potem pojawił się problem z tylnym hamulcem. Odtąd trudno mi było zapanować nad pojazdem, jazda stała się niebezpieczna. Końcówka była bardzo ciężka – z wieloma skałami i przejazdami przez rzeki. Trudny etap i cieszę się, że już ma go za sobą. Rajd jeszcze się nie skończył, zachowuję więc spokój i staram się jechać najlepiej, jak potrafię.

Stephane Peterhansel:
- Kolejny dzień za nami, więc nie jest źle. Nie znam jeszcze wyników, ale muszę powiedzieć, że rano wystartowaliśmy bardzo ostrożnie. Staraliśmy się naprawdę uważnie nawigować. Nie było to łatwe, bo trasa była skomplikowana, w dodatku prowadziła po fesz feszu i wśród wyschniętych koryt rzek. Pod koniec zrobiło się bardzo wąsko, niemal jak w labiryncie. Cieszę się, że już tu jestem. To jeszcze nie jest koniec. Nawet jeśli masz 10 minut, 2 minuty lub nawet całą godzinę przewagi, wystarczy awaria, która cię zatrzyma na trasie, aby zwycięstwo przepadło. Miałem już tego rodzaju przeżycia – jedne skończyły się dobrze, a inne źle.

Antoine Moe:
 - Było wspaniale. To był bardzo trudny dzień pod względem nawigacji. Razem z Paulo (Goncalvesem) dogoniłem Pablo (Quinatnillę), ale potem Paulo miał wypadek. Ja również w wyniku drobnego błędu wywróciłem się przed pierwszym tankowaniem. Potem nawigacja stała się bardzo wymagająca, ale chyba dobrze wykonałem swoją pracę. Myślę, że dopisuje mi również szczęście i cieszę się z powodu dzisiejszego zwycięstwa. W nocy przeanalizujemy, jak się sprawy mają i co należy robić. Jestem przekonany, że moja strata staje się coraz mniejsza.

Kuba Przygoński:
– Startowaliśmy ze słabej pozycji, ale jechało nam się bardzo dobrze. Szybko wyprzedziliśmy ze trzydziestu zawodników. Odcinek był długi, ciężki fizycznie i nawigacyjnie, więc obaj z Andriejem byliśmy bardzo zmęczeni po jego ukończeniu. Było dużo kurzu, dziur, samochód cały czas podskakiwał. Tym bardziej cieszymy się, że nam dziś dobrze poszło i mamy dobrą pozycję na starcie jutrzejszego etapu. Dwunaste miejsce etapowe jest dla nas bardzo dobre. Oby jutro poszło nam równie udanie.

Jacek Czachor:
– Jedziemy spokojnie, nie musimy liczyć każdej sekundy, bo po wcześniejszych problemach ze skrzynią biegów dla nas celem numer jeden stało się ukończenie Dakaru. Ale cieszę się, że pniemy się w górę w klasyfikacji. Jeśli spojrzeć na to, ile samochodów wyprzedziliśmy na ostatnich etapach, startując po awarii z 99. miejsca, to nie mamy się czego wstydzić.

Kuba Piątek:
– Kolejny długi i bardzo wymagający odcinek, mnóstwo kurzu i fesz-feszu. Do tankowania jechałem spokojnie, żeby nieco oszczędzać siły, ale potem złapałem fajne, dobre tempo. Po ok. 80 kilometrach pękł mi tylny przewód hamulcowy i straciłem tylny hamulec. Ostatnie kilometry jechałem zachowawczo, ponieważ trasa była mocno rozjeżdżona i z jednym hamulcem mógłbym mieć na niej problemy.

Benediktas Vanagas:
- Po raz kolejny tak się dzieje, że start mamy udany, ale później pojawiają się problemy, które mieszają nasze plany. Po przejechaniu 100 km w dobrym tempie, uszkodzeniu uległ układ kierownicy. Przed nami ponad 300 km z taką kierownicą, która w zeszłym roku  połamała mi nadgarstek. Perspektywa nijaka, ale innej opcji nie ma. Jedziemy z tym, co mamy. Po drodze pomagamy Adamowi Małyszowi, oddajemy swoją linę holowniczą. Przed nami 5,5 godz. jazdy prowadząc auto w męczarni. Dakar zaczynam porównymać do terrorysty, który na początku próbuje załamać psychicznie, później technicznie, a na koniec niszczy ci zdrowie.  Ale my zrobimy wszystko do końca. Zrobimy najlepiej, jak potrafimy.

Adam Małysz:
- Dziś znów nie było łatwo. Prawie cały czas poruszaliśmy się w fesz feszu i korytach rzeczek. To sam w sobie ciężki teren, a w dodatku wszystko było mocno rozkopane przez startujące przed nami ciężarówki, więc w wielu miejscach ledwo dało się już przejechać. Pokonanie niektórych przeszkód czasem graniczyło z cudem. Raz utknęliśmy w takim zagłębieniu na dłużej. Później, nad kolejnymi, przelatywaliśmy z dużą prędkością, jak skoczek. Nie widziałem innego wyjścia. Niestety, najwyraźniej nie jest nam pisane przebić się na dużo lepsze miejsce w wynikach etapu i klasyfikacji generalnej. W tej edycji Dakaru zawsze coś musi mi się przytrafić. Auto dzisiaj było sprawne, nie grzało się, za to kierownica się odkręciła i prawie została mi w rękach… Najważniejsze jednak, że dojechaliśmy do mety, z czym wielu rywali miało problemy. Zaczynam podejrzewać, że skoro układający trasę tegorocznego rajdu Marc Coma urządził nam takie piekło, to jest chyba wcielonym diabłem. Do samego końca odcinka nie było ani chwili oddechu.

Dakar 2016 - klasyfikacja po etapie XI:

SAMOCHODY
Miejsce
Kierowca
Pojazd
Czas Strata
Kary
1
Peterhansel
Peugeot
37:42:20--
2
Al-Attiyah MINI 38:34:15 00:51:55 00:01:00
3
De Villiers
Toyota
38:59:4401:17:24-
4
Hirvonen
MINI
39:05:0701:22:47-
5
Poulter
Toyota
39:28:5601:46:36-
6
Roma
MINI
39:36:5401:54:3400:01:00
7
Despres Peugeot 39:39:13 01:56:53 00:01:00
8
Vasilyev
Toyota
39:53:5102:11:3100:01:00
9
Loeb
Peugeot
40:07:3802:25:18-
10
Hunt
MINI
40:30:2202:48:0200:08:00
...15
Zapletal
Hummer
43:03:54 05:21:34 -
...17
Przygoński
MINI
43:22:1205:39:5200:01:00
...26
Vanagas
Toyota
48:09:36 10:27:16 00:08:30
...30
Dąbrowski
Toyota
52:44:5915:02:3902:00:00
...51
Małysz
MINI
63:05:2525:23:0502:00:00
MOTOCYKLE
1 Price
KTM
40:08:30 - -
2
Svitko
KTM 40:43:53 00:35:23 00:01:00
3
Meo
KTM
40:52:1600:43:46-
4
Quintanilla
Husqvarna
40:53:4900:45:19-
5
Benavides
Honda
41:05:3500:57:05-
...21
Piątek KTM 45:17:26 05:08:56 00:16:00
...64
Berdysz
KTM
58:49:02 18:40:32 00:05:00
QUADY
1
Patronelli M. Yamaha 49:36:00 -
00:09:00
2 Patronelli A.
Yamaha 49:36:08 00:00:08 00:01:00
3
Baragwanath
Yamaha
51:17:1501:41:1501:04:00
OUT
Sonik
Yamaha
- - -
CIĘŻARÓWKI
1
De Rooy
Iveco
39:10:29 - 00:02:00
2
Mardeev
Kamaz
40:19:5001:09:21-
3
Villagra
Iveco
40:56:1401:45:45-

Źródło komentarzy: dakar.com, materiały prasowe zespołów, tłumaczenie: własne, fot: Red Bull, X-Raid, Peugeot Total, KTM, Honda, Husqvarna, Yamaha, ASO, DPPI, Orlen Team, Mateusz Szelc, Imperial Toyota, Renault Argentina, Kamaz, Petr Lusk / Bonver Dakar Project, Eurol Veka MAN, Ginaf, Team De Rooy, malysz.pl, South Racing, Marian Chytka, Mammoet, Willy & Nick Weyens, Edgaras Buiko, Riwald Dakar Team

Oceń ten artykuł
(0 głosów)