Tajemnice Wielkiego Muru, czyli Carlos Sousa w chińskim Great Wall. Ekskluzywny wywiad

SousaGW_icoGreat Wall w tym roku już po raz trzeci walczy na szlakach rajdu Dakar. Wraz z 6 samochodami wsparcia oraz udziałem zagranicznego rajdowca – Carlos Sousy – dwurajdówkowy team GW reprezentuje Chiny. I jak to Chinach, za Wielkim Murem bywa, skrywa przed nami pewne tajemnice… Kilka z nich ujawniamy przed Wami w artykule i ekskluzywnym wywiadzie z samym Carlosem Sousą!

Great Wall w tym roku już po raz trzeci walczy na szlakach rajdu Dakar. Wraz z 6 samochodami wsparcia oraz udziałem zagranicznego rajdowca – Carlos Sousy – dwurajdówkowy team GW reprezentuje Chiny. I jak to Chinach, za Wielkim Murem bywa, skrywa przed nami pewne tajemnice… Kilka z nich ujawniamy przed Wami w artykule i ekskluzywnym wywiadzie z samym Carlosem Sousą!

CZYTAJ RÓWNIEŻ NASZ EKSKLUZYWNE WYWIADY PRZED RAJDEM DAKAR 2012 Z: STEPHANE PETERHANSEL | ALFIE COX | GINIEL DE VILLIERS | KRZYSZTOF HOŁOWCZYC | PIOTR BEAUPRE

Portugalczyk Carlos Sousa licząc od 1996 roku, dwunastokrotnie brał udział w Dakarze i co ważne, za każdym razem osiągał metę. Aż ośmiokrotnie plasował się w dziesiątce najlepszych rajdowców. Największym osiągnięciem jak do tej pory było 4. miejsce w roku 2003. W tej edycji Great Wall celuje w lepsze wyniki, „ubezpieczając się podwójnie“ , czyli goszcząc w swoich szeregach Sousę oraz doświadczonego Zhou Yonga, który przed rokiem uplasował się na 22. miejscu w Dakarze.

W skład rajdowego teamu Great Wall Motors wchodzą dwie rajdówki Haval SUV trzeciej generacji oraz 6 samochodów wsparcia, w tym 3 ciężarówki. W off-roadowych kuluarach mówi się, że nowy pojazd teamu GW oparty jest na poprzedniej lub aktualnej platformie BMW X3CC niemieckiego teamu X-Raid. Jeśli przyjrzeć się uważnie, pojazd wygląda bardzo podobnie w wielu szczegółach technicznych, jak i wizualnych. Czyżby Chińczycy kolejny raz coś skopiowali…? Great Wall nie chce podawać szczegółów technicznych. Thomas Quandt z teamu X–Raid mówi oficjalnie: „My tylko pomagaliśmy GW, tak jak i również pomagaliśmy Volvo PEWANO”. Wiele wskazuje jednak na to, że Volvo tylko częściowo korzystało z technologii BMW, natomiast Great Wall jest niemal identyczną kopią  X3 CC.

W porównaniu do drugiej generacji Havala, tegoroczny model jest nieco krótszy. Wszystko po to, aby uzyskać lepszą sterowność. Silnik benzynowy stosowany w dwóch poprzednich latach, został zastąpiony silnikiem Diesla. Nawiązuje to nie tylko do planów produkcyjnych SUV-a Haval, ale również jest zgodne z aktualną tendencją w samochodach rajdowych, którą można obserwować od pewnego czasu. Z tą samą objętością zbiornika paliwa, samochód rajdowy wyposażony w silnik Diesla ma większy zasięg, zachowując dynamikę silnika benzynowego.

Aby jak najlepiej przygotować pojazd, Great Wall wykonał szereg wyczerpujących testów, które przeprowadzone zostały na drogach i szutrach Sahary. Wysokie, piaszczyste wzniesienia, wydmy, wyboje, 40-stopniowe upały, wszystko to pozwoliło na dogłębne sprawdzenie systemów występujących w samochodach Haval.

- Haval trzeciej generacji z całą pewnością może osiągnąć dobry wynik, ma wielki potencjał – mówi wiceprezydent GW, Dong Ming. – Great Wall Motors oraz europejscy eksperci zrobili wszystko, żeby dostosować samochód do wymogów rajdu Dakar.

Dla chińskiego producenta najsłynniejszy rajd terenowy na świecie to okazja, by wypromować swoją markę na obcych rynkach. W marketingu są zresztą nieźli – Haval osiąga pierwsze miejsce pod względem sprzedaży zagranicznej wśród chińskich samochodów typu SUV. Inwestycja w zaangażowanie do zespoły Sousy już okazała się strzałem w dziesiątkę – Portugalczyk oraz jego rajdówka nie zawodzą i zajmują obecnie znakomitą 8. lokatę w klasyfikacji generalnej rajdu. Zhou Yong jest \ 30. Chiński samochód jadący w czubie Dakaru? Tego jeszcze nie było! A że pod karoserią kryje się niemieckie BMW…

Text: RRMG, Hansy Schekahn, AK; wywiad: Helder Custódio, współpraca: Bushmeni


Helder Custódio, todoterreno.pl: - W jaki sposób Great Wall zaproponował Ci współpracę?

Carlos Sousa: - O współpracy dowiedziałem się w najmniej oczekiwany sposób, nigdy wcześniej nie miałem z nimi kontaktu. Wszystko zaczęło się w połowie marca, kiedy to zadzwonili do mnie i zapytali, czy miałbym ochotę dołączyć się do nowego i ambitnego zespołu. Wtedy odmówiłem, muszę przyznać, że nie planowałem brać udziału w Dakarze. Nie mogłem sobie wyobrazić samego siebie jako prywatnego kierowcę pokrywającego cały koszt samodzielnego startu, jak to miało miejsce w roku 2010. W tym sensie projekt był tak samo zaskakujący, jak i zesłany przez opatrzność.

- Dlaczego zdecydowałeś się wziąć udział w projekcie mało znanego w Europie zespołu, z niewielkim „dakarowym” doświadczeniem?

- Zespół Great Wall zdał sobie sprawę, że nadeszła pora podnieść nieco poprzeczkę przy swoim trzecim udziale w rajdzie Dakar. Dlatego projekt był bardzo dobrze ustalony oraz zorganizowany. Po raz pierwszy GW zaangażował pilota do reprezentacji teamu. Nie mogłem czuć nic innego tylko dumę, że zostałem tym wybrańcem, szczególnie kiedy na rynku było dostępnych kilku naprawdę dobrych kierowców. Chociaż nie ma wymagań co do końcowego wyniku, team opiera się na moim doświadczeniu, które ma pomóc w osiągnięciu najlepszego miejsca pośród chińskich załóg na Dakarze. Biorąc pod uwagę możliwości samochodu, a również nieprzewidywalność samego rajdu, jest prawie niemożliwe ukończyć go bez żadnych problemów.

- Na temat nowego samochodu było wiele spekulacji. Czy jest on naprawdę na podobnym poziomie jak X3, MINI czy nowa Toyota, której pojawienie się było sporym zaskoczeniem?

- Odkąd VW wycofał się z rajdu, jasne jest, że MINI są samochodami, które mogą pokonać resztę zespołów w tym Dakarze. Przede wszystkim są one nowszej generacji, korzystają z doświadczenia X–Raid. W normalnych warunkach Stephane Peterhansel będzie kandydatem numer jeden do sięgnięcia po wygraną, ale oceniam, że teraz reprezentuje około 70% - 80% swojej formy. Co do pozostałych miejsc na podium myślę, że wszystko może się zdarzyć. Spójrzmy choćby na de Villiersa w Toyocie Overdrive czy Nassera w Hummerze…
Dysponujemy dobrym samochodem z dużym potencjałem, jednak nie jesteśmy jeszcze gotowi do walki o czołowe pozycje. W warunkach sprzyjających możemy celować co najwyżej w pierwszą dziesiątkę. Dopiero po kilku dniach zobaczymy, o którym miejscu będziemy mogli myśleć, biorąc pod uwagę naszych rywali. Jednak celem zawsze będzie walka o jak najlepsze miejsce w generalce. W moim ostatnim starcie byłem szósty, co stało się najlepszym wynikiem niefabrycznego kierowcy i najlepszym wynikiem dla samochodów benzynowych. Powtórka tego wyniku z GW byłaby fantastyczna!

- Biorąc pod uwagę, że to Twój pierwszy start w nowym samochodzie, z nowym teamem, jaki cel stawiasz sobie i zespołowi?

- Osobiście chciałbym zbliżyć się do mojego najlepszego wyniku w Dakarze, pomimo że zajęcie czwartego miejsca jest bardzo trudne. Zawsze mówię, że rezultaty zależą od analizy teamu i kierowców, dużo przed samym startem. Z tego punktu widzenia teoretycznie wierzę, że w tym roku może być łatwiej dostać się do pierwszej piątki niż w roku 2003. O ile zespół jest w pełni skoncentrowany, szefowie GW nie wywierają na mnie żadnej presji. Dla teamu najważniejszą sprawą jest bezpieczne dotarcie do mety, ciągle mi to powtarzają. Motto Great Walla to: „małą łyżeczką, ale przez cały czas”.

- Czy wiesz, jakim zainteresowaniem w chińskich mediach cieszy się ten sport oraz Twój team?

- Muszę przyznać, że prawdziwe wyobrażenie mam dopiero po oficjalnej ceremonii, którą była prezentacja teamu w Chinach. Byłem kompletnie zaskoczony sposobem, w jaki mnie tam witano. Pomimo że chińskie media stosunkowo niedawno zaczęły odkrywać Dakar, ich zainteresowanie było fantastyczne. Mogę tylko powiedzieć, że było tam stu dziennikarzy i większość z nich perfekcyjnie znała całą moją karierę sportową oraz wyniki, jakie osiągnąłem podczas ostatnich Dakarów. Przyznam szczerze, że nie spodziewałem się tak dobrego i serdecznego przyjęcia, od razu poczułem się świetnie. Dodatkowo ta moja wizyta była ważna dla zaznajomienia się z samochodem i całym teamem.

- Czego oczekujesz od Dakaru wkraczającego na nieznane tereny Peru?

- Pomimo trzynastu startów w Dakarze, będzie to dopiero mój drugi raz w Ameryce Południowej. Oczekuję więc takich samych trudności jak w 2010, wiedząc, że na trasie będzie nawet nieco więcej piasku. W imprezie 15-dniowej, możemy, a nawet powinniśmy spodziewać się wszystkiego po trochu. Oczywiście trasa przez pustynię Atacama jest najbardziej decydująca i trudna, tak samo jak to było w Afryce, kiedy rajd wjeżdżał na tereny Mauretanii. Koniec trasy w Peru będzie podobny do trasy w Chile, chociaż piasek może być nieco inny. Przynajmniej będzie to coś nowego dla wszystkich.

- Czy masz jakąś swoją strategię? Masz zamiar atakować od samego początku, tak żeby wypracować przewagę, która może przydać się na trudniejsze odcinki? Czy zamierzasz zacząć spokojnie i pozwolić sytuacji rozwinąć się samej?

- Jeśli wyłączymy 24-godzinny wyścig w Frontiera, to nie ścigałem się od kwietnia, tak że pierwsze dni będą dla mnie z pewnością najtrudniejsze. Będę próbować nie stracić zbyt wiele na początku i jak najszybciej wypracować dobre tempo. Następnie, jeśli tylko wszystko będzie OK, powinniśmy znaleźć się z łatwością w pierwszej dziesiątce, a może i nawet awansować jeszcze wyżej w generalce.

- Nieobecność VW w Dakarze teoretycznie podnosi szanse dla niektórych samochodów na osiągnięcie czołowych pozycji. Czy myślisz, że to w jakiś sposób i Tobie pomoże?

- Jeśli weźmiemy pod uwagę, że VW wygrał ostatnie trzy edycje wyścigu, takie właśnie wnioski się nasuwają. Jednak miejsce VW zajął teraz X–Raid. Jest mało prawdopodobne, że jakikolwiek inny samochód niż MINI, wygra ten wyścig. Dodatkowo oprócz Carlosa Sainza i Marka Millera prawdą jest, że większość czołowych kierowców weźmie swój udział w tym Dakarze, co uczyni go jeszcze bardziej interesującym. Myślę, że jest to korzystne dla samych zawodników. Teraz kiedy VW i Mitsubishi nie biorą udziału w rajdzie, więcej zespołów ma ambicję na walkę o czołowe miejsca. Jest to bardzo korzystne dla całej rywalizacji. Great Wall, zespół bez tradycji w tym sporcie, jest świetnym tego przykładem. W Dakarze widzi świetną metodę na promocję nowego samochodu i to w momencie, kiedy zamierza wyjść z nim poza granice samych Chin. Jeśli wszystko będzie dobrze wierzę, że tak się stanie. A inne azjatyckie zespoły pójdą w nasze ślady…

- Czy myślisz, że w Dakarze będzie nam brakowało wielkich teamów takich jak VW czy Mitsubishi? Jednak z drugiej strony fakt, że ich nie ma, jest pozytywny, ponieważ daje innym zespołom większą szansę na zwycięstwo…

- Rywalizacja jest fundamentem każdego sportu, ponieważ to ona przyczynia się do rozwoju całego teamu. Teraz kiedy nie ma VW trudno będzie zakwestionować wyższość X–Raidu, a zwłaszcza Stephane Peterhansela, który to nie będzie musiał podejmować już takiego ryzyka jak w ubiegłych latach podczas walki o kolejne podium. Pozostali kierowcy X–Raidu nie mają aż takiego doświadczenia. Jednak tak jak już powiedziałem, jest wielu kandydatów na czołowe pozycje, a te mogą zostać zdobyte przez tych, których się nie spodziewamy.

- Nowy projekt został stworzony tylko na rajd Dakar. Czy zamierzasz startować w którejś z eliminacji FIA w tym samochodzie?

- Na obecną chwilę kontrakty, które podpisaliśmy, obejmują tylko Dakar 2012. Jednak już padła propozycja kontynuowania projektu, tak aby team mógł ewoluować i stawiać sobie jeszcze ambitniejsze cele w Dakarze. W tym sensie jest jasne, że dobry wynik tej edycji rajdu, może zapewnić szanse na uczestnictwo w innych rajdach, być może nawet w World Cup. Na chwilę obecną jest zbyt wcześnie, żeby o tym mówić, wszyscy są teraz skoncentrowani na Dakarze.


Oceń ten artykuł
(0 głosów)