TERENOWO.PL to założony w 2007 roku portal motoryzacyjny poświęcony pojazdom i sportom off-roadowym. Popieramy wyłącznie legalną jazdę w terenie, sprzeciwiając się bezmyślnemu niszczeniu przyrody, rozjeżdżaniu szlaków turystycznych i płoszeniu zwierząt. Chcesz pokazać, jakim jesteś off-roaderem? Zapisz się na rajd i stań do rywalizacji z innymi zawodnikami.
Adam Małysz przyspieszył na szóstym etapie Rajdu Dakar. Uzyskał osiemnasty czas zostawiając za sobą w wynikach odcinka Spinellego, Vigouroux, Vasilyeva, Romę. W łącznej klasyfikacji awansował o jedno miejsce - na 18. pozycję.
- To był bardzo długi odcinek, ale dla nas fajny - mówi Adam Małysz. - Bardzo szybki, trochę skomplikowany, z fesz-feszem, podjazdami, niebezpiecznymi zjazdami. Dzisiaj jechałem bardzo ostro i nie dziwię się, że Rafał się nie odzywa! Ekstra momentów nie było, ale jechałem dużo szybciej niż do tej pory. Nadal jedziemy takim tempem, żeby nic złego nie działo się z samochodem. Pamiętajmy, że nie ma jeszcze połowy rajdu. Już parę załóg odpadło i teraz zespół koncentruje się na nas. Dzień był ciężki z powodu długiego odcinka, ale trasa była fajna, bez dużych wydm. Czuję się super, Rafał też. Najgorzej było przedwczoraj. Miałem duże zakwasy mięśni karku i ramion. Puściło po masażu. Krajobraz się zmienił. Jesteśmy wysoko na biwaku. Wieje silny wiatr, w powietrzu unosi się dużo pyłu. Jutro czeka nas ciężki dzień. Na odcinku przekraczamy wysokość 3800 metrów.
- Na biwaku mamy burzę piaskową! - dodaje Rafał Marton. - Dzisiaj dałem Adamowi trochę pojeździć. Na początku były wydmy, ale przejechaliśmy je dosyć sprawnie. Potem zaczęły się szutrowe drogi, mniej lub bardziej dziurawe, miejscami kręte. Jazda tymi drogami dawała dużo frajdy. Długi dzień, trudny - ale z uśmiechem na ustach!
MM, fot. Jacek Bonecki
- To był bardzo długi odcinek, ale dla nas fajny - mówi Adam Małysz. - Bardzo szybki, trochę skomplikowany, z fesz-feszem, podjazdami, niebezpiecznymi zjazdami. Dzisiaj jechałem bardzo ostro i nie dziwię się, że Rafał się nie odzywa! Ekstra momentów nie było, ale jechałem dużo szybciej niż do tej pory. Nadal jedziemy takim tempem, żeby nic złego nie działo się z samochodem. Pamiętajmy, że nie ma jeszcze połowy rajdu. Już parę załóg odpadło i teraz zespół koncentruje się na nas. Dzień był ciężki z powodu długiego odcinka, ale trasa była fajna, bez dużych wydm. Czuję się super, Rafał też. Najgorzej było przedwczoraj. Miałem duże zakwasy mięśni karku i ramion. Puściło po masażu. Krajobraz się zmienił. Jesteśmy wysoko na biwaku. Wieje silny wiatr, w powietrzu unosi się dużo pyłu. Jutro czeka nas ciężki dzień. Na odcinku przekraczamy wysokość 3800 metrów.
- Na biwaku mamy burzę piaskową! - dodaje Rafał Marton. - Dzisiaj dałem Adamowi trochę pojeździć. Na początku były wydmy, ale przejechaliśmy je dosyć sprawnie. Potem zaczęły się szutrowe drogi, mniej lub bardziej dziurawe, miejscami kręte. Jazda tymi drogami dawała dużo frajdy. Długi dzień, trudny - ale z uśmiechem na ustach!
MM, fot. Jacek Bonecki