Ernest Górecki pilotem Pawła Molgo na Silk Way Rally

Na czas Silk Way Rally do zespołu NAC Rally Team dołączyła trójka znanych pilotów: dziennikarka Beata Sadowska i wielokrotny uczestnik Dakaru Jarek Kazberuk, którzy wraz z Piotrem Domownikiem stworzą załogę Unimoga T4, oraz Ernest Górecki, którego zadaniem będzie pilotowanie Pawła Molgo, startującego Mitsubishi Pajero w grupie T2.

ZOBACZ TAKŻE: Jarek Kazberuk w Unimogu i... Hummerze H3 EVO?
| Piotr Beaupre i Jacek Lisicki szykują się na Silk Way Rally 2012 | Hanna Sobota, Paweł Molgo i Piotr Domownik – nasza reprezentacja na Silk Way Rally 2012

Ernest Górecki mimo że wciąż zaliczany jest do młodego pokolenia Dakarowców, może już pochwalić się bogatym rajdowym „urobkiem”. W 2007 roku wraz ze swym ojcem Robertem startował w Dakarze, ale nie ukończył go z powodu kłopotów zdrowotnych kierowcy. Metę legendarnego klasyka ujrzał pięć lat później, docierając do niej w ciężarówce Grzegorza Barana. Na swym koncie ma ponadto liczne starty w rozmaitych zawodach, m.in. w rajdach sportowych (Baja Poland, Rábaköz Cup), maratońskich (Transgothica Maraton) i pustynnych (Tuareg Rally). W Silk Wayu weźmie jednak udział po raz pierwszy.

 - Współpracę z NAC Rally Team zacząłem na rajdzie Rábaköz Cup na Węgrzech, w którym byłem pilotem ciężarówki Piotrka Domownika – mówi Ernest. - Zawody były dla nas udane, nie mieliśmy żadnych „przygód” i nawet udało nam się zwyciężyć:) To zaowocowało propozycją Pawła Molgo, bym został jego pilotem na Silk Way Rally. Jestem dobrej myśli! Jeśli sprzęt wytrzyma, mamy szansę na dobry wynik. 

Silk Way Rally powszechnie nazywany jest „połówką” Dakaru, a to z tego względu, iż trwa tydzień, a długość trasy wynosi 4000 kilometrów. Z tej przyczyny wiele załóg wybiera rosyjskie zawody na trening przed wyprawą do Ameryki Południowej. Krócej nie oznacza łatwiej – w ubiegłym roku Krzysztof Hołowczyc mówił, iż tak wyczerpujących etapów nie spotyka się nawet na Dakarze. - Spodziewam się bardzo ciężkiego rajdu – mówi Ernest. - Czeka nas wiele dni zmagań, bardzo długie oesy, wymagająca trasa. Na pewno nie będzie łatwo.

Nowy pilot NAC Rally Team ostatnio startował ciężarówkami, ale – jak twierdzi – dla profesjonalnego nawigatora nie ma znaczenia, jakim typem pojazdu jedzie. - Do MAN-a Grzegorza Barana trafiłem przypadkowo, więc start w Dakarowej klasie T4 był dla mnie zupełnie nowym doświadczeniem - mówi. - Moje zadania jako pilota pozostały jednak bez zmian, dysponowałem również takim samym jak zawsze roadbookiem. Prawdziwą nowością były tylko wydmy, które ciężarówki pokonują inaczej niż samochody osobowe. Co ciekawe radzą sobie dużo lepiej od terenówek! Mają tylko jedną wadę – ewentualne zakopanie się oznacza wielogodzinną stratę i mnóstwo sił straconych na machanie łopatą. Problem pojawia się również, gdy członek załogi ma... lęk wysokości. Na szczycie wydmy można odnieść wrażenie, jakby się stało tuż nad przepaścią...

W Rosji na zawodników czekają piaskowe wzniesienia, ale dużo mniejsze niż w Chile czy Peru. Z perspektywy kabiny Mitsubishi Pajero świat również będzie wyglądał nieco inaczej. Ernest Górecki nie obawia się jednak przesiadki do Pajero, bowiem bardzo podobnym autem (też w grupie T2) startował już m.in. w ubiegłorocznym Baja Poland.  

Paweł Molgo i Ernest Górecki wspólnie w rajdzie wystartują po raz pierwszy, ale będąc zawodowcami, nie przewidują problemów ze zgraniem się. - Mój partner w ubiegłym roku wywalczył tytuł Mistrza Polski w grupie T2, co jest dla mnie największą rekomendacją - mówi Ernest. - Znamy swój fach, musimy tylko dotrzeć się, poznać swoje zwyczaje, dlatego pierwsze kilometry rajdu na pewno będą dla nas „zapoznawcze”. Potem będziemy starać się wykrzesać z siebie maksimum.

W nadchodzący weekend w Warszawie zawodnicy NAC Rally Team będą mieli jeszcze okazję przetestować swój samochód, który we wtorek wyruszy w podróż do Tallina, skąd przepłynie promem do Helsinek, gdzie dołączy do oficjalnego konwoju zawodników zmierzającego do Moskwy. Rajdowe emocje rozbudzą się w niedzielę 7 lipca, a już kilka dni później zawodnicy zmierzą się z najtrudniejszym oesem o długości aż 580 kilometrów.  

Text i foto: Arek Kwiecień / Sigma Pro