Stracona szansa. Wypadek Adama Małysza na V etapie Silk Way Rally

Piąty etap rajdu Silk Way Rally 2013 okazał się nieszczęśliwy dla Adama Małysza, pilotowanego przez Rafała Martona. Załoga po niespodziewanym wypadku musiała wycofać się z dalszej rywalizacji Rajdu Silk Way 2013 w Rosji. Awaria ciężarówki zatrzymała na trasie również Roberta Szustkowskiego i Jarka Kazberuka.

Po doskonałej jeździe w dwóch ostatnich etapach Rajdu Silk Way, wszystko wskazywało na to, że Małysz ma ogromne szanse na podium. Załoga ORLEN Teamu bardzo dobrze radziła sobie na trudnych trasach Silk Way. Wczorajszy, czwarty etap, zakończyła na trzecim miejscu, dzięki czemu uplasowała się na 3. pozycji w klasyfikacji generalnej, tracąc do lidera zaledwie 46 minut i 19 sekund.

Malysz_SWRDobrą passę załogi przerwał dzisiejszy wypadek. Toyota Hilux dachowała po wjechaniu w dziurę  w połowie odcinka specjalnego Elista – Astrachań. Do tego momentu Małysz utrzymywał bardzo dobrą, trzecią pozycję, która zapewniałaby mu podium w klasyfikacji generalnej rajdu.

- Jesteśmy zawiedzeni, ale tak się już zdarza. Czasem ktoś musi zapłacić frycowe za trudne warunki. Tym razem padło na nas. Mieliśmy po prostu pecha. Taki już jest ten sport – mówi Adam Małysz.

- Cieszymy się, że walczyliśmy ramię w ramię z najlepszymi i szło nam tak dobrze. Na pierwszym checkpoincie mieliśmy trzeci czas i to daje nam dużo radości. Odcinek biegł przez otwarty step, jechaliśmy bardzo szybki. Pechowo trafiliśmy na dziurę, przez co straciliśmy koło i dachowaliśmy. Obróciliśmy jeszcze samochód, by zobaczyć, czy może kontynuować jazdę, ale dostał tak mocno w kość i uszkodzenia są  tak wielkie, że nie było to niestety  możliwe. Dojechaliśmy na kołach do asfaltowej drogi, wybiliśmy popękaną szybę, założyliśmy okulary przeciwsłoneczne i ostrożnie ruszyliśmy w kierunku obozu – skomentował „Orzeł z Wisły”.

Po krótkiej ocenie sytuacji polska załoga musiała zdecydować o zakończeniu rajdu na tym etapie. - Wracamy do Polski, przygotujemy samochód do kolejnych rajdów i treningów. Będziemy dalej ćwiczyć, by walczyć więcej i więcej. To był dla nas bardzo wartościowy trening, nie załamujemy się i z optymizmem patrzymy w przyszłość. Doświadczenie z Silk Way pomoże nam w kolejnych rajdach Malysz_SWR_02mówi Małysz. - Silk Way to bardzo fajne przeżycie, bardzo dobrze się jechało. Cieszymy się, że pokazaliśmy, że możemy walczyć jak równy z równym w czołówce trudnego rajdu, z tak wspaniałymi zawodnikami. Życie toczy się dalej, w sporcie są wzloty i upadki. Będziemy dalej realizować plany, trenować do Dakaru i kolejnych rajdów.

Etap należał do Jeana-Louisa Schlessera, który - pomimo błądzenia w końcówce odcinka specjalnego - na mecie zameldował się z czasem 5h 38’44. Jadący buggy, Francuz wypracował 11’57 przewagi nad drugim w stawce, Rosjaninem, Jewgieniewem Firsowem oraz 25’ nad jego rodakiem, Władymirem Wasiliewem, co pozwoliło mu awansować na pozycję lidera rajdu.

Niestety etap V okazał się pechowy również dla naszej załogi cieżarowej Roberta Szustkowskiego i Jarka Kazberuka. - Pod koniec odcinka Tatra odmówiła posłuszeństwa - mówił na mecie Jarek Kazberuk. - Musieliśmy się zatrzymać. Po szybkich oględzinach, Filip, nasz mechanik, stwierdził, że mamy uszkodzony przedni most. Generalnie taka usterka powinna nas wykluczyć z dalszej jazdy…

_DSC7354Kazberuk i Szustkowski nie poddali się jednak i wraz ze swoim mechanikiem, Filipem Skrobankiem, walczyli ze „złośliwością rzeczy martwych”. Po kilku godzinach wytrwałej pracy udało im się w końcu ruszyć.

- To trochę cud, że dojechaliśmy „o własnych siłach”… Całe szczęście, że Filip, choć jest młody, zna dobrze mechanizm Tatry i wiedział co robi. Staraliśmy się mu pomóc w miarę możliwości. Przyczyną awarii mostu prawdopodobnie było to, że na trasie jest strasznie dużo skoków, dziur, które nadwyrężają konstrukcję pojazdów” – dodał Robin.

W momencie pojawienia się usterki, Jarek i Robin jechali na 8. pozycji i zajmowali 9. miejsce w klasyfikacji generalnej. Ostatecznie na metę piątego etapu Silk Way Rally dojechali na 18. miejscu ze stratą prawie sześciu godzin do pierwszego Nikolaeva.

- Jest nam okropnie przykro, że to wszystko zdarzyło się, kiedy byliśmy tak blisko mety i to na tak dobrym miejscu… Ale taki jest sport. Trzeba być przygotowanym na takie momenty – mówi Robin, a Jarek dodaje: -...tym bardziej że Tatrą jedziemy w rajdzie dopiero pierwszy raz. Z drugiej strony cieszymy się, że w ogóle dotarliśmy do mety!

GF2R7831_kopiujW rajdzie wciąż walczy jeszcze jedna polska załoga Marek Dąbrowski i Jacek Czachor, którzy ukończyli V etap Silk Way Rally na 5. pozycji i w "generalce" zajmują również wysokie, 5. miejsce. - To był kolejny trudny etap i na szczęście jesteśmy na jego mecie. Ten rajd nie bezpodstawnie nazywany jest „rosyjskim Dakarem”. Odcinki specjalne są niesamowicie długie, a trasa serwuje nam cały wachlarz nawierzchni. Samochód jednak sprawuje się bardzo dobrze i jedziemy dalej cały czas robiąc postępy – mówi Marek Dąbrowski. - Roadbook był bardzo źle oznaczony. Naprawdę musiałem mocno się koncentrować, żeby przeprowadzić nas przez prawie pięćset kilometrów trasy. Dodatkowo po raz pierwszy na tym rajdzie pokonywaliśmy tak wymagające wydmy. Udało nam się wytyczyć bezbłędny szlak i dzięki temu nigdzie się nie zakopaliśmy  – komentuje Jacek Czachor.

Szósty etap stanowi, głównie piaszczysta, pętla wokół Astrachania. Trasa ma 466 kilometry, OS – 412 km.

MM, fot. malysz.pl, Orlen Team, Lotto Team