104,4 km/h – średnia prędkość Al-Attiyaha na III etapie Sealine Cross-Country Rally 2012

Wczorajsza przegrana na II oesie Sealine Cross-Country Rally tak bardzo podrażniła Nassera Al-Attiyaha, że na dzisiejszym odcinku narzucił tempo, któremu żaden z konkurentów nie był w stanie sprostać. Na 358-kilometrowym oesie kierowca Toyoty o ponad piętnaście minut pokonał Jeana-Louisa Schlessera i swojego kolegę z zespołu Lucio Alvareza. Najlepszy z kierowców MINI – Yazeed Al-Rajhi –  dachował i tym samym przestał liczyć się w walce o zwycięstwo.

ZOBACZ TAKŻE: Polscy quadowcy gwiazdami Sealine Cross-Country Rally 2012! | Sealine Cross-Country Rally 2012: Toyota nie daje szans MINI | Sealine Cross-Country Rally 2012: Al-Attiyah wygrywa prolog. Wysoko Polacy | Popisy Nassera Al-Attiyaha w Toyocie Hilux! Startuje Sealine Cross Country Rally

Po chwilowym przebudzeniu zespołu X-Raid wszystko wróciło do normy – Toyoty znów dominują w katarskim Sealine Cross-Country Rally. Cała trójka kierowców plasuje się w pierwszej piątce, a Al-Attiyah i Alvarez zajmują dwie czołowe lokaty. Trzecie miejsce utrzymał Khalifa Al-Mutaiwei. Zwycięzca Dakaru 2011 ma już 46 minut przewagi, co – jeśli nie popełni błędu – gwarantuje mu zwycięstwo w zawodach. - To był bardzo techniczny i trudny odcinek, ale sprawił mi wiele przyjemności, a osiągnięty rezultat stawia mnie w bardzo korzystnej pozycji – mówił na mecie Al-Attiyah.  

Dzisiejszy oes był pełen nieoczekiwanych zwrotów akcji. Początkowo walka toczyła się między Al-Attiyahem, Al-Mutaiweim, Schlesserem i Al-Rajhim.  Zwycięzcy wczorajszego etapu - Yazeedowi Al-Rajhi – szczęście dziś jednak nie sprzyjało. Saudyjczyk zmuszony był wymienić przebite koło, a później stracił trochę czasu z powodu błędu nawigacyjnego. Czarę goryczy przelała rolka jego MINI (zawodnicy wyszli z niej obronną ręką), która nie pozwoliła mu ukończyć etapu (do mety nie dojechali również m.in. Vasiliev i Zapletal). Więcej szczęścia miał kumpel Nassera - Faisal Al-Attiyah, który również zaliczył „delikatną” rolkę, ale ostatecznie finiszował na 8. pozycji (w „generalce” dał się wyprzedzić Schlesserowi, który dziś awansował z 6. na 4. miejsce). 

W klasie motocykli najszybszy na trzecim etapie był Paulo Goncalves, Jordi Villadoms stracił do niego 4 sekundy, a trzeci – Marc Coma – 1’58. Helder Rodrigues, który zajmuje pozycję wicelidera, dziś finiszował dopiero na 8. miejscu i choć utrzymał miejsce w „generalce”, to jednak jego strata do prowadzącego Comy urosła do 6 minut.

Kuba Przygoński do etapu przystępował ze stratą 9 sekund do poprzedzającego go w klasyfikacji Viladomsa. Hiszpan pojechał jednak rewelacyjnie etap i na jeden dzień przed końcem rywalizacji odskoczył Polakowi na 2’11. Na sobotnim finałowym etapie o długości 208 km Kuba wystartuje 4 minuty za Jordim i będzie musiał go dogonić, by awansować do czołowej trójki rajdu.

- Etap był bardzo trudny nawigacyjnie, było mnóstwo dróg, spośród których trzeba było bardzo szybko wybierać właściwą trasę – komentuje Kuba Przygoński. - W zasadzie każdy gdzieś pobłądził, włącznie ze mną. Nadłożyłem jednak tylko około 3 kilometrów. Byli zawodnicy, którzy pobłądzili w tym samym miejscu na ponad godzinę. Druga część etapu była bardzo szybka. Jechałem koło w koło z Jordim Viladomsem i cały czas chciałem mu uciec. On jednak nie odpuszczał, wpadliśmy praktycznie równo na linię mety – to był naprawdę ciekawy wyścig. Jutro będę się starał nie popełnić błędu i awansować na podium rajdu.

Jacek Czechor dziś odniósł swoje kolejne etapowe zwycięstwo w Open Trophy. Jako drugi na mecie pojawił się Marek Dąbrowski.

W klasie quadów swoje drugie pyrrusowe zwycięstwo oesowe wywalczył Łukasz Łaskawiec, który niestety w wyniku wcześniejszych problemów z maszyną nie ma już szans na dobrą pozycję w „generalce” zawodów. Drugi czas wywalczył Obaid Al-Kitbe, który w nagrodę został nowym liderem rajdu, spychając Rafała Sonika na drugie miejsce.

Sobotni, finałowy oes będzie liczył 208 kilometrów. We wszystkich klasach liderzy są w dość komfortowej sytuacji, ale do mety wciąż mają daleko...

AreK, fot. Marian Chytka, Neil Perkins, E. Bauer


Sealine Cross-Country Rally 2012 - wyniki etapu III:

Samochody
:
1. Nasser Saleh Al-Attiyah (QAT)/Lucas Cruz Senra (ESP) Toyota Hilux - 3h 25m 40s
2. Jean-Louis Schlesser (FRA)/Konstantin Zlitstov (RUS) Schlesser Original - 3h 41m 26s
3. Lucio Alvarez (ARG)/Bernardo Graue (ARG) Toyota Hilux - 3h 42m 24s
4. Khalifa Al-Mutaiwei (UAE)/Andreas Schulz (DEU) Mini All4 Racing - 3h 44m 34s
5. Boris Gadasin (RUS)/Dan Shchemel (RUS) G-Force Proto - 3h 59m 20s

Motocykle:
1. Paolo Goncalves (PRT) Husqvarna TE 449 RR - 4h 22m 51s
2. Jordi Viladoms (ESP) KTM 450 Rally Replica - 4h 22m 55s
3. Marc Coma (ESP) KTM 450 Rally Replica - 4h 24m 49s
4. Jakub Przygonski (POL) KTM 450 Rally - 4h 24m 57s
5. Francisco ‘Chaleco’ Lopez (CHI) KTM 450 Rally Replica - 4h 25m 58s

Quady:
1. Lukasz Laskawiec (POL) Yamaha YFM 700 R - 4h 54m 12s
2. Obaid Al-Kitbe (UAE) Honda TRX 700 XX - 5h 02m 28s
3. Luis Henderson (URY) Yamaha Raptor 700 - 5h 16m 18s
4. Rafal Sonik (POL) Honda TRX 700 - 5h 19m 59s
5. Adel Hussain Abdullah (QAT) KTM 525 - 5h 25m 25s      
 
Sealine Cross-Country Rally 2012 - klasyfikacja generalna po 3 etapach:


Samochody:

1. Nasser Saleh Al-Attiyah (QAT)/Lucas Cruz Senra (ESP) Toyota Hilux - 9h 27m 38s
2. Lucio Alvarez (ARG)/Bernardo Graue (ARG) Toyota Hilux - 10h 13m 47s
3. Khalifa Al-Mutaiwei (UAE)/Andreas Schulz (DEU) Mini All4 Racing - 10h 14m 35s
4. Jean-Louis Schlesser (FRA)/Konstantin Zlitstov (RUS) Schlesser Original - 10h 25m 16s
5. Faisal Al-Attiyah (QAT)/Matthieu Baumel (FRA) Toyota Hilux - 10h 44m 48s
6. Boris Gadasin (RUS)/Dan Shchemel (RUS) G-Force Proto - 11h 05m 57s

Motocykle:
1. Marc Coma (ESP) KTM 450 Rally Replica - 11h 58m 13s
2. Helder Rodrigues (PRT) Yamaha YZ 450 - 12h 04m 12s
3. Jordi Viladoms (ESP) KTM 450 Rally Replica - 12h 11m 00s
4. Jakub Przygonski (POL) KTM 450 Rally - 12h 13m 11s
5. Ruben Faria (PRT) KTM Rally Replica - 12h 17m 58s

Quady:
1. Obaid Al-Kitbe (UAE) Honda TRX 700 XX - 14h 48m 19s
2. Rafal Sonik (POL) Honda TRX 700 - 14h 55m 17s
3. Luis Henderson (URY) Yamaha Raptor 700 - 15h 02m 13s
4. Adel Hussain Abdullah (QAT) KTM 525 - 15h 35m 35s
5. Dennis Nikitopoulos (QAT) Yamaha Raptor 700 - 15h 46m 40s

104,4 km/h – średnia prędkość Al-Attiyaha na III etapie Sealine Cross-Country Rally 2012

Wczorajsza przegrana na II oesie Sealine Cross-Country Rally tak bardzo podrażniła Nassera Al-Attiyaha, że na dzisiejszym odcinku narzucił tempo, któremu żaden z konkurentów nie był w stanie sprostać. Na 358-kilometrowym oesie kierowca Toyoty o ponad piętnaście minut pokonał Jeana-Louisa Schlessera i swojego kolegę z zespołu Lucio Alvareza. Najlepszy z kierowców MINI – Yazeed Al-Rajhi – dachował i tym samym przestał liczyć się w walce o zwycięstwo.

Po chwilowym przebudzeniu zespołu X-Raid wszystko wróciło do normy – Toyoty znów dominują w katarskim Sealine Cross-Country Rally. Cała trójka kierowców plasuje się w pierwszej piątce, a Al-Attiyah i Alvarez zajmują dwie czołowe lokaty. Trzecie miejsce utrzymał Khalifa Al-Mutaiwei. Zwycięzca Dakaru 2011 ma już 46 minut przewagi, co – jeśli nie popełni błędu – gwarantuje mu zwycięstwo w zawodach. - To był bardzo techniczny i trudny odcinek, ale sprawił mi wiele przyjemności, a osiągnięty rezultat stawia mnie w bardzo korzystnej pozycji – mówił na mecie Al-Attiyah.

Dzisiejszy oes był pełen nieoczekiwanych zwrotów akcji. Początkowo walka toczyła się między Al-Al-Attiyahem, Al-Mutaiweim, Schlesserem i Al-Rajhim. Zwycięzcy wczorajszego etapu - Yazeedowi Al-Rajhi – szczęście dziś jednak nie sprzyjało. Saudyjczyk zmuszony był wymienić przebite koło, a później stracił trochę czasu z powodu błędu nawigacyjnego. Czarę goryczy przelała rolka jego MINI (zawodnicy wyszli z niej obronną ręką), która nie pozwoliła mu ukończyć etapu (do mety nie dojechali również m.in. Vasiliev i Zapletal). Więcej szczęścia miał kumpel Nassera - Faisal Al-Attiyah, który również zaliczył „delikatną” rolkę, ale ostatecznie finiszował na 8. pozycji (w „generalce” dał się wyprzedzić Schlesserowi, który dziś awansował z 6. na 4. miejsce).

W klasie motocykli najszybszy na trzecim etapie był Paulo Goncalves, Jordi Villadoms stracił do niego 4 sekundy, a trzeci – Marc Coma – 1’58. Helder Rodrigues, który zajmuje pozycję wicelidera, dziś finiszował dopiero na 8. miejscu i choć utrzymał miejsce w „generalce”, to jednak jego strata do prowadzącego Comy urosła do 6 minut.

Kuba Przygoński do etapu przystępował ze stratą 9 sekund do poprzedzającego go w klasyfikacji Viladomsa. Hiszpan pojechał jednak rewelacyjnie etap i na jeden dzień przed końcem rywalizacji odskoczył Polakowi na 2’11. Na sobotnim finałowym etapie o długości 208 km Kuba wystartuje 4 minuty za Jordim i będzie musiał go dogonić, by awansować do czołowej trójki rajdu.

- Etap był bardzo trudny nawigacyjnie, było mnóstwo dróg, spośród których trzeba było bardzo szybko wybierać właściwą trasę – komentuje Kuba Przygoński. - W zasadzie każdy gdzieś pobłądził, włącznie ze mną. Nadłożyłem jednak tylko około 3 kilometrów. Byli zawodnicy, którzy pobłądzili w tym samym miejscu na ponad godzinę. Druga część etapu była bardzo szybka. Jechałem koło w koło z Jordim Viladomsem i cały czas chciałem mu uciec. On jednak nie odpuszczał, wpadliśmy praktycznie równo na linię mety – to był naprawdę ciekawy wyścig. Jutro będę się starał nie popełnić błędu i awansować na podium rajdu.

Jacek Czechor dziś odniósł swoje kolejne etapowe zwycięstwo w Open Trophy. Jako drugi na mecie pojawił się Marek Dąbrowski.

W klasie quadów swoje drugie pyrrusowe zwycięstwo oesowe wywalczył Łukasz Łaskawiec, który niestety w wyniku wcześniejszych problemów z maszyną nie ma już szans na dobrą pozycję w „generalce” zawodów. Drugi czas wywalczył Obaid Al-Kitbe, który w nagrodę został nowym liderem rajdu, spychając Rafała Sonika na drugie miejsce.

Sobotni, finałowy oes będzie liczył 208 kilometrów. We wszystkich klasach liderzy są w dość komfortowej sytuacji, ale do mety wciąż mają daleko...

AreK, fot. Marian Chytka, Neil Perkins, E. Bauer