Wydrukuj tę stronę

Niedziela na Italian Baja 2012 – nieliczni zwyciężyli (RAPORT)

marzec 19, 2012
Im dłużej trwał rajd Italian Baja 2012, tym coraz krótsza stawała się jego lista startowa. Długie, trudne technicznie odcinki oraz częste przejazdy przez wodę zbierały krwawe żniwo wśród maszyn. Z tego powodu do niedzielnego, finałowego już etapu nie wystartował trzykrotny zwycięzca rajdu Boris Gadasin. Godnie zastąpił go jednak jego rodak, jadący zbudowanym przed Gadasina G-Force Proto - Vladimir Vasiliev, który został zwycięzcą rajdu. Drugie miejsce zajął Peter Van Merksetijn w Toyocie Hilux, który spóźnił się zaledwie o 37 sek. Gadasin do domu może mimo wszystko wracać zadowolony, ponieważ trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej wywalczył Ukrainiec Bogdan Novitskiy również startujący G-Force Proto.

ZOBACZ TAKŻE: Italian Baja 2012 w blokach startowych. Korespondencja własna z Pordenone | Prolog Italian Baja 2012 – prysznic na rozgrzewkę | Sobota na Italian Baja 2012 – wzloty i upadki

Rajd ukończyły tylko dwie z czterech polskich załóg. Najlepsze miejsce (21.) wywalczyła ostatecznie Hanna Sobota, której partnerował Maciek Marton. Nasza „Stokrotka” w rajdzie jechała treningowo, poznając nowe auto – zbudowane przez Zapletala Mitsubishi Pajero, którym w Dakarze startowali Adam Małysz i Rafał Marton. Nowością dla zawodniczki była przede wszystkim sekwencyjna skrzynia biegów, której obsługi uczyła się „w boju”. A o tym jak pojętną jest uczennicą, świadczą wyniki – czas drugiego przejazdu każdego z oesów (zarówno w sobotę, jak i w niedzielę) był lepszy od pierwszego. W niedzielę Hanna Sobota poprawiła się aż o 6 minut!

26. miejsce w rajdzie zajął Szymon Ruta, któremu partnerował jego etatowy pilot – Sebastian Rozwadowski. Dla kierowcy Orlen Teamu specjalizującego się rajdach płaskich, Italian Baja był pierwszym rajdem terenowym. Nowe doświadczenie przypadło mu do gustu, choć kierowca lubiący dynamiczną, agresywną jazdę chyba nie czuł się zbyt komfortowo w dużej Toyocie Land Cruiser zbudowanej w specyfikacji T2. Pewnie nie raz spojrzał z zazdrością na pomykającego chyżo w Pajero grupy T1 Toniego Gardemeistera... W Toyocie Ruty na dodatek w sobotę zepsuła się skrzynia, pozostawiając mu do dyspozycji tylko 4. bieg, co mocno utrudniło jazdę. Mechanicy wymienili skrzynię, za co Polak otrzymał 2 godziny kary i został przesunięty do grupy T1.

Bardzo blisko sukcesu, jakim byłoby 5. miejsce w grupie T2, byli Paweł Molgo i Janusz Jandrowicz. Niestety przez cały rajd nie opuszczał ich pech. W sobotę spaliło się sprzęgło, a w niedzielę na „dzień dobry” popsuły się wycieraczki. Zawodnicy feler odkryli 50 metrów przed rzecznym brodem, w kierunku którego pędzili z dużą prędkością... Do końca dnia każdy przejazd przez wodę (a było ich wiele) był atakowany przez nich po omacku – czasem jako punkt orientacyjny nasi zawodnicy przyjmowali grupkę stojących na drugim brzegu kibiców...:)

Niestety to nie był koniec ich kłopotów. Po kilku spotkaniach z wodą silnik Pajero zaczął nierówno pracować. Coś ewidentnie mu dolegało... Tym czymś była turbina, która wyzionęła ducha kilkanaście kilometrów przed metą. Zawodnicy musieli nawet posiłkować się gaśnicą, bo z rury wydechowej buchnął nagle ogień. To niestety oznaczało koniec jazdy. Bolesny dla naszych zawodników był widok nieodległego już mostu, przy którym zlokalizowana była meta rajdu... (CZYTAJ WIĘCEJ: Cenne doświadczenie: NAC rally team na Italian Baja 2012)

Na niedzielnych oesach zabrakło niestety Adama Małysza i Rafała Martona. Zbierający bardzo dobre recenzje wśród znawców tematu Adam Małysz rano obudził się z bardzo wysoką gorączką i zamiast na start udał się do lekarza. A szkoda, bo miał szansę na dobry wynik – samochód czekał gotowy do jazdy. Wyprawę do Włoch może jednak uznać za udaną, bo w czasie kilku dni testów przed rajdem i podczas dwóch dni zmagań miał okazję pokonać wiele kilometrów za kierownicą benzynowego L200. Wysokoprężne Pajero było dobrą opcją, by ukończyć Dakar, ale by powalczyć o wyższe lokaty, lepszy zdaniem naszych zawodników jest mocny benzyniak (tym bardziej że topowe diesle – jak MINI czy BMW X3 – kosztują krocie). Ciekawe, na które auto padnie ostatecznie ich wybór.

Italian Baja 2012 zdominowane zostało przez pick-upy – rosyjskie G-Force'y i belgijską Toyotą Hilux. Do walki próbowało się jeszcze włączyć buggy Schlessera, które było najlepsze na trzecim oesie, ale starczyło to jedynie do zajęcia 4. miejsca w „generalce” rajdu. Wygląda na to, że wyrasta nam nowa gwiazda rajdów cross-country – Rosjanin Vladimir Vasiliev był już liderem Rajdu Faraonów, a swego czasu udało mu się wygrać jeden z etapów silnie obsadzonego Silk Way Rally. Na początku roku 2012 wygrał rundę kandydacką Pucharu Świata FIA – rosyjski White Hills Baja, a teraz z powodzeniem wcielił się w rolę sukcesora słynnego Borisa Gadasina.

Największe rozczarowanie sprawił Khalifa Al-Mutaiwei, który, startując pod okiem szefa zespołu X-Raid, Svena Quandta, zajął dopiero 7. miejsce. Podobno na przeszkodzie stała mu 35-milimetrowa zwężka, w którą wyposażony był silnik jego MINI. Na jednym z sobotnich oesów  musiał ponadto zatrzymać się na kilka minut po pokonaniu jednego z brodów. Ciekawe, jak powracający w teren kierowca z Dubaju sprawi się na terenach bardziej mu znajomych – w rozpoczynających się wkrótce rajdzie Abu Dhabi Desert Challenge i Sealine Qatar Baja.

Italian Baja to raj(d) dla kierowców kochających szybkość, ale mylą się ci, którzy twierdzą, że zawody te nie są trudnym wyzwaniem. Liczne brody z trudnymi zjazdami i wyjazdami, koleiny, ukryte hopki czy sporej wielkości głazy na drodze potrafią sprawić niespodziankę nawet najlepszym. Prawdziwym dobrem tego rajdu jest wyschnięte, kamieniste koryto rzeki Tagliamento, w którym toczy się ponad połowa rywalizacji. Przy okazji zawodów wielu włoskich off-roaderów przybywa w to miejsce, by poćwiczyć swój terenowy kunszt lub... rozpalić grilla. Nic dziwnego, że ktoś wpadł kiedyś na pomysł, by zorganizować tu rajd godny Pucharu Świata FIA.

Text i foto: Arek Kwiecień / Sigma Pro


Skok Petera Van Merkseijna (Toyota Hilux):

...i Adama Małysza (Mitsubishi L200):


ITALIAN BAJA 2012 - wyniki końcowe
Miejsce Kierowca Pilot Auto Grupa
Czas Strata
1 V. VASILYEV (RUS) V. YEVTYEKHOV (RUS) G-FORCE PROTO T1/1 3:47'13
2 P. VAN MERKSTEIJN (NLD) E. CHEVAILLIER (BEL) TOYOTA HILUXOVERDRIVE T1/1 3:47'50 37
3 B. NOVYTSKYI (UKR) I. KONDRATIIEV (UKR) G-FORCE PROTO T1/1 3:54'34 7'21
4 J. SCHLESSER (LUX) K. ZHILTSOV (RUS) SCHLESSER ORIGINAL T1/3 3:54'58 7'45
5 T. GARDEMEISTER (FIN) A. PETERSONS (LVA) MITSUBISHI PAJERO T1/1 3:55'15 8'02
6 C. CASUNEANU (ROU) M. ZANI (ITA) MITSUBISHI MPR13 T1/1 3:57'01 9'48
7 K. AL MUTAIWEI (UAE) A. SCHULZ (DEU) MINI ALL4RACING T1/2 3:57'36 10'23
8 Z. PORIZEK (HUN) M. SYKORA (HUN) TOYOTA HUMMER T1/1 4:00'39 13'26
9 P. LARINI (ITA) P. MUSACCHIA (ITA) MITSUBISHI L 200 T1/2 4:02'40 15'27
10 I. KUSNETSOV (RUS) R. ELAGIN (RUS) SAM MERCEDES T1/1 4:02'53 15'40
...21 H. SOBOTA (POL) M. MARTON (POL) MITSUBISHI PAJERO T1/2 5:19'24 1:32'11
...26 S. RUTA (POL) S. ROZWADOWSKI (POL) TOYOTA LAND CRUISER T1/2 7:00'24 3:13'11
RET P. MOLGO (POL) J. JANDROWICZ (POL) MITSUBISHI PAJERO V68 T2/2 SS 5
RET M. ZAPLETAL (HUN) M. JANACEK (CZE) BMW X3 T1/2 SS 4
RET A. MALYSZ (POL) R. MARTON (POL) MITSUBISHI L200 T1/1 TC 16 (SS 4)
RET B. GADASIN (RUS) D. SHCHEMEL (RUS) G-FORCE PROTO T1/1 SS 2