Piątek na Hungarian Baja 2014 – przeprawowe cross-country

Mimo fatalnej pogody bardzo dobrze radzą sobie na Węgrzech polscy zawodnicy startujący w rajdzie Hungarian Baja 2014 – kolejnej rundzie Pucharu Świata FIA. Na piątkowym, dżdżystym oesie, który zapoczątkował zmagania, Krzysztof Hołowczyc uplasował się na 3. pozycji, a jego koledzy z Orlen Teamu – w pierwszej dziesiątce klasyfikacji. Pech spotkał natomiast Łukasza Komornickiego i Ernesta Góreckiego.

Pierwsza próba to tylko rozgrzewka przed prawdziwym rajdem. Na relatywnie krótkim Osie (58,37 km) różnice pomiędzy konkurentami były niewielkie i w zasadzie cały rajd zostanie rozegrany drugiego, a zarazem ostatniego dnia rywalizacji. W sobotę przed rajdowcami 360 kilometrów odcinków specjalnych.

- Ten rajd bardziej przypomina przeprawówkę niż cross country – mówi Adam Małysz. – Cały czas leje deszcz i taka jest też prognoza na noc. Jeśli woda będzie pokrywać trasę, to może się to okazać korzystne dla nas, gdyż wybraliśmy opony deszczowe. Jest szansa, że będą one lepiej odprowadzały wodę i dzięki temu urwiemy kilka sekund. Z drugiej strony jednak jeśli prognoza się sprawdzi to dostaniemy nieźle w kość.

- Trasa jest szybka i jednocześnie ekstremalnie śliska. Jedziemy po kamieniach, pomiędzy drzewami i rozwijamy naprawdę duże prędkości. Trzeba uważać, ale jednocześnie nie można nigdzie odpuścić, gdyż ścigamy się o każdą sekundę – dodał Marek Dąbrowski

Pierwszy etap rajdu najszybciej pokonał Orlando Terranova w MINI, który o 38 sek. wyprzedził Nassera Al-Attiyaha  w Toyocie. 42 sekundy wolniej od swojego kolegi z X-Raid Teamu oes przejechał Krzysztof Hołowczyc. Adam Małysz i Rafał Marton uzyskali 4. czas, Marek Dąbrowski i Jacek Czachor – 7., a Maciek Marton pilotujący Mirka Zapletala – 6.

Łukasz Komornicki i Ernest Górecki nie mogli na premierowym oesie zaprezentować pełni możliwości swojego Chevroleta, bowiem wpadli autem do dziury, z której nie mogli samodzielnie się wydostać. Dopiero z pomocą kibiców wrócili na trasę, jednak na mecie odnotowali stratę ponad 28 minut do zwycięzcy.

Zupełnie odmienne zdanie na temat oeu mieli dwaj kierowcy teamu 4xDrive, walczący w grupie T2. Wywodzący się z rajdów przeprawowych Łukasz Lechowicz bardzo chwalił sobie trasę, choć pod koniec zmagał się z dużą ilością błota. Tomasz Piec mówił natomiast, że oes był dla niego prawdziwym koszmarem.

Polacy wysoko plasują się również w klasyfikacji quadów i motocykli. Na piątkowym oesie najszybszym quadwocem był Łukasz Łaskawiec przed Kamilem Wiśniewskim. Z kolei Sebastian Kałużny uplasował się na 2. miejscu w klasie moto.

MM, fot. Hungarian Baja, malysz.pl

Wyniki etap I Hungarian Baja 2014
1. Orlando Terranova/Bernardo Graue (RA) Mini All4 Racing 36.48
2. Nasser al-Attiyah/Matthieu Baumel (Q/F) Toyota Hilux +38
3. Krzysztof Hołowczyc/Moisès Torrallardona (PL/E) Mini All4 Racing +42
4. Adam Małysz/Rafał Marton (PL) Toyota Hilux +2.20
5. Imre Fodor/Márk Mesterházi (H) Ford Ranger +2.21
6. Miroslav Zapletal/Maciej Marton (CZ/PL) H3 Evo +2.21
7. Marek Dąbrowski/Jacek Czachor (PL) Toyota Hilux +2.34
8. Władimir Wasiliew/Konstantin Żilcow (RUS) Mini All4 Racing +2.45
9. Antal Fekete/György Tóth (H) Toyota Hilux +3.14
10. Károly Fazekas/Albert Horn (H) BMW X5 CC +5.10
… 23. (3. T2) Łukasz Lechowicz/Łukasz Solecki (PL) Nissan Navara +15.04
… 31. (7. T2) Tomasz Piec/Gabriel Prochacki (PL) Nissan Navara +19.08
… 39. Łukasz Komornicki/Ernest Górecki (PL) G1 Racing Chevrolet S10 +28.51