Wydrukuj tę stronę

Przed Italian Baja 2015. Vasilyev zmienia barwy, a co na to Nasser?

czerwiec 24, 2015

Po trzech długich rajdach pustynnych Puchar Świata FIA wchodzi w fazę krótszych rajdów baja. Już w najbliższy weekend zawodnicy staną na starcie widowiskowego Italian Baja, po którym czekają na nich rundy w Hiszpanii, na Węgrzech i w Polsce. We Włoszech u boku gwiazd światowego cross-country na trasę wyruszą również nasi reprezentanci.

Listę startową Italian Baja 2015 otwiera Vladimir Vasilyev, który w trakcie sezonu postanowił przesiąść się z MINI All4 Racing do konkurencyjnej Toyoty Hilux Overdrive. Rosjanin, który broni pucharu zdobytego przed rokiem i prowadzi w tegorocznej klasyfikacji, zmienił również barwy klubowe - do występu we Włoszech zgłoszony został wraz z pilotem Konstantin Zhiltsovem przez zespół G-Energy Team, w którym startował zresztą przed laty.

- Z radością witamy Vladimira i Konstantina w naszym teamie i już nie możemy doczekać się rozpoczęcia współpracy we Włoszech - komentuje Jean-Marc Fortin, szef Overdrive Racing. - Stworzyliśmy bardzo mocny skład na Italian Baja oraz serię europejskich baja, które zostaną rozegrane w trakcie tego lata. Wolniejsze, pustynne rajdy są już za nami, teraz mamy nadzieję pokazać, co nasz Hilux potrafi. Przed nami trudny rajd, w którym wiele zależy od pogody. Ale prognozy są optymistyczne. Naszym celem jest wywalczenie trzeciego z rzędu zwycięstwa!

Overdrive Racing we Włoszech wystawia w sumie pięć Hiluxów. Za kierownicami pozostałych zasiądą: Marek Dąbrowski (którego pilotem będzie oczywiście Jacek Czachor), Brazylijczyk Reinaldo Varela (zwycięzca IB 2013), Rosjanin Aleksandr Zheludov i Kazach Kanat Shagirov.

- To nasz drugi start w Italian Baja, rok temu jako debiutanci zajęliśmy wysokie trzecie miejsce - mówi Marek Dąbrowski. - W tym roku chcemy powtórzyć zeszłoroczny wynik i zdobyć kolejne punkty w klasyfikacji generalnej. Niestety pogoda na miejscu jest bardzo zmienna, słoneczne przedpołudnia przeplatają się z obfitymi ulewami. Bez względu na aurę nasza taktyka nie ulega zmianie, nadal zamierzamy jechać swoim tempem, szanując dotychczasowy dorobek punktowy w Pucharze Świata. Przed nami trzy dni ścigania w ciężkich warunkach.

- Tym rajdem rozpoczynamy kolejny etap naszych przygotowań do rajdu Dakar - dodaje Jacek Czachor. - Na razie skończyły się pustynne, wieloetapowe przeprawy po wydmach i najwyższy czas popracować nad prędkością na krętych, technicznych drogach Starego Kontynentu. W Italian Baja startujemy z trzeciego miejsca w klasyfikacji Pucharu Świata i na pewno będziemy chcieli powalczyć o dobry wynik.

Zawodnikiem, który może pokrzyżować plany belgijskiego zespołu, jest nie kto inny tylko Nasser Al-Attiyah, który jako jedyny będzie reprezentował barwy X-Raid Team. Katarczyk zajmuje obecnie 2. miejsce w "generalce" Pucharu Świata FIA, które stanowi owoc jego dwóch zwycięstw odniesionych w Katarze i Egipcie.

Do walki o wysokie lokaty we Włoszech zamierzają włączyć się: Mirek Zapletal (tym razem w parze z Tomasem Ourednickiem), Boris Gadasin (w paskudnym, ale szybkim G-Force Proto) i być może również Miki Biasion (w prototypowym Tecnosport Tubolare VM).

Obok Dąbrowskiego i Czachora na starcie Italian Baja staną jeszcze dwie polskie załogi: Tomasz Piec i Gabriel Prochacki (Navara T2) oraz Grzegorz Czarnecki i Michał Bojar (Navara T2). Sebastian Rozwadowski popilotuje natomiast Litwina Bendiktasa Vanagasa w Overdrive'owym Hiluksie T1, o którym głośno było podczas ostatniego Dakaru (jechał ze złamaną ręką, co nie przeszkodziło mu w wywalczeniu m.in. 4. miejsca na jednym z oesów i 24. w klasyfikacji końcowej).

We Włoszech rywalizować będą również polscy quadowcy: Adrian Bernat, Arkadiusz Bernat i Jarosław Kalinowski w ramach  FIM Bajas World Cup, a Damian Rajczyk, Maciej Albinowski, Paweł Otwinowski w FIM Europe Baja Championship. Tadeusz Wiśniewski zasiądzie za kierownicą swego UTV-a - Polarisa RZR1000.

Italian Baja 2015 rozpocznie się w piątek od 11,8-kilometrowego prologu. W sobotę i niedzielę rajdowcy pokonają cztery odcinki specjalne o łącznej długości 404 kilometrów.

AreK, fot. X-Raid