TERENOWO.PL to założony w 2007 roku portal motoryzacyjny poświęcony pojazdom i sportom off-roadowym. Popieramy wyłącznie legalną jazdę w terenie, sprzeciwiając się bezmyślnemu niszczeniu przyrody, rozjeżdżaniu szlaków turystycznych i płoszeniu zwierząt. Chcesz pokazać, jakim jesteś off-roaderem? Zapisz się na rajd i stań do rywalizacji z innymi zawodnikami.
Polska załoga Adam Małysz/Rafał Marton zakończyła węgierski Gyulai Várfürdő Cup na 8. miejscu. Faworyci rajdu nie zawiedli. Miroslav Zapletal i Maciek Marton (H3 EVO), liderzy FIA CEZ Cross-Country Trophy w klasyfikacji T1, ostatniego dnia rajdu odrobili straty i wyprzedzili załogę Károly Fazekas - Albert Horn (BMW X5), plasując się na 1. miejscu.
Adam Małysz i Rafał Marton mają za sobą kolejny rajd – węgierski Gyulai Várfürdő Cup, który był czwartą eliminacją rozgrywek FIA CEZ Cross-Country Trophy oraz eliminacją mistrzostw Węgier, Włoch i Słowacji. W sobotniej rywalizacji polska załoga zaliczyła dachowanie, przez co nie mogła tym razem liczyć się w walce o czołowe lokaty w rajdzie. - Jadąc na każdy rajd, myślimy oczywiście o walce, ale równie ważnym dla nas celem jest trening. Musimy dużo jeździć, nawet po doświadczeniach na Dakarze Rafał przygotowywał mnie na trudny rok – przestrzegał przed urwanymi kołami, dachowaniami, mówił, że będziemy rozbijać samochód... Niestety tak jest – po raz kolejny zaliczyliśmy „rolkę”, a w konsekwencji zanotowaliśmy straty czasowe. Była nawet chwila zastanowienia czy jechać dalej, ale postanowiliśmy poskładać samochód i kontynuować walkę. Potem sędziowie nie pozwolili nam jechać z potłuczoną szybą, więc wycięliśmy ją i jechaliśmy dalej w goglach, co było kolejnym doświadczeniem. Trochę nawet przypomniały mi się czasy skoków narciarskich, kiedy lądując też czuło się wiatr na twarzy – opowiadał Adam Małysz.
Węgierska trasa jest dość specyficzna – to długie proste pomiędzy polami, kończące się zakrętami pod kątem 90 stopni. W tych warunkach początkowo najlepiej radził sobie miejscowy kierowca Karoly Fazekas. Nie wytrzymał on jednak ataków nacierającego z drugiej pozycji Miroslava Zapletala, który w niedzielę wyszedł na prowadzenie i ostatecznie wygrał zawody. - Niedzielny etap też był ciężki - mówi Adam Małysz. – Chyba mieliśmy problem ze świecami, przez co samochód nie rozwijał pełnej mocy. Ale ukończyliśmy kolejny rajd i to jest najważniejsze! Niedzielna jazda pozwoliła polskiej załodze poprawić swoją pozycję. Ostatecznie team awansował na 8. miejsce, dzięki czemu dopisze kolejne punkty do klasyfikacji CEZ.
Klasyfikacja końcowa Gyulai Várfürdő Cup 2012
1. ZAPLETAL Miroslav - MARTON Maciek (H3 EVO) HUN 03:00:34
2. FAZEKAS Károly - HORN Albert (BMW X5) HUN 03:01:47
3. SZALAY Balázs - BUNKOCZI László (Chevrolet Blazer) HUN 03:05:57
4. PORIZEK Zdenek - ULEHLA Zdenek (H3 EVO II.) HUN 03:10:46
5. PELC Josef - PELCOVA Alena (H3 EVO III.) HUN 03:11:54
6. LÓNYAI Pál - GARAMVÖLGYI Zoltán (Nissan Navara) HUN 03:12:52
7. DE NORA Michelle - SECCHI Sergio (Mitsubishi Pajero) ITA 03:19:22
8. MAŁYSZ Adam - MARTON Rafał (Mitsubishi L200) POL 03:21:44
Adam Małysz i Rafał Marton mają za sobą kolejny rajd – węgierski Gyulai Várfürdő Cup, który był czwartą eliminacją rozgrywek FIA CEZ Cross-Country Trophy oraz eliminacją mistrzostw Węgier, Włoch i Słowacji. W sobotniej rywalizacji polska załoga zaliczyła dachowanie, przez co nie mogła tym razem liczyć się w walce o czołowe lokaty w rajdzie. - Jadąc na każdy rajd, myślimy oczywiście o walce, ale równie ważnym dla nas celem jest trening. Musimy dużo jeździć, nawet po doświadczeniach na Dakarze Rafał przygotowywał mnie na trudny rok – przestrzegał przed urwanymi kołami, dachowaniami, mówił, że będziemy rozbijać samochód... Niestety tak jest – po raz kolejny zaliczyliśmy „rolkę”, a w konsekwencji zanotowaliśmy straty czasowe. Była nawet chwila zastanowienia czy jechać dalej, ale postanowiliśmy poskładać samochód i kontynuować walkę. Potem sędziowie nie pozwolili nam jechać z potłuczoną szybą, więc wycięliśmy ją i jechaliśmy dalej w goglach, co było kolejnym doświadczeniem. Trochę nawet przypomniały mi się czasy skoków narciarskich, kiedy lądując też czuło się wiatr na twarzy – opowiadał Adam Małysz.
Węgierska trasa jest dość specyficzna – to długie proste pomiędzy polami, kończące się zakrętami pod kątem 90 stopni. W tych warunkach początkowo najlepiej radził sobie miejscowy kierowca Karoly Fazekas. Nie wytrzymał on jednak ataków nacierającego z drugiej pozycji Miroslava Zapletala, który w niedzielę wyszedł na prowadzenie i ostatecznie wygrał zawody. - Niedzielny etap też był ciężki - mówi Adam Małysz. – Chyba mieliśmy problem ze świecami, przez co samochód nie rozwijał pełnej mocy. Ale ukończyliśmy kolejny rajd i to jest najważniejsze! Niedzielna jazda pozwoliła polskiej załodze poprawić swoją pozycję. Ostatecznie team awansował na 8. miejsce, dzięki czemu dopisze kolejne punkty do klasyfikacji CEZ.
Klasyfikacja końcowa Gyulai Várfürdő Cup 2012
1. ZAPLETAL Miroslav - MARTON Maciek (H3 EVO) HUN 03:00:34
2. FAZEKAS Károly - HORN Albert (BMW X5) HUN 03:01:47
3. SZALAY Balázs - BUNKOCZI László (Chevrolet Blazer) HUN 03:05:57
4. PORIZEK Zdenek - ULEHLA Zdenek (H3 EVO II.) HUN 03:10:46
5. PELC Josef - PELCOVA Alena (H3 EVO III.) HUN 03:11:54
6. LÓNYAI Pál - GARAMVÖLGYI Zoltán (Nissan Navara) HUN 03:12:52
7. DE NORA Michelle - SECCHI Sergio (Mitsubishi Pajero) ITA 03:19:22
8. MAŁYSZ Adam - MARTON Rafał (Mitsubishi L200) POL 03:21:44