Baja Carmin 2012 – benzynowy Racing Lancer lepszy od wysokoprężnego

Dessoude2W czasie gdy pasjonowaliśmy się rywalizacją Gadasinów, Schlesserów i Małyszów na rajdzie Italian Baja, w Portugalii równolegle odbywały nie mniej ciekawe zawody – Baja Carmin zaliczane do Mistrzostw Portugalii. Ich obsada może nie była tak efektowna i liczna (tylko 23 auta) jak we Włoszech, ale kierowcy hiszpańscy i portugalscy należą do europejskiej czołówki, co  gwarantowało wysoki poziom imprezy. Wygrał jednak... ten obcy, czyli Francuz Christian Lavieille.

CZYTAJ WIĘCEJ NA DAKAR.TERENOWO.PL O RAJDÓWKACH TEAMU DESSOUDE A może Nissan Racing Lancer? Team Dessoude celuje w TOP5 rajdu Dakar 2012

Na starcie rajdu stanęli m.in. Miguel Barbosa w Mistubishi Rancing Lancer, Nuno Matos w Oplu Astra Proto, Ricardo Porem w BMW Serie1 Proto oraz dwaj kierowcy francuskiego teamu Dessoude: Christian Lavieille w Dakarowym Proto Dessoude N11 oraz Frederic Chavigny w Proto Dessoude Atacama.

Dessoude1Team Dessoude jest jednym z wielu zespołów, któremu po odwołaniu rajdów Tunezji oraz Estoril-Marrakesz posypał się tegoroczny kalendarz startów. Francuzi, którym Dakar 2012 nie bardzo się udał, chcieli intensywnie przez cały rok testować swoje maszyny – zwłaszcza Proto N11, czyli Mitsubishi Racing Lancera wyposażonego w silnik Nissana. Dlatego w trybie awaryjnym wybrali start w Baja Carmin. - Zdecydowaliśmy się na ten rajd z powodu znacznej długości trasy, a także ponieważ startował w nim Miguel Barbosa, który korzysta z podobnego auta co nasze N11, ale wyposażonego w inny silnik. Wydawało nam się ciekawe, by porównać obie rajdówki – jedną z silnikiem benzynowym, a drugą – z wysokoprężnym. Chcieliśmy również przetestować nasze Proto Atacama – mówi szef zespołu, Andre Dessoude.

Rajd rozpoczął się w sobotę od dwukrotnego pokonania trasy prologu mającej długość 5,7 km. Najlepszy czas na rozgrzewce osiągnęli Barbosa i Lavieille, którzy jednak otrzymali kary od sędziów, dlatego liderem po pierwszym dniu zawodów został Nuno Matos.    

Dessoude3Najważniejsza część imprezy miała miejsce w niedzielę – długi, 321-kilometrowy oes, podzielony  na trzy części, można było porównać do dakarowego etapu. Christian Lavieille, którego pilotem był Xavier Panseri (na co dzień jeżdżący w parze z Bryanem Bouffier) dość szybko poczuł się bezpiecznie, bo już na 30. kilometrze awaria silnika wyeliminowała z jazdy Miguela Barbosę. Francuza omijały kłopoty i na mecie zameldował się z przewagą blisko 14 minut nad Nuno Matosem. Rajdu z powodu awarii nie ukończył za to Frederic Chavigny, który był jednak zadowolony z możliwości przetestowania w rajdowych warunkach nowego silnika 3,5 V6 Nissana oraz hamulców AP Racing.

- Testy, choć krótkie, wypadły bardzo pozytywnie - podsumował Andre Dessoude. - Potwierdziły wiele naszych decyzji. Zrobiliśmy również postępy w doskonaleniu Atacamy. To był dla nas dobry weekend.
Kolejnym rajdem, w którym planuje wystartować zespół Dessoude, będzie Silk Way Rally.

AreK, fot. Geraldine Deshayes

Dessoude5