Dreszczowiec z happy endem - zakończył się rajd Dakar 2011

vw-110116-0553181 kilometrów finałowego oesu z perspektywy 5 tysięcy kilometrów, które w tegorocznym Dakarze pokonali zawodnicy na odcinkach specjalnych, wydawały się krótkim, mało znaczącym spacerkiem, którego celem było wyłącznie dotarcie do mety w Buenos Aires wśród wiwatujących tłumów. Dakar po raz kolejny jednak udowodnił swoją bezwzględność i nieprzewidywalność. Na własnej skórze przekonali się o tym Chilijczyk Francisco Lopez, który 22 kilometry przed metą w wyniku awarii stracił 3. miejsce na podium klasy motocykli, oraz Christophe Declerck, któremu rzutem na taśmę analogiczne miejsce w klasie quadów odebrał Polak, Łukasz Łaskawiec.

ZOBACZ NASZ SERWIS SPECJALNY RAJDU DAKAR 2011

logo

Zdecydowana większość zawodników ruszająca na trasę finałowego oesu powtarzała sobie w myślach: „Byle tylko uniknąć problemów”. Karty w zasadzie zostały już rozdane. Jedynie we wspomnianej klasie quadów zapowiadał się ciekawy pojedynek o trzecią lokatę pomiędzy Łaskawcem a Declerckiem. Jednak to nie wspaniały finisz Polaka był głównym tematem dnia. Najwięcej spojrzeń, głównie współczujących, kierowano na Francisco Lopeza, znakomitego zawodnika Aprilli, który – wydawało się – już przed startem do oesu mógł świętować drugie z kolei miejsce na „pudle” Dakaru (w 2010 Chaleco również finiszował na 3. miejscu). Lopez miał aż 43-minutową przewagę nad czwartym w klasyfikacji Helderem Rodriguesem, a przez większą część finałowego etapu jechał w ścisłej czołówce.

48578_Despres_MM_130111_Dakar_1412_1024To co spotkało Chilijczyka w sobotę na 22 kilometry przed metą trudno nazwać zwykłym pechem – dla niego była to prawdziwa katastrofa. W jego motocyklu złamał się tylny amortyzator, zupełnie uniemożliwiając mu dalszą jazdę. Jedynym rozwiązaniem było rozmontowanie zawieszenie i holowanie pojazdu z oklapniętym tyłem. Lopezowi próbowali pomagać jego koledzy z Aprilli, ale ostatecznie do mety zaciągnął go na sznurku kierowca quada, Argentyńczyk Copetti. Tam jak na rozżarzonych węglach od dawna siedział Rodrigues, który w sobotę finiszował z drugim czasem, zaledwie 5 sekund za Fransem Verhoevenem. Ponadludzki wysiłek Lopeza nie zdał się na nic – jego pojazd przybył na metę o 29 minut za późno…Rodrigues awansował na 3. miejsce. Zwycięzcą rajdu został Marc Coma, dla którego jest to już 3. triumf w Dakarze. Liczbą tą dorównał wreszcie Cyrilowi Despresowi, który rajd ukończył na 2. pozycji.

Nasi reprezentanci – Jacek Czachor i Marek Dąbrowski – do Polski wracają z tarczą. Obaj mogą być dumni ze swych rezultatów, czyli – odpowiednio – 11. i 16. miejsca w klasyfikacji generalnej. Wyżej od Polaków uplasowali się wyłącznie zawodnicy ze ścisłej światowej czołówki. Jacek Czachor początkowo cieszył się z miejsca w pierwszej dziesiątce rajdu Dakar 2011. Już ne mecie, dowiedział się jednak, że spadł o jedną pozycję w skutek anulowania przez sędziów kary nałożonej wcześniej na Jordi Viladomsa. Po odcięciu 2 godzin i 5 minut Hiszpan awansował na 10. miejsce, spychając Polaka na 11. pozycję.

1YG_2943W klasie quadów zwycięzcę oraz zdobywcę drugiej lokaty znaliśmy już od dawna. Alejandro Patronelli w tym roku powtórzył ubiegłoroczny sukces swego młodszego brata Marcosa. Za jego plecami finiszował jego rodak, Sebastian Halpern. Jedyną niewiadomą przed finałowym etapem było nazwisko zdobywcy 3. miejsca. Zajmujący 4. lokatę Łukasz Łaskawiec miał 3 i pół minuty straty do Chrostophe’a Declercka, który tanio swej skóry sprzedać nie zamierzał. Szybka trasa była jednak sprzymierzeńcem 20-latka z Polski, który wycisnął ze swej Yamahy maksimum. - Widząc Francuza w zasięgu, odkręciłem manetkę chyba już do oporu – komentował wieczorem na swoim blogu. – Gdy go wyprzedzałem na polnej drodze miałem 160 km/h. Zdążyłem tylko zauważyć wielkie zdziwienie Declercka… Cały czas goniłem 140-150 km/h.

„Łokerowi” udało się odrobić niedużą stratę z poprzednich dni i prześcignąć o 52 sekundy Francuza, a tym samym awansować na podium (czym powtórzył sukces Rafała Sonika sprzed 2 lat). Polak dokonał rzeczy niezwykłej – po awarii pompy paliwa w drugim dniu rajdu w klasyfikacji zajmował dopiero 24. lokatę. Dzień później zaliczył jeszcze upadek. Walka do samego końca jednak opłaciła się!

vw-110106-0136W klasie samochodów i ciężarówek finałowy etap nie przyniósł już istotnych zmian w klasyfikacji. Trzy pierwsze miejsca w klasie samochodów zajęły Volkswageny, a marzenie o zwycięstwie spełnił Nasser Al-Attiyah, który rok temu było mocno niepocieszony, przegrywając z Carlosem Sainzem o 2 minuty. Tym razem to Sainz, choć wygrał w tym roku aż 7 oesów (w sumie na swym koncie ma już ich 24 – to rekord w klasie samochodów) musiał znieść gorycz porażki, którą sam ściągnął sobie na głowę, uszkadzając 2 dni wcześniej zawieszenie. „Porażka” jego zdaniem to nieosiągalne dla 99,9% kierowców na świecie 3. miejsce w klasyfikacji generalnej… Druga lokata przypadła Ginielowi “Siła Spokoju” De Villiersowi.

Na pierwszy rzut oka wydaje się, że Volkswageny znów zdominowały rajd – wygrały wszak aż 12 z 13 etapów. Tegoroczny triumf przyszedł im jednak z dużo większym trudem niż w roku ubiegłym. Zespół BMW staje się coraz groźniejszy – gdyby Stephane Peterhansel, 4. zawodnik Dakaru, nie łapał na każdym etapie po kilka „kapci” (swoją drogą ciekawe ile razy w sumie zmieniał koło w trakcie rajdu), jego samochód na pewno stałby na podium. Również Krzysztof Hołowczyc, wspierany przez jednego z najlepszych pilotów rajdu, Jeana-Marca Fortina, pokazał klasę, zajmując nowym autem 5. lokatę i wyprzedzając Marka Millera z fabrycznego teamu VW. Jeśli oba zespoły będę kontynuowały starty w Dakarze, bardzo ciekawie może zrobić się już w przyszłym roku…

500_Chagin_-_Etape11W klasie ciężarówek podium również opanowały pojazdy jednej marki – Kamaz po raz kolejny okazał się niepokonany. Co nie oznacza, że w trakcie rajdu zabrakło emocji. Długo dzielnie stawiał czoła rosyjskiej armadzie jadący Tatrą Czech Ales Loprais, którego z rajdu wyeliminowała dopiero awaria turbosprężarki. Kto wie, jak wyglądałaby końcowa klasyfikacja, gdyby nie odnowiła się kontuzja kręgosłupa u Gerarda De Rooya

Ostatecznie rajd po raz 7. wygrał „Car” Vladimir Chagin, bijąc dotychczasowy rekord w tej klasie Karela Lopraisa. Miejsce drugie wywalczył Firdaus Kabirov, a trzecie – 26-letni „Carewicz” Eduard Nikolaev. Jakby tego było mało – 4. lokatę zajął również kierowca Kamaza, Ilgizar Mardeev. Dobre 25. miejsce po ciężkim boju z rywalami i psującą się ciężarówką wywalczyli Polacy – Grzegorz Baran i Rafał Marton.

33. rajd Dakar przeszedł do historii. Kolejna edycja znów odbędzie się w Ameryce Południowej. Już się nie możemy doczekać…:) Dziękuję wszystkim czytelnikom Dakar.pl i Terenowo.pl za wspólne 2 tygodnie spędzone przed komputerem.
Zawody relacjonował dla Was Arek Kwiecień, Fot. Maindru, Kamaz, VW, KTM, X-Raid 

KLASYFIKACJA KOŃCOWA RAJDU DAKAR 2011:

SAMOCHODY
Lp.
Kierowca
  Pojazd
  Czas
Strata
1
Al-Attiyah   Volkswagen   045:16:16 -
2 De Villiers
  Volkswagen   046:05:57 00:49:41
3 Sainz   Volkswagen   046:36:54 01:20:38
4
Peterhansel   BMW   047:00:04 01:43:48
5
Hołowczyc   BMW   049:27:37 04:11:21
6 Miller   Volkswagen
  050:10:58 04:54:42
MOTOCYKLE
1 Coma   KTM   051:25:00 -
2 Despres   KTM   051:40:04 00:15:04
3 Rodrigues
  Yamaha
  053:05:20 01:40:20
4
Lopez Contardo
 
Aprilia
 
053:34:45 02:09:45
5
Pedrero Garcia
 
KTM  
054:32:03 03:07:03
11
Czachor  
KTM  
057:38:41 06:13:41
16
Dąbrowski  
KTM  
058:51:40 07:26:40
QUADY
1 Patronelli A.
Yamaha 063:49:47 -
2 Halpern Yamaha 064:49:40 00:59:53
3 Łaskawiec
  Yamaha   070:07:25 06:17:38
4
Declerck   Polaris   070:08:17 06:18:30
- Sonik  
Yamaha  
- -
 CIĘŻARÓWKI
1 Chagin   Kamaz  
048:28:54 -
2 Kabirov

Kamaz
048:58:58 00:30:04
3 Nikolaev
Kamaz
051:49:11 03:20:17
25
Baran MAN 101:03:18 52:34:24
-
Rodewald Iveco - -


ZOBACZ NASZ SERWIS SPECJALNY RAJDU DAKAR 2011

logo